 |
gdy znika czas, jedynym co zostaje jest chwila
|
|
 |
Naprawdę mam dość, chcę żeby to wszystko się skończyło. Chcę przestać myśleć o Tobie, o intymnych sytuacjach w jakich najczęściej się znajdujemy. Chcę, żebym mijając Cię na ulicy, nie miała ochoty się do Ciebie przytulić, albo co gorsza - pocałować. Chce przestać czuć cokolwiek na Twój widok, Twój dotyk i Twój głos. Chcę o Tobie zapomnieć, raz na zawsze. Szkoda, ze to niemożliwe. Ale masz rację, zostaw te wszystkie moje pytania bez odpowiedzi i udawaj, że wszystko jest w porządku. / believe.me
|
|
 |
I really want you, I really want you, I really want you now. No matter what I say or do, the message isn't getting through and you're listening to the sound of my breaking heart. / James Blunt - I really want You
|
|
 |
Każda impreza w Twoim towarzystwie kończy się tak samo. Ja w Twoich ramionach. Szkoda, że zawsze jesteśmy pijani. Ale nie chodzi nawet o to, jak dużo mamy w sobie alkoholu. Wiesz co najbardziej boli? To, że po każdej takiej imprezie udajemy, że nic między nami nie było. Za każdym razem boli tak samo mocno, mimo, ze twardo sobie wmawiam, że przecież nic dla mnie nie znaczysz. Nic, a jednak to w Twoich ramionach czuję się najbezpieczniej. / believe.me
|
|
 |
Znów to zrobiłeś. Znów się spiłeś. Znów macałeś inną. Kolejny raz na moich oczach. Tak, jestem kurewsko zazdrosna, ale wiesz co? Nigdy się o tym nie dowiesz. Nigdy nie dam po sobie poznać, że znaczysz dla mnie zdecydowanie za dużo. A wiesz dlaczego? Bo zwyczajnie nie umiesz mnie przy sobie zatrzymać. Nie potrafisz utrzymać przy sobie jednej dziewczyny, dla Ciebie kobiet nigdy za wiele. A ja tak nie umiem, nie chcę dzielić się z Tobą. Chcę mieć Cię na wyłączność, chcę jako jedyna smakować Twoich ust. Ale obawiam się, że do tego jeszcze nie dorosłeś, nie dorosłeś, aby mnie mieć. / believe.me
|
|
 |
prawdopodobnie? straciłam sens, a wraz z nim straciłam chęć do życia, do tej monotonności, której przeważająca część to teren bólu, nie bólu głowy czy żołądka, bo to nic takiego, a ból serca. wewnętrzny ścisk, kłucie jakby wbijano Ci kolejny tysiąc tępych ostrzy. wiesz, czasami naprawdę nie wiem czego jeszcze mogę spodziewać się od życia, co jeszcze mnie czeka, i jedyne nad czym się zastanawiam, to to czy chcę w ogóle się tego dowiedzieć, czy chcę przeżyć przyszłość. / endoftime.
|
|
 |
Czegoś tu nie rozumiem. Czemu obwiniasz mnie za winy moich znajomych? Nie mam wpływu na ich decyzje, więc nie oczekuj, że będę Cię przepraszać za coś, czego nie zrobiłam. / believe.me
|
|
 |
Nie chcę wierzyć w słońce tuż po burzy, bo nadzwyczajnie go nie potrzebuję, nie potrzebuję ciepła jego promieni, ani tego, że znów będzie na parę chwil, by o zachodzie niepostrzeżenie zniknąć. Nie potrzebuję nadziei na lepsze jutro, definicji szczęścia czy sprostowań uczuć, nie potrzebuję niczego, bo dziś, nie mam już nic. / Endoftime.
|
|
 |
Największy problem tych wakacji? Wybrać imprezę, która wydaje się bardziej atrakcyjna. Dziękuję, nie próżnuję! / believe.me
|
|
 |
Bywało, że serce było jedynie marginesem, tym nic nie znaczącym, potrzebnym by zapisać zaledwie parę wątków, których równie dobrze mogłoby zupełnie tam nie być. Uczucia? Sterta kurzu, syf gromadzący się gdzieś pomiędzy, nigdy nie uważałam, że potrafię im podołać, nigdy też nie dzieliłam się nimi, bo nadzwyczajnie nie było po co. A szczęście? To parę reguł, sprostowań w życiu, bez terminowej definicji, bez zaprzeczeń i skrupułów, dziś go nie ma, bo szczęściem był On. / Endoftime.
|
|
 |
Nie obchodzi mnie to czy idziesz na imprezę, domówkę czy pod namioty. Przeraża mnie jedynie fakt, że możesz się tam nie kontrolować. Nie panować nad sobą jak ja. Że jeśli się napijesz, to zdecydowanie za dużo. I jeśli poznasz dziewczynę, to zbyt wiele się wydarzy. A kiedy kumpel spyta czy się napijecie, obawiam się, że nigdy nie odmówisz. I jeśli będziesz miał ochotę na szluga, to na jednym się nie skończy. A gdy zobaczysz prochy, to się nie powstrzymasz. Znam Cię, znam Twoje możliwości, zbyt wiele mamy wspólnych imprez na koncie. Nie chcę potem wyciągać Cię z tego bagna, nie mam sił. / believe.me
|
|
 |
Kolejna impreza? Znów ciężki powrót do domu? Alkohol na każdym kroku, powywracane krzesła, równiutkie kreski proszków na stole. Nowo poznany chłopak? Zbyt dużo płynów wysokoprocentowych, żeby kontrolować przebieg znajomości. Przyjaciele? Nie wiem, gdzieś leżą. Leżą? Ah, no tak, znajdziemy się dopiero nad ranem. Nie kontrolujemy się. Nie panujemy nad sobą. Ciężki kolejny dzień. Wolna chata? Nocuję wszystkich u siebie. Tak, my śpimy w dzień. Wszystko nam się już kompletnie pojebało. Nad niczym nie panujemy, jesteśmy bezradni, a co w tym najgorszego? Podoba nam się takie życie. Podoba nam się, że idąc przez ulicę podchodzą do nas ludzie, których nie kojarzymy i się z nami witają. Podoba nam się, że, jeśli ktoś robi domówkę to pierwsze osoby na liście to właśnie my. Podoba nam się nawet to, że stare babcie plotkują o nas pod sklepami. Paranoja. / believe.me
|
|
|
|