 |
bełkotał coś na zasadzie, że cały świat upadł do jej stóp, że gdyby chciała mógłby.
Osunął się z jej barków, chwyciła go w pół nie chcąc jego zderzenia z betonem.
Uśmiechnął się zadowolony, zaśmiał... poczuła zapach tequili i whisky.
Pocałuj mnie - szepnął zachrypnięty od zimnych trunków, w powietrzu unosił się zapach
jego wody kolońskiej. Dobranoc - powiedziała tracąc szansę na ostatni pocałunek.
|
|
 |
klęknąłby przed nią tylko gdyby
musiał zawiązać buta, w żadnych
innych okolicznościach więcej.
|
|
 |
zapłaczesz kiedyś pijanymi łzami.
|
|
 |
przyprze do ściany w mocnym uścisku, krępując
swymi dłońmi Twoje drobne dłonie zacznie zwycięsko
całować, schodząc miękkimi ustami na szyję - każda
z nas tego czasem potrzebuje.
|
|
 |
Marzyła o tym, żeby pofrunąć, żeby uciec jak najdalej stąd. Miała już dosyć problemów i tego przereklamowanego świata.
|
|
 |
do doskonałości brakuje Ci tylko mnie
|
|
 |
blady róż na mych paznokciach, a
za nimi wspomnienie twojej sączącej
się krwi. nie to nie masochizm.
|
|
 |
wiedział co puścił wolno, nie pozwolił by wróciło. "to" kochało.
|
|
 |
kawał skurwiela. kawał skurwiela, który nigdy nie będzie mój.
|
|
 |
Jeśli miałabym wybrać jedno miejsce,
w których szczęście osiąga maksimum,
bezapelacyjnie wskazałabym na Jego ramiona.
|
|
 |
papierosy z twoich ust smakowały lepiej,
krew pulsowała w skroniach i wybuchałam histerią kłamstw z mojej głowy.
|
|
 |
Czasami zapominam o najprostszych zasadach,
mogę rozkochać każdego, a sama zakochuję się w najgorszych draniach.
|
|
|
|