 |
|
definicja miłości? to poranek z pocałunkiem na ustach. bezpieczeństwo w ramionach. czuły dotyk na skórze. obecność, nawet gdy nie trzeba. nieograniczone szczęście. potrzeba czucia się ważnym. czyiś oddech na karku. połączenie ust. opieka, w każdej chwili. trzymanie za rękę w najtrudniejszych momentach. pomoc, bezinteresowna. przytulanie by dać poczucie wartości. tak. mam swoją definicję, taką prywatną. ale określę ją jednym słowem - On. [ yezoo ]
|
|
 |
'proszę Cię, zostaw. już dość koniec' - krzyczałam biegając tam i z powrotem wokół parkingu. 'nie, ja muszę Ci oddać' - śmiał się ze mnie Michał. biegałam jeszcze tak chwilę po czym zmęczona oparłam się o samochód. 'nie mam siły' - powiedziałam zmachana. 'czyli wygrałem?' - spytał. 'nie?' - uśmiechnęłam się cwaniacko. podszedł do mnie i zaczął mnie łaskotać. zwijałam się ze śmiechu, krzyczałam i biłam go. 'dobra wygrałeś' - krzyknęłam. 'wiedziałem o tym od początku' - objął mnie. 'i tak jesteś głupek i nic tego nie zmieni' - powiedziałam i odsunęłam się od niego na kilka metrów. 'coo?' - zaczął się śmiać. 'no dobra, kochany głupek' - zaśmiałam się. 'tak lepiej' - wyszeptał i pocałował mnie. uwielbiam go, naprawdę. żeby o byle co tyle wrzasku, haha. [szyszuniaa]
|
|
 |
|
Rodzina potrafi zniszczyć dziecku psychikę. / mialem.cie.nie.kochac
|
|
 |
czy jestem zakochana? jeżeli to, że często o nim myślę, oglądam jego zdjęcia z przeszłości i teraźniejszości. jeżeli to, że podczas rozmowy z nim siedzę uśmiechnięta jak głupi do sera i szybciej bije mi serce. to tak, jestem zakochana. [szyszuniaa]
|
|
 |
pamietasz jeszcze to szczescie, przepełniające Cie po same opuszki palców ?
|
|
 |
mam rozumieć, że między nami to już tak na zawsze ? że już nigdy nie poczuję gorąca Twoich ust ? już nigdy nie będziesz delikatnością dłoni lekko rozpieszczał mojego ciała ? nigdy więcej nie spojrzymy sobie tak głęboko w oczy ? już nigdy więcej nie powiesz do mnie ' kochanie ' ? powiedz, że to fałsz. przyrzeknij, że jeszcze kiedyś pokochamy się jak dawniej.
|
|
 |
zamykam oczy i chcę tylko zapomnieć.. to co nas łączyło zakończyłam bezpowrotnie.. mam do Ciebie żal, w sercu czuję ból.. Boże prowadź mnie, nie chcę cierpieć już !
|
|
 |
'kto przyniósł tą wódkę?' - spytała pedagog. 'jaką wódkę? przecież nic nie piłam' - powiedziałam. 'nie? czyli to nie wy byliście pod kościołem i nie wy piliście? o której byliście pod szkołą?' - dopytywała. 'przed szóstą. tata nas przywiózł' - odpowiedziałam. 'sprawdzę to. to że nie przyłapałam Cię do ręki to nie znaczy że Ci się upiecze. wiem, że piłaś i teraz jesteś pod ciągłą obserwacją' - mówiąc podała mi ulotki do psychologa. 'chyba wiem lepiej co robiłam. i skoro mówię, że nie piłam to nie piłam. kurwa czemu zawsze jak jest jakaś afera to jestem w to zamieszana? no czemu? dacie wy mi święty spokój?' - krzyknęłam. 'uspokój się i nie pyskuj. zobaczmy co z tym zrobimy' - podsumowała i kazała mi wyjść. zaczyna się kolejny przypał. [szyszuniaa]
|
|
 |
nie ma to jak zakończyć dyskotekę na izbie wytrzeźwień. [szyszuniaa]
|
|
 |
. uwierz , że ja już niczego od Ciebie nie oczekuję . żadnych skrajnych uczuć , gorących spojrzeń , ani obietnic , które łamiesz, zanim zdążysz złożyć . ja proszę Cię , tylko o to , abyś zniknął z mojego życia, przyznając , że żałujesz każdego z kłamstw .
|
|
|
|