 |
i nie jest dobrze, i być może już nigdy nie będzie, ale kogo to obchodzi? kolejna łza spływa na linijki wersów, ból rozrywanych żeber przelewam na kartki, to boli kurwa i z każdym kolejnym dniem, coraz silniej zabija, zrozum. / endoftime.
|
|
 |
Zawsze kiedy patrzę do miski dla kota, mam nadzieję, że znajdę tam kurczaka z frytkami, ale nie, zawsze kurwa tylko to suche chrupki. / believe.me
|
|
 |
Dziwne, ale uwielbiam być złośliwa, lubię dokopać ludziom, kiedy myślą, że ich życie jest najpiękniejsze, kocham moment ich początkowego spokoju, co w rezultacie przemienia się w ogromną wściekłość na mnie. Dziwnie, ale to mnie śmieszy. Złe geny? Nie, nasrane do głowy, po prostu. / believe.me
|
|
 |
Założyłam spodnie dresowe, ciepłą bluzę z kapturem, pod którą miałam jeszcze jedną, szalik i wzięłam piłkę do kosza, ruszając w stronę boiska do koszykówki. Pomimo ujemnej temperatury nie odczuwałam zimna. W pewnym momencie ujrzałam Ciebie idącego z grupką kolegów. Nie cierpiałeś jak w mroźne popołudnie wychodziłam w bluzach na zewnątrz. Ale teraz Ciebie już nie ma, znów mogę robić co chcę. I wiesz co? Nawet mi się to podoba. / believe.me
|
|
 |
ja daję radę bez jointów chociaż też często świat mi się wali
|
|
 |
te uczucia gasną, twarze tych ludzi stają się zbyt niewyraźne, by mówić tu o szczęściu. teraz jesteś tu, teraz tu oddychasz i tu żyjesz, z zasadą zostawiając przeszłość gdzieś w tyle, daleko za sobą. / endoftime.
|
|
 |
krok za krokiem, banalny rytm serca, na twarzy kolejny sfałszowany uśmiech, wdech, wydech, znów udajesz, że wszystko jest w normie, że nadal normalnie funkcjonując żyjesz, i że to wciąż ma sens. chociaż doskonale wiesz, że bez Niego istnienie tutaj, nie ma jakiegokolwiek sensu, że to co było kiedyś teraz stało się niczym, przestało istnieć. / endoftime.
|
|
 |
być może trudno pojąć każde z tych uczuć, zlikwidować ból przemieniając go w słowa, wyrzec się tego co czuję, ale kurwa, kocham Cię, wiesz? / endoftime.
|
|
 |
gdybym postawiła ich obok siebie wyglądało by to dokładnie tak: skromny brunet, uprzejmy o zielonych oczach i szczerym uśmiechu. nie pijący, nie palący, dobrze uczący się. zapewne w koszuli i jeansach. obok stałby pewny siebie blondyn, z aroganckim uśmiechem i wrednym charakterem. o dużych brązowych oczach i wrednej minie. w dresach i ogromnej bluzie. zapewne z blantem w ręce. tak, też się dziwię dlaczego wybrałam drugiego - może na prawdę kobiety kochają skurwysynów. / veriolla
|
|
 |
gdy byliśmy blisko siebie, coś splątywało nasze dłonie, rozkazując sercu zrobić kolejny krok, ten w przód, którego po czasie żadne z nas, nigdy miało nie żałować. / endoftime.
|
|
 |
pomimo tego, że tak bardzo mnie wkurwiają - ryją głowę przez cały dzień, mają dziwne pomysły i czasami potrafią być strasznie wredni - to uwielbiam ich, i będę tęsknić za tymi mordkami i ich tekstami po których leżę na ławce, płacząc ze śmiechu. / veriolla
|
|
 |
trochę ciszej się zrobiło w moim świecie bez Ciebie. może nawet spokojnie - bo serce zaczęło tykać w tak dziwny, inny sposób - smutny trochę. / veriolla
|
|
|
|