 |
jestem słabą, psychiczną szmatą, która nie wytrzymuje napięcia. która sama je zbudza i nie potrafi rozładować. a potem dochodzi do rękoczynów. / szyszuniaa
|
|
 |
tak, znowu się pocięłam. znowu nie wytrzymałam. znowu na rękach zostaną szramy, blizny. znowu żałuję, kurwa. / szyszuniaa
|
|
 |
jeżeli tak wygląda śmierć, chcę umierać codziennie. w Twoich ramionach. / szyszuniaa
|
|
 |
przy niedzielnym wspólnym obiedzie zawsze muszę być największą atrakcją. / szyszuniaa
|
|
 |
Popatrz w gwiazdy, masz łzy w oczach, płaczesz, krople deszczu za oknem uderzają o parapet.
|
|
 |
nie lubię, gdy nie pamiętam swoich snów. / szyszuniaa
|
|
 |
każdego wieczoru powtarzam sobie 'jutro będzie lepszy dzień'. lecz rano odechciewa mi się wierzenia w moje motto. i wszystko idzie na bok. i tak co wieczór. / szyszuniaa
|
|
 |
chciałabym wyjechać. uciec od tutejszych problemów i zacząć wszystko na nowo. wyjechać, tam gdzie jest lepiej. wiem, że jest gdzieś takie miejsce gdzie problemy i zmartwienia pójdą na bok, a ja będę w stanie powiedzieć 'tak, tu chcę zostać. tu jest idealnie'. chciałabym. / szyszuniaa
|
|
 |
znowu zjebany humor. znowu nie wiem dlaczego. / szyszuniaa
|
|
|
|