 |
|
Widzisz mnie? Przypatrz się, tak to ja. I nie, to nie są Twoje kolana, nawet ich nie przypominają, Twoje są inne, przecież dobrze wiem, kiedyś były zarezerwowane tylko dla mnie. A wiesz co jest najgorsze? Już jebać te kolana, mogłyby być inne, nieistotne. Najgorsze, że to nie są Twoje usta. I nie Twoje dłonie. I nie Ty, kurwa, to nie Ty, więc co ja robię. Czemu znów tak samo kończę, czemu, przecież dobrze mi szło z ogarnianiem. Ah, tak, przypomniałam sobie. Przecież Ty już mnie nie całujesz, no tak. Przecież wolisz usta innych, przecież to tak banalne. Ale spójrz na mnie. Wyglądam na szczęśliwą? Nie? Ty też taki będziesz, uwierz, kiedyś zrozumiesz. Zamienimy się rolami, możesz być tego pewien. / believe.me
|
|
 |
|
I nawet nie zdawałam sobie sprawy,że to wszystko zaczęło się tak wcześnie.Nawet nie wiedziałam w co się pakuję,kiedy siedziałam na tym pieprzonym przystanku z piwem w ręku i na Twoich kolanach.Nie miałam pojęcia,że kiedykolwiek będzie nas więcej łączyć,że będziesz ze mną chodził na prawie każdą imprezę,mimo,że są tam tylko moi znajomi.Nawet mi do głowy nie przyszło,kiedy wsiadałam do autobusu,że to wcale nie jest koniec,mimo,że wtedy chciałam,żeby na tym się skończyło,żeby nie było żadnych konsekwencji,po prostu jeden jedyny wieczór i tyle,jak z większością.Nawet przez głowę mi nie przebiegła myśl,że mogłabym się tak bardzo w Tobie zakochać,że zapomniałam jak obliczyć sinus kąta alfa mając podaną jego miarę.Nigdy bym nie pomyślała,że akurat w Tobie,że właśnie Ty,cholera jasna,przecież z tyloma facetami się spotykałam i za żadnym nie tęskniłam tak bardzo jak za Tobą.To jest tak chore,tak cholernie niemożliwe,przecież to się zaczęło tak dawno,a ja nie byłam nawet tego świadoma/believe.me
|
|
 |
|
Jeśli Ci nie zależy to mnie nie całuj, jeśli nie chce Ci się pisać, to nie zaczynaj rozmowy, jeśli Cię nie obchodzę, to nie pytaj co mi jest, jeśli nie chcesz mnie widzieć, to kurwa nie zapraszaj mnie na spotkania, jeśli nie chcesz, żeby mi było dobrze, to mnie nie przytulaj. A jeśli kochasz, to mów o tym otwarcie. Jeśli Ci zależy to się staraj. Jeśli jest mi źle, to nigdy mnie nie zostawiaj. I jeśli proszę Cię, żebyś mnie przytulił, to najlepiej nigdy nie puszczaj. Przecież to wszystko jest tak banalne, po chuj utrudniasz. / believe.me
|
|
 |
|
Wiesz, dopiero potem,dużo dużo później patrząc na to wszystko z perspektywy czasu doszło do mnie że ze mną jest coś nie tak. Że cała ta moją wątła konstrukcją jest jakaś nieodpowiednia,schrzaniona i jakkolwiek śmiesznie to zabrzmi po prostu niedorobiona. Że wszystkie te części z których się składam są jakieś felerne, że mam w sobie masę neuronów zapchanych pamięcią o niewłaściwych zdarzeniach ,że są one wypełnione rozpamiętywaniem o nieodpowiednich osobach i kontrowersyjnych czynach . Że moje żyły , te prawie niewidoczne żyły są zbyt cienkie i zbyt marne , bym mogła męczyć je kolejnymi substancjami. Że mam jakieś zmiany wewnętrzne , zaburzenia osobowości , omamy , schizofrenie paranoidalną nie wspominając już o niemożliwości odnalezienia się w czasie , w miejscu a już zwłaszcza w życiu i w byciu, byciu z kimś dającym bezpieczeństwo którego na siłę starałam się uniknąć wiedząc że tak naprawdę nigdy nie uda mi się go odnaleźć . Bo nie mogę być przecież bezpieczna będąc sobą / nacpanaaa
