 |
- znasz ją? i pozwoliłeś sam sobie pozwolić jej odejść?
- tak.
- a czy wiedziałeś, że ona lubi wychylać się wieczorami przez okno i palić? Czy wiedziałeś, że poświęca cały dzień na udawaniu silnej i odsuniętej od zła świata by wieczorami żywić swą poduszkę łzami? Czy wiedziałeś, że gdy prawy kącik jej ust unosi się wyżej niż lewy jest cholernie zadowolona i zrobiło jej się ciepło na sercu? A pro po serca... wiedziałeś, że obiecała sobie, że w razie kolejnej jego awarii nie chce prowadzić monotonii i pustki życia, od poranku do zmierzchu w cierpieniu, łzach i teatrze? To tak naprawdę... nic o niej nie wiedziałeś, a pozwoliłeś jej odejść...
|
|
 |
każdy zna swoje ściany pokoju bardziej niż inni,
wie gdzie płacze, ulega pokusą, który kąt sufitu należy
do tego jedynego, a gdzie podłoga zbiera zawstydzenie.
|
|
 |
tęsknię za dniami, kiedy wiązanie butów było najtrudniejszą rzeczą do zrobienia. teraz jest to nauka, jak uśmiechać się, kiedy wszystko w środku każe płakać.
|
|
 |
“I proszę, uważaj na słowa.
Nawet tęsknota może być nieodwzajemniona.”
|
|
 |
'' Kilometry problemów, sto powodów, by odejść
Znalazłam jeden dla którego chcę żyć - mówię o Tobie. ''
|
|
 |
Jakie są samotne osoby? Jedni siedzą w domu, płaczą, biorą pillsy, użalają się nad sobą, mają doła, nie odzywają się do nikogo i nigdzie nie wychodzą. Inni ubierają wysokie buty, malują usta, wykorzystują to, że rodzice im ufają dlatego co sobotę mówią ''Mamuś nocuje u koleżanki''. Tymczasem są na jakiejś domówce, piją zbyt ciężką wódkę, palą szlugi i całują się z niebieskookimi chłopcami, na drugi dzień nic nie pamiętając. Tak raczej należę do tych drugich samotnych osób.
|
|
 |
co mam kurwa powiedzieć, kiedy ktoś pyta mnie 'jak ci mija wieczór?'. Niby proste głupie pytanie a ja zastanawiam się kilka minut. Bo przecież, nie mogę powiedzieć, że tęsknie za tym jebanym skurwielem, że mam ochotę umrzeć, że wysyłam głupie E-maile do przyjaciela w Anglii i płaczę przy tym jak porąbana. Dlatego kłamię, okłamuje wszystkich, siebie, ciebie, rodzinę, 'przyjaciół'. Uśmiecham się sztucznie i mówie : Nudy, Ok. :)
|
|
 |
Widzę go, po tysiącach łez, milionach nieprzespanych nocy,
miliardach pretensji i po niezliczonej ilości godzin.
Drżę, serce chyba zaraz wyskoczy, zatańczy
i wróci, moim motylkom w brzuchu znów objawia się wiosna.
I wiesz co jest najgorsze? Miałam nadzieję, że gdy go spotkam,
nareszcie stwierdzę, że to zwykły dupek, tymczasem
uczucia eksplodują ze zdwojoną siłą.
|
|
 |
nie muszę schudnąć, nie muszę układać włosów, ani zakładać stanika. nie muszę chodzić do kościoła ani do sklepów z markową odzieżą. Nie muszę się malować i sterczeć przed lustrem jak manekin. Nie muszę nosić szpilek, sukienek i kręcić tyłkiem. Mogę ewentualnie chcieć, nie muszę. Ewentualnie mogę mieć to w dupie i zazwyczaj mam.
|
|
 |
nie lubię alkoholu ja po prostu czasem lubię o świecie zapominać,
nie lubię palić, bo po tym śmierdzą palce, ale czasem lubię czuć
się lepiej niż mam w zwyczaju
nie lubię opalać lufki, ale czasem po prostu mam dość sztuczności
uśmiechu.
|
|
 |
mam psychiczne stany w których zbyt długo się znajduję i wtedy nie rozumiem co się dzieje, a dzieje się dużo, dzieje się obok mnie i we mnie. Drętwieje, oddycham, a nagle umieram... a wtedy wstaje słońce, budzę się... to przychodzi kolejny dzień.
|
|
 |
Istnieje tyle ludzi, którzy wołają Cię po imieniu. ale jest tylko jedna osoba, która może sprawić że brzmi ono tak cholernie wyjątkowo.
|
|
|
|