 |
"ale przecież się kochamy" stosunkowo często wypowiadał te słowa,to był jego argument.Uniwersalny, niepodważalny,często jedyny.I w zasadzie miał rację,bo rzeczywiście kochaliśmy się ...jednak z czasem , z czasem dorosłam i zrozumiałam że sama miłość nie zawsze wystarcza.Tak było i w naszym przypadku.Bo choć byliśmy dla siebie powietrzem to zawierało ono więcej argonu niż tlenu.Bo niszczyliśmy siebie nawzajem.Bo to był toksyczny związek.Bo nie miał on szans na przetrwanie.I tylko my z własnej głupoty brnęliśmy w nim dalej.Dziś chyba żałuję że zbyt krótko walczyłam.Dziś chyba żałuję że nie było nam dane / nacpanaaa
|
|
 |
jestem dziwnym stworzonkiem. zwłaszcza jeśli chodzi o płeć przeciwną. ostatnio dowiedziałam się, że gdy ktoś poleca mi się 'brać' za pana X - ignoruję to. jednak gdy odradzają mi bycie z panem Y - coraz bardziej mnie do niego ciągnie.
|
|
 |
Żadne z nas nie wymaże z pamięci tego co było, to wszystko nigdy tak po prostu się nie skończy, bo dla siebie już zawsze w jakiś sposób będziemy wspomnieniem, może nie jednym z najlepszych ale na pewno ważniejszym od pozostałych.
|
|
 |
- Czemu do mnie napisałeś? - Bo chciałem wiedzieć co u Ciebie.. - Co u mnie? Nie będę Cię kłamać. Powiem jak jest naprawdę. Nie radzę sobie z tym, że nie jesteśmy już razem, że nas już nie ma, że to wszystko co było między nami to dla Ciebie była tylko zabawa. Boli, cholernie mnie boli to, że mnie tak bardzo zraniłeś. Nie pogodziłam się i chyba nigdy nie pogodzę się z myślą, że już nigdy nie popatrzysz na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami, w które mogłam się wpatrywać bez przerwy, że już nigdy mnie nie przytulisz, nie pocałujesz.. na samą myśl o tym, coś mnie rozpierdala od środka. To chciałeś usłyszeć? - Też za Tobą tęsknię.
|
|
 |
Boże, proszę, wylecz mnie z niego.
|
|
 |
Chciałabym spojrzeć w przeszłość i powiedzieć, że nie tęsknię.
|
|
 |
Szczerze? Gdybyś mi teraz powiedział, że mnie kochasz sama nie wiem czy bym się cieszyła, czy płakała, czy chuj wie co.
|
|
 |
ludzie rozstają się w milczeniu - to takie nieludzkie..
|
|
 |
Najgorzej jest wtedy kiedy patrzysz na swój związek i nie czujesz już nic. To co dawniej Cię denerwowało i wywoływało kłótnię, teraz zbywasz wzruszeniem ramion i słowami "rób co chcesz". Nie to, że Ci nie zależy, ale po prostu tracisz siły, żeby ciągle o to walczyć, żeby szarpać się z losem o tą namiastkę szczęścia. Nadal go kochasz, ale więcej w tym bólu niż tych głupich motylków w brzuchu. Powoli się poddajesz, zauważasz, że już nawet nie analizujesz co on teraz robi, z kim i po co. Nie wytykasz mu błędów, bo i tak wiesz, że to niczego nie naprawi. Suchość w sercu, w emocjach i w oczach,które już same protestują przeciwko łzom. Oddalacie się, ale już nie wyciągasz dłoni po to,żeby je złapał. Sama powoli z tego rezygnujesz, czas Ci pokazał, że nie było warto. Teraz jesteś gotowa to przerwać, chociaż kiedy jeszcze o to walczyłaś wydawało Ci się, że dasz radę ze wszystkim, że wystarczy to,że Ci zależy, a reszta sama się jakoś ułoży. Gówno się ułoży, powoli przestajecie istnieć.
|
|
 |
I nagle serce zaczęło upominać się o tlen..
|
|
 |
Nie potrafię do końca się z Tobą pożegnać.
|
|
|
|