 |
|
"myślę o tobie" to tylko 11 liter, które niesamowicie mącą mi w głowie dzisiejszego dnia. chyba nie potrafię sobie odpuścić Ciebie i dobrze o tym wiesz.
|
|
 |
A w snach? Znów jesteśmy razem. // pannikt
|
|
 |
|
Wracałam z melanżu, więc wiem co to droga krzyżowa, dziwko . ^^
|
|
 |
|
I ogólnie nie lubię walentynek. Dla mnie to czysta komercja. Tandetne kubki, głupawe Amorki, wielkie lizaki w oknach sklepów. Śmieszne to jest. Śmieszne, bo ludzie nie rozumieją, że 'kocham' nie wypowiada się tylko w ten jeden dzień. Jest jeszcze 365 innych. Miłość powinno okazywać się zawsze, a nie raz na rok, bo święto. / najebanatymbarkiem
|
|
 |
Historia nie tyczy się jej, jego czy ich, tyczy się nas. Pamiętasz, jak tuż przed snem szeptałam Ci do ucha jak bardzo kocham? Pamiętasz jak chwilę po przebudzeniu, jeszcze zaspanym głosem witałam Cię i składałam na Twoich wargach ciepły pocałunek? Uwielbiałam te małe detale ciągnące za sobą te nieco większe. Uwielbiałam, kiedy odpowiedzią na moje słowa był jedynie Twój uśmiech. Wiedziałam, że to nie jest tak, że nie wiesz co powiedzieć. Wiedziałam, że jesteś pewien, że wiem co chcesz powiedzieć. Nasze myśli były jak jedność. Oczy mówiły tak wiele. Kiedy poranne promienie słońca pieściły delikatnie nasze policzki, a kilka godzin później płakało niebo, nasze źrenice nadal się uśmiechały. Miałam wrażenie, że w tym wszystkim tkwi jakiś głębszy sens, że wystarczy go zauważyć. Na pustych zasadach, bez przeszkód brnęliśmy do przodu. Tak, nigdy nie oglądaliśmy się za siebie. To co było przed nami i to co mieliśmy przy swoim boku było najcenniejsze, my byliśmy najcenniejsi. / Endoftime.
|
|
 |
Chciałem wylać z siebie zdarzenia z pewnej nocy, moblo stwierdziło jednak że "nie jestem zalogowany" więc wpis poszedł w pizdu, dziękuję, nie potrafię odtworzyć od nowa myśli, słowa sklejam idealnie, lecz tylko raz. dziękuję moblo.
|
|
 |
A wsiadając do auta nie miałem pojęcia gdzie jechać, nie miałem zamiaru nawet odpalać silnika, to jakoś samo poszło, przekręciłem kluczyk w stacyjce, dźwięk chodzącego samochodu zajął na chwilę moje myśli. Nagle uzmysłowiłem sobie że podjazd zaczyna zatracać się w ciemności. 50, 70, 100, 150, km/h. Mijające domy rozmywały się we mgle. Nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy by zwolnić, a jedyne co by mogło mnie zatrzymać to drzewo czy droga zakończona urwiskiem. Spojrzałem na znak przy moście, ostry zakręt, ograniczenie do 50. Pierdoliłem ograniczenia, poczułem lekki wstrząs, oznaka że most minięty, zakręt, serce podeszło mi do gardła, ściśnięte, wstrzymany oddech wcale nie chciał powrócić. Ale przecież nic się nie stało, jechałem dalej, dojeżdzałem do kolejnej miejscowości, poczułem lekki uśmiech na twarzy, chciałem zawrócić, przymknąłem na chwilę oczy, nabrałem powietrza w płuca, nawet nie wiem kiedy odskoczyłem w bok, pamiętam tylko jak coś mignęło mi przed maską. Coś,lub ktoś.
|
|
 |
Jestem w chuj nieodpowiedzialny, obiecałem sobie że wezmę na barki całe cierpienie bliskich osób, że będę silny, że będę pomagał kiedy będzie taka potrzeba. Chciałem podpierać całym sobą rozsypujące się światy najbliższych. Sam sobie wmówiłem że dam radę, że wszystko będzie ok, że uda mi się posklejać i ponaprawiać wszystko wokół, przeliczyłem się, źle wyliczyłem siły. Nie potrafiłem dotrzymać słowa samemu sobie i tak naprawdę nie radzę sobie dziś z tym, bo wiem ile serc zawiodłem.
|
|
 |
|
I nie pozwól aby odległość zniszczyła to co was dzieli. Bo uczucia to nie kilometry.
|
|
 |
Życie jak orgiami, to sztuka szczęścia.
Szukam go już 6 lat, a znajduje nieszczęścia,
|
|
|
|