 |
|
W którymś momencie przestajesz czekać. To może być długi proces, albo pierdolnie Cię nagle przy robieniu kanapki. Stwierdzasz, że dasz radę z nim czy bez niego i wtedy wszystko się zmienia. On już nie psuje Ci dnia, nie ryczysz, bo nie zadzwonił, zawód w sercu boli znacznie mniej i na jego "kocham Cię" nie musisz odpowiadać tym samym, bo niby kto Ci każe? Ty robisz dystans, a on wyciąga rączki jak małe dziecko, bo nie wie co się dzieję. Wiesz co się dzieję? Uczę się być szczęśliwą sama ze sobą./esperer
|
|
 |
|
Nigdy nie pomyślałabym, że zmęczę się tą miłością. Zmęczę się tym czekaniem, niepewnością i kłótniami. Stracę cierpliwość do wybaczania i rozmów, które miały wszystko naprawić. Nie spodziewałam się, że dojrzeję do tego, że będę umiała odejść, mimo, że tak mocno kocham. Muszę wybrać siebie./esperer
|
|
 |
|
przyjaciółka przeglądała mój telefon, miała do tego prawo, jest osobą, której bezwarunkowo ufam, trafiła na folder podpisany jego imieniem, znajdowaly się tam wszystkie najważniejsze wiadomości, wszystkie jego cudowne zdjęcia - po co ci to wszystko kurwa? daj sobie spokój, to frajer, który myśli żeby mieć jak największą liczbę lasek, on nie ma uczuć, dziewczyno, opamiętaj się! - wykrzyczała mi prosto w twarz, spojrzałam na nią, w oczach pojawiły mi się łzy - a nie możesz przyjąć tego do siebie, że ja go kocham? kocham go, tak, cholernie go kocham i tęsknię za nim, to wspomnienia, tylko one mi po nim zostały, ich nikt mi nie odbierze! - teraz ja wykrzyczałam jej to wszystko w twarz i odeszłam szybkim krokiem, zostawiłam ją, wiedziałam, że się o mnie martwi, że chce żebym w końcu zapomniała, ale nawet ona mi w tym nie pomoże, bo żeby pozbyć się wspomnień i wrzucić go z serca najpierw muszę chcieć, a obecnie nie śpieszy mi się do tego.
|
|
 |
|
Wiesz? Byłeś dla mnie takim idealnym chłopakiem, przy tobie czułam się na prawdę idealnie, kiedy tuliłeś mnie do siebie, kiedy mnie delikatnie całowałeś, kiedy zaglądałeś mi głęboko w oczy, jakbyś chciał z nich coś odczytać, kiedy powtarzałeś mi te wszystkie cudowne słówka, od których pojawiał mi się mimowolnie uśmiech na twarzy. teraz zostały mi tylko wspomnienia, bo te wszystkie słowa i gesty były tylko kłamstwem.
|
|
 |
|
Nie zakochałam się w Tobie od razu.. doskonale Cię znałam, wiedziałam jaki jesteś, przecież zawsze było o Tobie głośno, wiedziałam, jak potrafisz ranić dziewczyny, dlatego też kiedy zacząłeś do mnie pisać, nie przywiązywałam do tego większej wagi, po za tym, nie chciałam się zakochać, zapierałam się mocno rękami i nogami, a jednak... pisaliśmy codziennie, nigdy nie brakło nam tematów, z czasem zaczęliśmy się też często spotykać i zakochałam się, już na pierwszym spotkaniu sam na sam, wtedy kiedy spojrzeliśmy sobie w oczy i wziąłeś mnie za rękę. Nagle poczułam, że jestem dla Ciebie ważna i że ty dla mnie też... Te wszystkie plotki, które krążyły na twój temat uznawałam za bzdurne. Przecież byłeś przy mnie taki czuły, romantyczny... Ale w końcu przekonałam się. Zraniłeś mnie, twierdząc, że tego nie chciałeś i że przepraszasz. Pokochałeś inną, a ja zostałam całkowicie sama, codziennie wmawiając sobie, że to nie może być prawda, bo przecież jak twierdziłeś - byłam dla Ciebie ważna.