|
|
 |
|
Możesz spać na jego łóżku ale nigdy nie będziesz częścią tego łóżka. Możesz się z nim pieprzyć ale nigdy nie będziesz się z nim kochać.Możecie się lizać ale nigdy nie będziecie się całować. Możesz być w jego życiu ale nigdy nie będziesz jego życiem. Może być w tobie ale ty tak naprawdę nigdy nie będziesz w nim. Możecie być z sobą ale nigdy nie będziecie razem. Możesz być jego dziewczyną ale nigdy nie będziesz jego kobietą.On może mieć ciebie ale ty nie możesz mieć jego. Możesz być dobra ale nie możesz być mną. Wiesz to tak na przyszłość , to tylko takie drobne niuanse o których powinnaś pamiętać / nacpanaaa
|
|
 |
|
[cz.II] Bo jeśli mam chłopaka to niby mam wszystko? A co jeśli chłopak też potrafi zawieść? Mimo to, po raz pierwszy od bardzo dawna zaczynam wierzyć, że zasługuję na to co dobre, że mogę zwolnić i pozwolić sobie na błędy. Mam to czego nie miałam za małolata, mam to co wypłakiwałam każdej nocy i co sobie wycierpiałam. Pozdrawiam więc pewnego użytkownika, który oskarżył mnie o bycie sztuczną, rozpieszczoną dziewczyną, która o życiu wie tyle co przeczyta w Bravo Girl. Dziękuję, dziękuję, dziękuję, przytul się ze swoją zawiścią, ale kurwa nawet Tobie nie życzę tego co przeszłam ja. Buziaczki. /esperer
|
|
 |
|
[cz.I] Dwa lata odwiedzania brata po różnych szpitalach, widok płaczącej matki i ta świadomość, że nie możesz jej pomóc w żaden sposób, a sama musisz być tym idealnym dzieckiem. Wiesz jaka to presja, żeby niczego nie spierdolić, żeby jeszcze nie dokładać problemów? Wiesz jak nienawidziłam siebie za każde, nawet najmniejsze potknięcie zwykłej nastolatki, bo wydawało mi się, że jestem okropną córką, która jest tylko problemem, bo lepiej byłoby beze mnie. Nie wiesz kurwa co czułam w środku, nie wiesz jak ryczałam, jak nie dawałam sobie rady, a nawet nie mogłam tego pokazać, bo obiecałam sobie, że przejdę przez to silna, że nie pokażę tych pieprzonych słabości i będę wzorową córką. I byłam. Teraz tylko płacę za to wiecznym poczuciem, że jestem wszystkiemu winna, że nadal muszę działać na najwyższych obrotach, bo jeśli kogoś zawiodę, najbardziej zranię siebie. Skończ więc pierdolić, że jestem rozpuszczoną małolatą nie wiedzącą nic o życiu, bo co? Bo niby teraz mi się układa? /esperer
|
|
 |
|
Musisz być silna, a wiesz czemu? Bo oni sądzą, że jesteś słaba i sobie nie poradzisz./esperer
|
|
 |
|
[1] Musisz coś zrozumieć. To nie tak, że ja to wszystko mówiłam, bo tak czułam, to naprawdę nie jest tak. To nie ja mówiłam, to wódka mówiła za mnie. I kiedy krzyczałam, żebyś mnie zostawił, bo mnie wkurwiasz, to może tak myślałam przez ułamek sekundy, ale potem chciałam poczuć Twoje ciepło, bo mnie wszystko już dobijało, szczególnie to, że znów siedzę na mieszkaniu ze znajomymi, znów pijemy, znów nie umiemy ze sobą pogadać, a to wszystko sprawia, że chcę pić więcej i więcej, ale nie mogę, bo chcę z Tobą w końcu pogadać, ale ilekroć chcę pogadać kończy się tak samo. I znów klnę na Ciebie i idę gdzieś do kuchni, a Ty idziesz zapalić na balkon, chociaż nigdy tego nie robisz. A potem znów się spotykamy, a Ty mnie tulisz, a ja płaczę i mówię, że już nie mam sił do tego wszystkiego, a Ty mnie uciszasz, ale słuchasz, jak nigdy. Czemu, żebyśmy umieli się porozumieć potrzebujemy litra na dwóch i zioła? / believe.me
|
|
|
|