|
Czasami trafiasz na książkę, która przepełnia cię dziwną ewangeliczną gorliwością oraz niezachwianą pewnością, że roztrzaskany na kawałki świat nigdy już nie będzie stanowił całości, dopóki wszyscy żyjący ludzie jej nie przeczytają. Ale są też dzieła takie jak to, o których możesz opowiadać innym, książki tak rzadkie i wyjątkowe, i twoje, że dzielenie się nimi wydaje się niemalże zdradą.
|
|
|
To tylko nasza, a nie gwiazd naszych wina
|
|
|
Świat nie jest instytucją zajmującą się spełnianiem życzeń.
|
|
|
wyglądasz jak wszystkie pragnienia mężczyzny i jedno więcej, o którym nie wiedział
|
|
|
marzenia mają dwie złe strony, że się nie spełniają albo się spełniają, tylko okazuje się wtedy, że szło o coś całkiem innego
|
|
|
- Czego ci brak? - Wszystkiego. Rozmów z nią, jej opowieści o tym, jak minął dzień. Brak mi jej chropawego ciemnego głosu, jej śmiechu, listów, które do mnie pisała i które pisałem do niej. Brak mi jej oczu i zapachu włosów i smaku jej oddechu. Brak mi kurwa wszystkiego. Brak mi poczucia jej istnienia, bo lepiej się czułem wiedząc, że ona istnieje, że ktoś taki jak ona istnieje. Przede wszystkim brak mi chyba tego, że wiedziałem, że znowu ją zobaczę. Zawsze myślałem, że znowu ją zobaczę.
|
|
|
tu dalej jest tyle miejsc w ktorych chcialabym byc z Toba.
|
|
|
a to co nie pozwala mi zasnać to te tysiace możliwości jakie miałam, a których już nigdy wiecej nie będę mieć.
|
|
|
“Nie rezygnuj ze mnie nigdy.”
|
|
|
2. jestem przecież z dobrego domu, to do mnie nie pasuje, moja rodzina tego nie zaakceptuje ale jebać ich, ohhhh, jebać ich tak mocno, najistotniejszy jest tylko on, moje metr osiemdziesiąt pięć mężczyzny o niebiesko-zielonych oczach, kurwa, kocham jego głos, imponuje mi wszystkim, zapominam, że jestem już prawie dorosła bo on jest dla mnie jak niedostępna dla mnie rzecz, jak wszystko co najlepsze spotkało mnie w życiu i jest ideałem bo nigdy nic bez mojej zgody, i dla niego nawet matmy się nauczę, nawet całek się nauczę i kocham go, kocham go kurwa każdą cząstką ciała, wiruje mi w głowie, patrzy sie na mnie tymi swoimi pięknymi oczami i mówi "kochanie, słodko wyglądasz jak jesteś spalona", zastygam w miejscu, chcę z nim umrzeć ale najpierw przeżyć całe życie, chcę jego nazwisko przy moim imieniu i nosić jego dzieci i jeść tagliatelle ze szpinakiem, zapijać cydrem lubelskim i kochać się na kanapie w salonie.
|
|
|
1. oświetlony wrocław nocą, moje miejsce na ziemi, nasze splecione ręce, budka z tanią pizzą, mosty i kładki, odra, tak mi zimno ale oddajesz mi swoją kurtkę, w której wyglądam jak buka z muminków, całujesz mnie po czole, wieje wiatr i jak zwykle łzawią mi oczy, przez przypadek całujesz mnie w łzę, pijemy wino a raczej je pochłaniamy jakby było ostatnim napojem na świecie, przysuwasz mnie do siebie i krzyczysz, że jestem smarkaczem, jest mi cudownie bo uzależniłeś mnie od siebie, kolejnego dnia nie przeżyję, fontanna w rynku zaprasza nas do środka, goni nas straż miejska a my się śmiejemy jak dzieci, mówisz mi o swoich życiowych planach, całujesz po dłoni, robisz mi tyle malinek a sobie nie pozwalasz, bo biznesmen musi być poważny, mówisz, że przy mnie czujesz się pewnie, patrzę na twoje ręce i zakochałam się w męskich dłoniach, wystających żyłach i wielkim zegarku, kurwa uwielbiam jak trzymasz mnie za kolano i ochujałam, no kurwa ochujałam już dawno, jak mogę się tak zachowywać?
|
|
|
Myślisz, że miłość potrafi wybaczyć wszystko? Ukryć każde błędy i niedoskonałości? Udawać, że czegoś nie było lub to coś w ogóle nie istniało? Myślisz, że miłość nazywano by szczerą, gdyby nosiła pod sobą kłamstwa?
|
|
|
|