 |
kiedyś cię miałam i to się liczy
|
|
 |
no a my , a my to się nie znamy już prawie .
|
|
 |
- ide sie uczyć z matmy. - ale żeś pierdolnął jak łysy grzywką o parapet. // neast
|
|
 |
W pewnym momencie nie wytrzymałam już nie mogłam siedzieć i udawać ,że wszystko dobrze i wiodę świetne życie,.......Nie dałąm powstrzymać łez lecących z policzków .Całe szczęście ,że nikt nie zauważył ,że jednej małej osóbce rozpierdala się świat który sama szczelnie przykryła kłamstwami ,myśląc ,że pojęcie zwane cierpieniem można ominąć... /smutna lovely problemm
|
|
 |
ja już nie płaczę z cierpienia, ja płaczę z bezsilności ,niestety przerosła mnie rzeczywistość.../lovely problemm
|
|
 |
niedobrze mi już od przesłodzonych kaw. udawanych uśmiechów i kontrolowania własnych nóg, aby przypadkiem nie kręciły się gdzieś wokół niego. mam dość trzymania swoich oczu na wodzy i spychania marzeń gdzieś na bok, które aż wrzeszczą prosząc o ujawnienie się. może najzwyklejszy czwartek, który zakończy się odcinkiem house i kąpielą za długą o jakąś godzinę - nie jest wcale taki najgorszy, ale moje uczucia i świat, który zdaję się wirować gdzieś wokół mnie nie pozwalając się poukładać - przerasta mnie. tak po prostu, wymiękam z kapturem na głowie i muzyką w głośnikach. // happylove
|
|
 |
John: Garfield, na tym talerzyku były 3 ciasteczka, a teraz nie ma ani jednego. Garfield: niegrzeczny talerzyk! // kwejk hahahaha
|
|
 |
-coś mi zimno ostatnio,-to samotność się do ciebie przytula/
|
|
 |
nie pożegnał się, jeszcze nie odszedł.../
|
|
|
|