 |
Gdzie kurwa w tym świecie trochę sensu i logiki?
|
|
 |
Myśl, że całe jej życie składa się tylko z czekania na niego. Najpierw czekała na to, aż pojawi się w jej życiu, potem na to, kiedy wreszcie znajdzie dla niej miejse w swoim własnym. Czekała na telefony i wiadomości od niego nawet o tym nie myśląc, nie zdając sobie z tego sprawy. A teraz? Teraz czeka, aż ją pokocha. Nawet jeśli nigdy ma się to nie wydarzyć, to przecież i tak całe życie czeka na niego..
|
|
 |
... i nie chodziło tu o seks, bo nawet nie myślałam o tym gdzie, i jak moglibyśmy to zrobić. tu chodziło o coś więcej. o możliwość wpatrywania się w Jego przepełnione uczuciem oczy. o świadomość, że gdy się odwrócę, będzie za mną i nigdy nie pozwoli mi upaść.możliwość wywoływania na Jego pięknej twarzy uśmiechu, który był jak oddech, bo pozwalał mi żyć. tu chodziło o piękno uczuć, i dotyk - owszem - ale dusz, które były do siebie tak cudownie podobne.
|
|
 |
Niby nic nie czujesz, ale ciągle o nim myślisz.
|
|
 |
Pierwsza zależność, która powinna zniknąć z tego świata, a mianowicie to, że zbyt często jesteśmy nikim dla tych, którzy są dla nas wszystkim.
|
|
 |
Powinnam się przyzwyczaić, że nasze relacje zależą tylko od Twojego humoru, a ja robię za ozdobę.
|
|
 |
siedzę sama w pustym pokoju. spoglądam przez okno, na usypiające miasto. jest parno. i to nie wina powietrza tylko emocji. wszystkiego jest za dużo - za dużo smutku, za dużo łez, za dużo wyrzutów sumienia. tak bardzo mi źle .. || kissmyshoes
|
|
 |
|
to koniec, dopij piwo i spal papierosa, idź spać dziewczyno, on już Cie nie kocha.. ~ M.
|
|
 |
|
i śmieszy mnie to, że wszystko co masz mi do powiedzenia, walisz w plecy, mała/stryczu
|
|
 |
|
zdali sobie sprawę, że to już nie małolaci, szacunek, poważanie na ulicy kumaci. wielka siła w oczach tych dwojga braci, ta sama siła już wkrótce ich zatraci.
|
|
 |
|
Chwilowo każdy kolejny dzień to wyzwanie.
|
|
 |
było jakoś kilka minut po północy. wróciłam do domu, po cichu zamykając drzwi do mieszkania. nagle w salonie zapaliło się światło - na fotelu siedział tato. 'nie śpisz jeszcze?'- zapytałam, zmieszana. 'czekałem na Ciebie' - odpowiedział, podchodząc do mnie. nie odpowiedziałam nic. 'czemu tak późno?' - zapytał. 'upił się. musiałam poczekać aż zaśnie, żeby nie zrobił żadnej głupoty' - odpowiedziałam nieśmiało. 'dobrze. chcesz herbaty?' - zapytał, idąc do kuchni. 'nie, dzięki. nie jesteś zły?'- poszłam za Nim w kierunku kuchni. odwrócił się w moją stronę, i głaskając po głowie dodał:' dziecko, uszanuję każdą Twoją decyzję. rozumiesz? każdą. ale pamiętaj,że do czasu'. 'do czasu?'- powtórzyłam, chcąc by dokończył zdanie. 'do czasu, bo pamiętaj,że nigdy nie pozwolę Cię skrzywdzić'- powiedział,po czym zajął się robieniem herbaty.uśmiechnęłam się sama do siebie, i idąc na górę cicho dodałam:'kocham Cię,tato', a z kuchni wyłonił się Jego głos:'wiem, ja Ciebie też'. / veriolla
|
|
|
|