 |
dopiero wspominając niektóre chwile, uświadamiam sobie, jak wiele mogłam powiedzieć, jak wiele mogłam zrobić..
|
|
 |
|
, ludzie wiele tracą tylko dlatego , że są nieśmiali .
|
|
 |
niby nie chciałam być obojętna, ale rozum wziął górę nad sercem. rozum chciał być obojętny, natomiast serce chciało znów poczuć Jego. serce niestety poszło na bok. no trudno... / szyszuniaa
|
|
 |
i od jutra zaczną się krzyki z drugiego końca korytarza 'cześć Ptysiu!'. uwielbiam ich. / szyszuniaa
|
|
 |
przeszliśmy obok siebie na korytarzu. specjalnie przeszedłeś obok tak bym poczuła Twój zapach, bym mogła Ci spojrzeć w oczy, w te niebieskie tęczówki. uśmiechnąłeś się, a ja udałam, że tego nie widzę. prawie szeptem powiedziałam Ci 'cześć' i obojętnie udałam się w stronę klasy. obróciłeś się, i krzyknąłeś 'siema'. byłam znowu obojętna, choć nie chciałam. / szyszuniaa
|
|
 |
zrozum to, że nie potrafię bez Ciebie żyć. / szyszuniaa
|
|
 |
aa widziałam się z nimi wszystkimi. tak cholernie tęskniłam. / szyszuniaa
|
|
 |
|
no i znowu On tylko przez esy .
|
|
 |
|
owszem, przez ten cały czas dawałam Mu znaki, że jestem silna. że z łatwością daję sobie radę bez Niego. przechodziłam obok w objęciach innego. ale przecież to była tylko jednorazowa sytuacja - tak to sobie tłumaczę. udawałam szczęśliwą, tylko dlatego by mu dopiec. by wiedział, że potrafię i umiem żyć. dziś wiem, że się przeliczyłam. przechodząc obok naszych miejsc beztrosko spuszczam głowę na dół , oczy zasuwając czapką. gdy na którejś z ulic czuję Jego zapach zaciągam się swoimi perfumami z bluzy. gdy Go widzę, tak po prostu idę dalej. odchodzę gdzieś daleko, by unikać widoku Jego twarzy. teraz On stara się pokazać, że jest okej. a przecież tak nie jest. oboje sobie nie radzimy. / yezoo
|
|
|
|