 |
|
odpuść sobie, nie chcę po raz kolejny cierpieć . | choohe
|
|
 |
|
czwarte piętro. sala numer 12. wchodzę i odnajduję Jej twarz pomijając inne pacjentki w tym pomieszczeniu. chyba śpi. szklanka wody stoi na stoliku niedopita. książka jest zaznaczona na ostatniej przeczytanej stronie. siadam obok łapiąc Ją za rękę. jest delikatna, ukuta od igieł, które nie mogły znaleźć żyły. nie chcę jej budzić, cieszę się, że w końcu zasnęła, że ma okazję odpocząć. nagle Jej oczy otwierają się. rusza ustami, chyba próbuje coś powiedzieć. mówię Jej, że ma przestać, ale nadal nie wiem, czego ode mnie oczekuje. mam zawołać lekarza? podać Jej wody? zapytać jak się czuje? nie muszę robić nic. serce pęka na sam widok Jej męki, a łzy spływają, kropla po kropli, ukazując, że cierpię razem z Nią. chciałabym oddać Jej swoje zdrowie, pokazać jak bardzo Ją kocham. a wszystko po to, by móc jeszcze raz usłyszeć z Jej ust 'kocham Cię, córeczko'. [ yezoo ]
|
|
 |
|
Jestem takim typem człowieka: muszę zakładać najgorsze, żebym umiała wytworzyć w sobie system obronny, dzięki któremu później łatwiej zniosę, gdyby się to urzeczywistniło.
|
|
 |
|
czuję jakbym mówiła sama do siebie. wokół jest tyle ludzi, ale nie ma ich dla mnie.
|
|
 |
|
Nasenne tabletki, tabletki nadzienne...
Bezsenne są noce, dni beznadziejne.
Chwiejne nastroje, rozstrojone myśli, blednące blaski, gasnące błyski.
Sprały się kolory, marzenia zszarzały.
Splendor jest chory, stary i spłowiały.
Przyszłość płonie w gorączce, niknie w dymie.
Pewność ma zerwane mięśnie, traci siłę.
Silna wola jest wątła.. I słaba coraz bardziej
Woła o pomoc
[...]
Nie potrafisz się posklejać, jesteś w częściach.
A zamiast serca krwawi Tobie tylko kawał mięsa...
Uczucia wyschły, złudzenia prysły,
A żar zgasł, zduszony w popielnicy.
Strach się zakrada, rozsądek milczy...
Łzawy deszcz pada, samotność niszczy...
Szklanka- Możesz ją czule dotknąć,
Napełnić z uczuciem, ogrzać to i połknąć.
I papieros.. To co dzień jedyny ogień, który grzeje Twoje dłonie,
Muska usta i otula dymem / 52 Dębiec
|
|
 |
|
Próbowała o nim zapomnieć , ale było to raczej oszukiwanie siebie samej . Tak naprawdę tęskniła za nim każdym kawałkiem swojego ciała , każdą cząsteczką duszy , a każdy jej oddech był jak błaganie, by wrócił . Serce , choć złamane na drobne kawałeczki , nadal biło dla niego . Żyła choć wydawało jej się to niemożliwe . Zachowała funkcje życiowe , ale była jak cień samej siebie .. | dzyndzelek .
|
|
 |
|
stanie się tak, jak gdyby nigdy nic nie było.
|
|
 |
|
stanie się tak, jak gdyby nigdy nic nie było.
|
|
 |
|
Niedogotowana we mnie siła
Niedogotowane we mnie słowa
Niedogotowana we mnie miłość
Niedogotowana wola
[...]
Niezagospodarowana przestrzeń
Niezagospodarowane wnętrze
Niezagospodarowana pamięć
Znowu zadecydowano za mnie
[...]
Więcej siły żeby żyć
Więcej, więcej siły żeby żyć
Więcej, jeszcze więcej siły, żeby żyć
Więcej, więcej siły by żyć / Coma
|
|
 |
|
Pamiętasz? Razem na zawsze, razem do piekła. | Małpa
|
|
 |
|
Zabrałeś moje serce i trzymałeś je w swoich ustach i jednym słowem cała moja miłość przepadła a Każdy szept jest gorszy Opróżniona przez jedno słowo Teraz jest we mnie pustka Włożyłam więc moją wiarę w coś nieznanego, Żyję w słodkiej nicości Lecz jestem zmęczona nadzieją posiadania niczego Żyję w słodkiej nicości I trudno się uczyć I trudno kochać Gdy dajesz mi słodką nicość / Florence Welch
|
|
 |
|
nie potrafię, przepraszam. to przychodzi samo z siebie, nagle, bez pytania. powraca każdego dnia, by od nowa namieszać nie pozwalając o sobie zapomnieć. odchodzi zostawiając mnie całą w łzach. krzyczę, proszę, daj mi spokój. minęło wystarczająco dużo czasu. wiem jakie popełniłam błędy. i błagam nie przypominaj mi tych chwil, gdy bez obaw zapominałam o oddechu. potrzebuję snu. bez ciebie.
|
|
|
|