 |
Opowiem Ci o swoich planach, ułożonych parę dni temu trochę po północy. Siedziałam wtedy sama. Norma, nocami zawsze byłam sama. Sama ze swoimi myślami, sama ze sobą. Ciebie też nie było. Byłam w trakcie przyzwyczajania się do tego, szło mi całkiem dobrze, czasem byłam z siebie nawet dumna, że daję radę. Wtedy, tamtej nocy, zrozumiałam, wiesz? Zrozumiałam, że to był błąd. Błąd, którego nie żałuję być może tak jak powinnam, lecz który zaliczyłam do jednych z największych i tych najbardziej bolesnych. Usłyszałabym teraz 'Przecież byłaś szczęśliwa'. Wiem, że byłam. Byłam szczęśliwa, jak nigdy. Nie zapomnę. Zrozumiałam, że byłam sama dla siebie pułapką, tak skomplikowaną, że sama ją układając, nie znałabym drogi powrotu. Zrozumiałam, że przecież wciąż żyję i choćby nie wiem jak bolało, tego życia nie mogę zmarnować. Teraz cieszę się nim, cieszę się każdą chwilą, każdą drobnostką i wiesz, chociaż czasem jeszcze w oczach mam łzy, dziś jestem szczęśliwa. Naprawdę szczęśliwa. / Endoftime.
|
|
 |
Jego obecność, pozbywałam się widocznych tego śladów. Życie, nie boję się o nie. Dziś oddycham znacznie swobodniej. / Endoftime.
|
|
 |
To, że czasem się nie dogadywaliśmy, że krzyczeliśmy na siebie, wyrzucając z siebie wszystko to co niepotrzebne, wcale nie oznaczało, że nam na sobie nie zależało. / Endoftime.
|
|
 |
2. i przede wszystkim zakochana w Tobie całym sercem, które tak naprawdę już dawno Ci oddała, a Ty zrobiłes z niego ciepłe, ciekłe ścierwo. Egoistycznie przytulasz Ją do siebie i wprowadzasz do swojego świata by znowu krwawiła i umierała z Twoim imieniem na duszy. I kurwa jestem tym pieprzonym, zjebanym, frajerem. Każdego dnia jak Bin Laden, bombarduje miasto skryte w Jej pięknym wnętrzu, w którym buduje naszą przyszłość. I kurwa nienawidzę siebie za to i choć próbuję się zmienić, to jest to syzyfowa praca. Skurwiel pozostanie skurwielem.
|
|
 |
1.Wiesz, co jest najgorsze? Gdy kochasz kogoś każdą najmniejszą cząsteczką w sobie, do granic. Widzisz w tej osobie ideał w ciele człowieka, Twoje serce ubrane w skórę. Jej uśmiech jest drogowskazem w ciemnych alejach codzienności, krwiobiegiem napędzającym Cię do życia, sensem bez którego nie potrafisz istnieć. A Ty jesteś Skurwiałym dupkiem, który wszystko niszczy jak tornado, w kilka sekund rozwalasz całą utopię waszych serc, uczucie, o którym sobie szeptały i uśmiechy tak szczere jak małe dzieci. Jesteś debilem, który owija w szkło słowa i rzuca nimi prosto w środek Jej serca, tak by skurczyło się i pękło na kryształki, kryształki, które spłyną po zimnym policzku. Jesteś skończonym idiotą, który każdego dnia drze Jej cierpliwość, oddanie i zaufanie na strzępy. Jesteś frajerem i pierdolonym szczęściarzem, bo Ona każdego dnia staje w progu Twojego życia, z wyciągniętym sercem i pyta czy może wejść. Stoi cała zakrwawiona, pocięta, zmęczona, poobijana, postrzępiona i przede wszystkim z
|
|
 |
Bo wiesz, chyba znowu przeginam, a myślałam, że mam to wszystko pod kontrolą, ale chyba jednak nie, chyba na pewno, bo wystarczy jeden telefon, a ja już wychodzę z domu i nie wracam na noc, a czasem dwie i oh, wydaję całą kasę, a przecież miałam odkładać i miałam w końcu się ogarnąć i miałam to wszystko rzucić, całe to ćpuńsko alkoholikowe życie i miałam pomagać przyjaciołom i miałam nauczyć się odmawiać, ale nie, ciągle nie i chyba nawet już nie wierzę w swoją przemianę, bo to wszystko mnie przytłacza, ale jakoś tak wieczorami zapominam o tym syfie i wszystko jest okej i cały czas się śmieję i nawet z Tobą skończyłam i chyba jest dobrze, ale wiem, wiem, że wystarczy jeden jebany moment i znów zostanę z niczym. / believe.me
