 |
|
kim jestem? rozchwianą emocjonalnie dziewczyną? owszem. często rozpaczam, rzucam przedmiotami o podłogę, jem czekoladę tabliczkami, by potem śmiać się do rozpuku, z niczego. księżniczką, której zachcianki są spełniane? częściowo zgadzam się z tym stwierdzeniem, największe marzenia nadal czekają na swój czas, władza to nie wszystko. plastikową barbie? nigdy w życiu, mimo tego, że tak nazywa mnie mój były, właściwie jeden, z ważniejszych w moim sercu, cieszę się, że ta cała historia to już przeszłość. szaloną rastafarianką? do rastafarianki mi brakuje, jednakże w przyszłości, pragnę połączyć moją obecną religię, z tą rastafariańską. po takich rozważaniach, dłuższych niż te tutaj, doszłam do faktu, że jestem tylko, a może aż człowiekiem, czego nie da się powiedzieć, o niektórych..
|
|
 |
|
szedł chodnikiem, jak by nigdy nic. gdy spostrzegł, że jestem właściwie na przeciwko, wyszeptał, przelotne cześć. na mojej twarzy pojawił się uśmiech, a oczy zaszkliły się. ten dzień był dla mnie historyczny, pierwszy raz od pół roku powiedział do mnie cokolwiek. przekonałam się, że jedno słowo, może wywołać we mnie, zbiór skrajnych emocji, od chichotu do płaczu. nie liczy się fakt, że wolałabym rozmowę z nim, prawda?
|
|
 |
|
codziennie rano, wmawia sobie, że już go nie kocha. idzie do szkoły z uśmiechem na ustach, niestety spotykają się na schodach, czasami ich ramiona musną się i tyle. każda wibracja w jej telefonie, jest utraconą nadzieją. liczy na to, że napisze, spotkają się i będzie jak dawniej. uwielbia blask jakim świeci jego osoba, to jak bardzo jest niegrzeczny. doskonale wie, w której z brwi, ma kolczyk i jaki kolor mają jego oczy. po prostu zależy jej i nie liczy się to jak ją potraktował i jakim egoistą się okazał. ważne, że jest.
|
|
 |
|
czerwone szpilki, gustownie dobrana biżuteria. delikatne perfumy i perfekcyjny makijaż. pierś do przodu, tyłek do tyłu i idę walczyć ze światem, który jeszcze tak nie dawno nadepnęłam, gdy leżał bezwładnie u moich stóp.
|
|
 |
|
to on, nieusilnie powtarzał jej, żeby wiązała sznurówki w swoich trampach, w trosce o jej bezpieczeństwo. to on, odgarniał kosmyki jej miedzianych włosów z czoła podczas wiatru. on, wycierał jej rozmazaną szminkę z nad ust. dzisiaj nieudolnie, przewraca się o własne nogi, chodząc wciąż z niesfornym kokiem. każdego dnia, niedbale nakłada makijaż, wiedząc że i tak wkrótce będzie rozmazany przez jej przeszklone tęsknotą, łzy.
|
|
|
|