 |
może proszę o zbyt wiele, ale czuje to co ty
|
|
 |
karmię wstyd, skoro świt,
marszczy brwi zanim wyznam ci,
proszę otrzyj łzy
|
|
 |
życie rodzi się w bólach, ty...
daj mi żyć gdy akurat nie mam sił by
żyć, taka natura
|
|
 |
w agonii
choć traci siłę w monotonii, roni łzy,
dziś diabeł wręczył Ci w jedną stronę bilet myśli
|
|
 |
wczoraj czułeś smak ust i puls, dziś nie czujesz nic już
|
|
 |
teraz nie myśle, teraz tylko pale, dym zapijam czystą, ukajam wrzeszczące serce. teraz mnie nie ma. teraz tylko spieprzam sobie życie, cześć. / slaglove
|
|
 |
nie słucham co do mnie mówi,odbiegam myślami zupełnie gdzie indziej.patrze na jego usta,tak ponętnie je podgryza.przybliża się,łączy swoje wargi z moimi.za przymkniętymi powiekami widzę pewnego bruneta.jego dwudniowy zarost,wyrywa mnie ze skrawka wyobraźni.obejmuje mnie,dziwne uczucie,nie czuję we włóknach jego bluzy swoich ulubionych perfum.znów myślami jestem kilkadziesiąt kilometrów dalej.leże na jego torsie, przez koszulkę wyczuwam jego wyrzeźbione ciało,słyszę bijące serce.spoglądam na niego,śpi.tak słodko wygląda.wstaje,poprawiam pognieciona bluzkę,biorę łyk soku stojącego na komodzie.widzę w lustrze siebie podchodzę bliżej, dotykam szyby.moje odbicie ukazuje jakieś kropelki na policzkach,szybko je ocieram.kucam,chowam głowę w kolanach,biorę kilka głębszych wdechów.pisze mu na małej kartce że muszę iść,treść podsumowuję serduszkiem.wychodzę.znów wyciągam z torby papierosy,znów jestem sobą.znów tęsknie,płacze,nie wiem co robić.nadal kurwa kocham,osobę która jest za daleko/slaglove
|
|
 |
na ustach smak cierpkich słów z przeszłości
|
|
 |
schylić głowę nisko, gdy wypada, czuć łzy na policzkach
|
|
 |
nawet, gdy zostanę sam będę wierzył, że warto
|
|
 |
zostawiam więzy, wola odzyskała niepodległość,
siłę i pewność, jeśli czujesz to chodź ze mną
|
|
 |
życie traci na znaczeniu, kiedy połowa Twojego serca jest już martwa, kiedy wraz z odejściem kogoś, kto znaczył dla Ciebie więcej niż własne życie, jego uderzenia jakby umilkły. / Endoftime.
|
|
|
|