|
|
 |
Oh, ale nie przejmuj się mną, ja po prostu jestem pijana i nie wiem, co mówię, ale jeśli powiedziałam, że Cię kocham to prawda, ale i tak jutro zrzucę wszystko na alkohol. I chyba nie potrafię sobie sama z tym wszystkim poradzić, bo wciąż widzę Twoją twarz, która wypowiada słodkie 'kochanie' w moją stronę i znów czuję Twoje dłonie na moim nagim ciele i czuję usta i czuję Twoją bliskość i czuję, że jesteś mój, ale cholera przecież nie jesteś i to wszystko to tylko alkohol, bo przecież, przecież teraz siedzisz z inną laską i to tylko ona może liczyć na te wszystkie czułości, nie ja, oh, ja już nie mam na co liczyć, bo przecież to ja spieprzyłam, albo po części też Ty, ale głównie ja i jestem tego świadoma i podnoszę kolejny kieliszek w górę i wznoszę samotny toast, oh kurwa, to wszystko mnie kiedyś zgubi, ale dopóki jest coś na dnie tej jebanej flaszki, to mogę tutaj trwać, mogę istnieć, mogę po raz pierwszy istnieć, a nie tylko być. / believe.me
|
|
 |
I kiedy patrzę w Twoje oczy to tak jakby widzę cały mój świat i cholera, przecież widziałam dokładnie to samo przez ostatni rok, a mimo to spieprzyłam. I kiedy mnie przytulasz to czuję się całkowicie bezpieczna, a kiedy mnie całujesz to zapominam o świecie i każdej ranie i każdym cierpieniu i zapominam o wszystkim i zatracam się coraz bardziej, bo tylko Twoje usta chcę smakować. I kiedy chwytasz moją dłoń, czuję się tak cholernie ważna i chciałabym, żeby to trwało wiecznie, żebym zawsze była kimś ważnym w Twoim życiu, ale wiem, wiem, że nie będę i kiedy o tym myślę to czuję tak wielką pustkę w sercu, że nie jestem w stanie wypełnić jej inną miłością. I kurwa brakuje mi tych namiętnych pocałunków, uwodzicielskich gestów, nieśmiałych dotyków, które i tak przeradzały się w dziki seks, oh no tak, brakuje mi jeszcze Twojej bliskości.Brakuje mi Ciebie. / believe.me
|
|
 |
Byłeś dla mnie dostępny w każdej sekundzie mojego życia, a ja nawet tego nie dostrzegałam. Chciałeś mnie chronić za każdym razem, kiedy miałam jakiś problem, nawet kiedy byłam pijana to Ty, Ty nigdy mnie nie zostawiłeś samej i wtedy, wtedy też nie i wiem, że bardzo się bałeś, że Cię odrzucę, oh, przecież dobrze Cię znam, tak myślę i przysporzyłam Ci tyle stresu i cierpienia, bo być może to Twój najlepszy wieczór, a ja, ja tak po prostu powiedziałam, że tego nie pamiętam, jak gdyby nic się między nami nie wydarzyło, jakbym wymazała całe 2 godziny ze swojego życia, ale nie da się i nie wiem czemu tak postąpiłam, oh przecież ja zawsze tak robię, a potem, potem jak Cię tracę to doceniam. I znów jest ten moment, bo już nie jesteś mój i nie mogę Cię tak bezkarnie przytulać i całować i to chyba mnie cholernie dobija. Znowu. / believe.me
|
|
 |
2.jakiś blask, wyraz, nie są szare i przerażające. Ja sam jestem mrokiem krzyczącym ciszą, gdy nie ma we mnie melodii Twojego oddechu. Oddam Ci każdy naskórek naszego świata zbudowanego z naszych wspólnych uczuć, o których szeptały nasze serca. Złoże go na Twoje dłonie byś zobaczyła, że przetworzyłem DNA i stałem się jednością z naszą, wykreowaną, wspólną rzeczywistością. Jeśli zaczniesz robić rozbiórke naszej galaktyki, zaczniesz zdzierać ze mnie skórę do krwi, aż zostaną tylko kruche kości. Kości, które bez podstawowego budulca jakim są Twoje dłonie, skruszą się tak po prostu. Nie zostanie ze mnie nic, zabijesz mnie, będę martwy.
|
|
|
|