 |
zamieńmy się rolami, tak na jeden dzień. Ty będziesz czekał przy telefonie za wiadomością ode mnie. będziesz tęsknił. będziesz płakał i obwiniał za to, że mam na Ciebie wyjebane. będziesz umierał ze strachu, kto teraz jest przy Twoim boku. nie będziesz mógł spać w nocy, a za dnia dopędzał się kofeiną. zawalisz naukę i wszystkie pozostałe obowiązki. całkowicie mi się oddasz. a ja? ja się będę Tobą doskonale bawić. odwiedzę Cię kilka razy, dam kolejne powody do kochania mnie. będę oczekiwać, wymuszać. z pełną satysfakcją użyję swojej siły, by zyskać to co chcę. chwycę Cię kilka razy za tyłek, bo przecież to lubisz, prawda? nawet jeśli nie, nie dbam o to. jesteś mój. jesteś na każde moje zawołanie. w każdej chwili mogę do Ciebie wrócić, bo wiem że na mnie czekasz. a tak na prawdę, czekasz na tą osobę, której nawet nie ma. czuła, wrażliwa, kochająca? w co Ty wierzysz! jesteś głupi i naiwny, a przy tym tak bardzo słaby. a ja z chęcią to wykorzystam. to jak? zgadasz się?
|
|
 |
boże. gdziekolwiek jesteś, miej tą świadomość, że gardzę tobą. nie zasługujesz na te wszystkie modły, przysięgi wierności, oddania ze strony ludzi. bo za co? za to, że pozwalasz na wojny? aby wyniszczone z głodu dzieci, błąkały się po świecie bez rodziców? za to, że zabierasz nam najbliższe osoby? że pozwalasz aby bliźni żyli w nienawiści? że kościół sieje obłudę i gwałci bezbronne dzieci? że mąż traktuje swoją żonę jak szmatę? że w wielu rodzinach jest obecna przemoc lub kazirodztwo? nie. nie w takiego boga ludzie pokładają nadzieję. ty nie jesteś nic wart, ani jednej z naszych dusz. nie wierzę w ciebie, w twoją łaskę czy miłość. jeśli mam żyć na świecie, w którym pozwalasz na te wszystkie rzeczy, to wolę umrzeć. nie jesteś ojcem, lecz naszym przekleństwem.
|
|
 |
2. i obiecuję Ci, że się nie poddam. zostanę i udowodnię każdemu, że nie mogą mnie złamać. tylko błagam, obiecaj mi, że to nie potrwa długo. że przyjdzie taki dzień, kiedy uśmiechniesz się do mnie i z zadowoleniem na ustach pozwolisz wreszcie się do siebie przytulić. a póki co, śpij dobrze mój Książę. przyszedł wieczór, pewnie teraz wróciłbyś zmęczony z pracy kierując się do łóżka. więc słodkich snów. śnij o naszych wspólnych marzeniach i planach, które jeszcze znajdą swoje miejsce w tym bezdusznym świecie. dobranoc.
|
|
 |
1. Tato, proszę wybacz mi. wiem, że nie o takiej córce marzyłeś. wiem, że Cię zawiodłam. ale ja sobie tutaj po prostu nie radzę. tak często łapię się na myśli o Tobie, albo Twoim imieniu na swoich ustach. czy jesteś ze mnie dumny? czy pomagasz mi wciąż żyć tutaj? czy spoglądasz na mnie z góry? nie jestem już tą małą córeczką, którą tak kochałeś. zbyt dużo kłócę się z mamą, palę, przeklinam, nie dbam o naukę, krzywdzę własne ciało. to wszystko dlatego, że mogę, nie jestem w stanie już dłużej żyć bez Ciebie. byłeś moim najlepszym przyjacielem, opiekunem, ostoją spokoju kiedy wszyscy się ode mnie odwracali. bez Ciebie jestem tutaj całkiem sama, bezbronna na nienawiść innych. odkąd odszedłeś nie ma przy mnie nikogo. rodzina, przyjaciele, wszyscy odeszli, mimo że obiecywali pomoc. nie umiem funkcjonować. nic we mnie nie ma. zostaję tutaj wyłącznie dlatego, że wiem że Ty byś tego chciał, abym walczyła. nie dała im tej chorej satysfakcji, że mnie zniszczyli.
|
|
 |
będę silna i wytrzymam. zostało mi już tylko kilka godzin. ale kurwa boli mnie fakt, że więcej kontaktu miałam z kumplem niż z nim, gdzie powinno być odwrotnie. i dlatego tak często wątpię w jego chęci bycia.
|
|
 |
i to o wiele więcej niż mogę udźwignąć |choohe
|
|
 |
|
Kiedyś wreszcie nadchodzi ten dzień, w którym czujesz, że już zapomniałaś. Zamknęłaś za sobą pewien rozdział życia i brniesz do przodu. Budujesz wszystko na nowo. Starasz się. Uśmiechasz. Zaczynasz wierzyć, że rzeczywiście jest już coraz lepiej. Ale wystarczy tylko ułamek sekundy, słowo, spojrzenie, byś zrozumiała, że przez ten cały czas tylko oszukiwałaś siebie. [ yezoo ]
|
|
 |
nie jestem idealna wiem. może ostatnio miałaś wrażenie, że już mi nie zależy, że sobie odpuściłam ale nie. nie zrezygnuje nigdy z tego co jest dla mnie najważniejsze. z nas, naszej przyjaźni, z ciebie. jestem tu dalej proszę pamiętaj o tym ... | choohe
|
|
 |
Samej byłoby mi lepiej. Nie dlatego, że sama byłabym szczęśliwa. Myślałam, że jeśli kogoś pokocham, a później związek się rozpadnie, mogę tego nie przeżyć. Łatwiej jest być samemu. Bo jeśli się nauczymy, że potrzebujemy miłości i ją stracimy, jeśli będziemy na kimś polegać, zbudujemy życie wokół związku, a później wszystko się rozpadnie - czy taki ból da się przeżyć? Utrata miłości jest jak uraz, jak umieranie. Z tą różnicą, że umieranie ma swój koniec. A to? Może trwać wiecznie.
|
|
|
|