|
|
 |
|
znowu wróciłam, odzyskałam e-mail i będę znów opisywać tu wszystkie swoje uczucia, których ostatnio w moim życiu jest nadto.
|
|
 |
|
Godzina może zaważyć o życiu. Przez godzinę można zmienić zdanie. Czasem godzina to prezent jaki sobie robimy. W przypadku innych godzina może dużo zmienić. Ale w końcu to jednak tylko godzina. Jedna z wielu. Będzie ich jeszcze dużo. Sześćdziesiąt minut. Trzy tysiące sześćset sekund. I już. Później zaczyna się od nowa. I kto wie, co przyniesie kolejna godzina.
|
|
 |
|
Kiedyś wreszcie nadchodzi ten dzień, w którym czujesz, że już zapomniałaś. Zamknęłaś za sobą pewien rozdział życia i brniesz do przodu. Budujesz wszystko na nowo. Starasz się. Uśmiechasz. Zaczynasz wierzyć, że rzeczywiście jest już coraz lepiej. Ale wystarczy tylko ułamek sekundy, słowo, spojrzenie, byś zrozumiała, że przez ten cały czas tylko oszukiwałaś siebie. [ yezoo ]
|
|
 |
|
Tylko przyjaciele.Ale przybliżasz się do mnie cały czas,a ja tylko się na to wszystko uśmiecham zalotnie.Miła rozmowa,oh,jakie to proste,tak łatwo nam to poszło,a teraz mnie obejmujesz ramieniem,a ja się śmieję z tego,co właśnie powiedziałeś i kładę swoją głowę na Twoim ramieniu.Tylko przyjaciele.Ale kurcze,impreza,więc idziemy tańczyć,jakiś facet się do mnie przystawia,ale Ty tylko złowrogo na niego patrzysz wypowiadając przez zaciśnięte zęby"nawet jej nie dotykaj".Tylko przyjaciele.Schodzimy z parkietu,bo chce nam się pić,ciągle roześmiani i przytuleni,ale to nic,zamawiamy piwo i wychodzimy na zewnątrz.Siadamy na jakiejś ławce,rozmawiamy,dużo rozmawiamy,a Ty mnie przytulasz i ja Ciebie też,naturalnie.Ale tylko przyjaciele.Odwracam na moment głowę,a kiedy zwracam ją znów w Twoją stronę,Twoje usta są tuż przy moich.Twoje ręce pod moją bluzką,moje pod Twoją koszulką,błądzą po naszych nagich ciałach,oh to tak cudowne,tak cudowne,że zjebaliśmy właśnie naszą przyjaźń./believe.me
|
|
 |
|
Siedzę oparta o ścianę i czekam, stukam o ekran komórki, raz, dwa, trzy, przecież to niemożliwe, żebyś dziś o mnie zapomniał, przecież obiecałeś, że się odezwiesz, miałeś napisać, zadzwonić, cokolwiek. Jest już 22, ja dalej czekam, mimo, że każdy normalny człowiek poszedłby spać, albo zajął się czymkolwiek innym, ale nie ja. Nie ma nikogo w domu, pokój oświetla jedynie odblokowywana co chwilę komórka. Lecą powoli łzy, nie umiem ich powstrzymać, cholera jasna, otwieram energicznie szufladę, przewracam wszystkie ubrania, gdzieś tutaj musi być, przecież tutaj zostawiłam, jest, wyciągam zioło, drżącymi od nerwów rękoma zaczynam skręcać jointa, to nic, że miałam z tym skończyć, obiecałam, ale teraz, teraz to nie ma zupełnie znaczenia, bo znów w wirze melanżu o mnie zapomniałeś, to tak bardzo boli. Ale teraz jakoś mniej, bo wciągam właśnie dym do płuc, powoli się uspokajam, powoli wracam do starego życia, znów przez Ciebie. / believe.me
|
|
 |
|
ile jesteś w stanie mi dać? skoro ja nie mam już nic
|
|
|
|