 |
i mówi, że by wpadł do mnie na seks i blanta,albo blanta i seks, albo na blanta seks i blanta.
|
|
 |
znaleznienie szczęścia ? to tak jakbyś dopiero dostrzegł promienie słońca, mimo, że świecą na Ciebie odkąd żyjesz. / veriolla
|
|
 |
smak wolności jak holenderskie skuny
|
|
 |
nie zważając na to, że minęło już tyle czasu, z bólem na przekór teraźniejszości, wciąż intensywnie co noc, szukam zapachu jego płuc na własnej poduszce. / endoftime.
|
|
 |
więc proszę, kiedy przyglądasz się źrenicom, wyłapując z nich kolejne fragmenty życiorysu, nie pytaj co czuję. sercem dotknij serca, gdy jesteś przy mnie, jego przyspieszone bicie, każde z uderzeń mówi samo za siebie, tak po prostu bez zbędnych słów, wyczytasz z nich emocje zawarte w uczuciach. / endoftime.
|
|
 |
tylko Ty znasz mój śmiech - szczery i bez masek,
tylko Ty wiesz jak śpię najebana i po grassie.
|
|
 |
i choć widujemy się wciąż codziennie to co było między nami poszło w zapomnienie.
|
|
 |
niedziela tez moze byc bardzo miła, wczoraj upalna noc a dzisiaj wspólny długi chillout
|
|
 |
Kładę się do łóżka, zamykam oczy i zaczynam walkę między tym co wiem, a tym co czuję. Przez myśl przebiegają mi różne momenty, kiedy byłeś na tyle blisko mnie, że mogłam poczuć Twoje perfumy. Znów się wiercę, znów mija kolejna godzna zanim zasnę. Szybko wstaję, idę do szafki z lekarstwami i nerwowo poszukuję tabletek nasennych. Nie ma, nie ma nic, co mogłoby mi pomóc, znów matka "wygrała" wyścig. Zdenerwowana biorę mp3 i kładę się ponownie. Z trudem zasypiam o 4 nad ranem, ale zasypiam. Chłopcze, wypierdalaj z moich myśli. / believe.me
|
|
 |
seria chłodnych wieczorów, kiedy zasypiając na jego klatce piersiowej, otulona oddechem, czułam jak serce zwalania tempo, tak jakby poprzez wspólną obecność, w jednej chwili, ciepło całkowicie opanowało wnętrze. sekundy wypełnione zapachem jego perfum, szept słów wgrywający się w każdą myśl, ten przeszywający ciało dreszcz, z delikatnym dotykiem warg wtapiających szczęście w teraźniejszość. / endoftime.
|
|
 |
- bo będę kase potrzebować,tato. - na co? - na koncerty . - jakie? - no najpierw słonia, a później małpy. - to Ty się zdecyduj, Ty na koncerty czy do zoo idziesz. - Boże, tato... / veriolla
|
|
 |
"jakby nie patrzeć razem jesteście od liceum. nie wiem czy wtedy w planie to miałeś, przyjacielu" / zeus
|
|
|
|