 |
przecież nadzieja, już dawno we mnie umarła. dlaczego, więc ciągle łudzę się, że w końcu wróci? / notte.
|
|
 |
dzieliła z tobą radość, smutek, każde rozczarowanie, złamane serce, nieszczęśliwą miłość i ból po odejściu najbliższych. była przy tobie zawsze. następnym razem dobrze zastanów się, gdy wypowiadasz słowa, ' moja stara ' . / notte.
|
|
 |
wyznajesz zasadę, że lepiej ranić ludzi. momenty w których widzisz, gdy oni cierpią, powoduje uśmiech na twojej twarzy. starasz się czerpać korzyści z bólu. może to i dobrze, że obierasz taką drogę, ale cały czar radości pryśnie, gdy wszystko odwróci się przeciwko tobie. / notte.
|
|
 |
- nigdy więcej się nie zakocham, krzyknęła ze łzami w oczach. - nie oszukuj się, zawsze znajdzie się ktoś, kto zaimponuje ci całą swoją osobą. znajdzie się ktoś, kto zaakceptuje twoje wady, a ty zrozumiesz jego podejście do świata. może nie zawsze będzie cudownie, może będziesz płakać tak jak teraz, ale wrócisz do niego, bo zrozumiesz, co to prawdziwa miłość. / notte.
|
|
 |
to wszystko uderzyło we mnie z ogromną siłą. wszystko stało się iluzją. przecież wiecznie nie może być cudownie. zawsze pojawi się ktoś, kto wszystko doszczętnie zrujnuje, ktoś, kto pozbędzie się uczuć raz na zawsze. może jest to ktoś kto potrafi kochać, ale równie doskonale, potrafi ranić. / notte.
|
|
 |
cz. 3. wszystkie sms'y, zdjęcia i połączenia. nie chciała by jej nowa miłość, znała jej smutną przeszłość. chciała zacząć wszystko na nowo, bez niego. myślała, że przestanie cierpieć, na brak miłości. i choć to wielkie uczucie zawitało do jej serca, ona nie czuła się kochana, bo wiedziała, że to wszystko nie jest szczere. chciała zostawić go, wrócić do tamtych uczuć, ale było za późno. on miał inną. nie wiedziała, czy był szczęśliwy, czy jeszcze mu na niej zależy. nie wiedziała nic. przecież nie rozmawiali ze sobą od trzech tygodni. chciała napisać mu wiadomość, że życzy mu szczęścia, ale nie miała odwagi, bo wiedziała, że mimo tego ranią się nawzajem. / notte.
|
|
 |
cz. 2. i choć ona w głębi serca kochała go, jak nikogo innego, ignorowała go, bo wiedziała, że niedługo znów, któreś z nich znajdzie sobie drugą połówkę. czasem miała ochotę podejść do niego, gdy przypadkowo widywała go na przystanku i rzucić się mu w objęcia. liczyła na to, że zatrzyma całą karuzelę uczuć między nimi, gdy ona znajdzie sobie 'miłość swojego życia'. łudziła się, że to pozwoli wymazać jego z pamięci, a tak naprawdę wszystko nawarstwiało się jeszcze bardziej. coraz bardziej pragnęła być przy nim. chciała czuć jego oddech na swojej szyi. chciała, by był dla niej na wyłączność. niestety, nastał moment, w którym to ona się w kimś zauroczyła. odrzucała jego telefony, nie odpisywała na sms'y. traktowała go jak zwykłego znajomego. i choć tęskniła, za nim. jej nowa miłość wydawała się być ważniejsza. pamięta, jego sms'a, którego otrzymała w sylwestra. ' wiesz, że mi na tobie zależy?' i pękła. nie wiedziała co ma zrobić. bojąc się najgorszego, wykasowała jego numer.
|
|
 |
cz. 1. znali się od gimnazjum. zawsze jej imponował. on nieosiągalny, ona niedostępna. rozmawiali dosyć często, choć żadne z nich, nigdy nie mówiło szczerze o swoich uczuciach. wszystko było obracane w żart, bez względu na to czy była to prawda czy zwykła bajka. byli dla siebie inspiracją. jego uwiodła jej tajemniczość, a ją, jego sarkastyczne podejście do świata. z dnia na dzień stali się dla siebie wszystkim. cały czar pryskał, gdy jedno z nich, znajdowało sobie drugą połówkę. wtedy przestawali dla siebie istnieć. zachowywali się tak, jak gdyby nigdy się nie znali. chociaż ona życzyła mu szczęścia w miłości, tak naprawdę chciała, by jak najszybciej wszystko się posypało. czekała na niego, każdego dnia. łudziła się, że podejdzie i przytuli, jak nikt nigdy dotąd. zabijała w głowie myśl, że są dla siebie stworzeni, choć nie widzieli świata poza sobą. gdy uczucie mijało i odsuwali się od siebie, musiał napisać i dać znak, że żyje, że nadal mu zależy, że tęskni i jej potrzebuje.
|
|
 |
- zjadłabym coś na słodko. - o, to zaraz wpadnę. ♥ / notte.
|
|
 |
weź się tak jebnij aż zmądrzejesz.
|
|
 |
i nikt mnie nie zatrzymywał. nikt nie powiedział "zostań". nikt za mną nie pobiegł, więc poszłam.
|
|
|
|