 |
Był obok gdy stawiałam pierwsze kroki, cieszył się z pierwszego wypowiedzianego słowa, byłby w stanie zabić jakby się dowiedział że ktoś zrobił mi krzywde, kurwa pamiętam jak się skaleczyłam i przyszłam do niego z małą raną i wielkim płaczem, wziął na kolana i przytulił, nosił na barana gdy akurat miałam taki kaprys mimo tego, że ma chore plecy, zawsze powtarzał 'ee tam, dla ciebie wszystko', był przy mnie zawsze i kurwa uwierz, że nie ma nic cenniejszego niż jego miłość, więc posłuchaj dziwko jeśli jeszcze raz powiesz o nim 'twój stary' to przyrzekam, że osobiście wyjebie ci w ryj !
|
|
 |
Tak sobie dzisiaj uświadomiłam, że jestem już na moblo dokładnie 3 lata i 11 dni. Dziękuję za każdego plusika, komentowanie, cytowanie, dodawanie do obserwowanych, każdą miłą wiadomość i za to, że przez ten cały czas mogę czytać tutaj teksty talentów. Jesteście cudowni. ♥
|
|
 |
Przychodzą takie momenty, że żaden wulgaryzm nie jest w stanie określić tego co czujemy.
|
|
 |
1. Myślałam kiedyś o powrocie nie chcąc tego. Przysporzyłoby mi to więcej problemów, więcej smutku, więcej ran. Uważam, że nie nadaję się do rodziny. Do bycia matką, żoną. Dziwi mnie moje podejście do otaczających mnie spraw. Śnię o wyjściu duszy ze szczątek. To nie straszne ani okrutne. To zaplanowane morderstwo. Nie zostaniemy osądzeni, nie będziemy przebywać w zamknięciu, nie będzie kary. Bo kto uwięzi trupa? Chciałabym tak, bardzo.. Nie lubię już patrzeć na dziury po igle. Nie sprawia mi to przyjemności, ani trochę. Już zbyt dużo tego. Wszystko za wiele trwa. Nie wiem jak to zrobić, jak się poddać po tak wielkiej bitwie. A jeśli się nie uda? Istnieć z myślą, że zabrakło kawałka, czy cząsteczki. NIE, NIE, NIE. Dajcie mi odwagę, tylko tego mi trzeba teraz. Nie wiem co we mnie wstępuje. Nie płacze, nie śmieje się, nie jem, nie piję, nie myślę. Jakbym była już martwa. Tak nieważna.
|
|
 |
2. Ten świat nie powinien mnie tak męczy. On nie powinien być tak nieznośny. A co gdybym wykrzyczała na cały głos, że pali mnie od środka, że ogień niszczy wnętrze. Wątroba, trzustka, płuca przestają pracować. Ograny wysiadają. Leżę gdzieś na łące, wokół polne kwiaty. Nad głową ptaki. Naokoło drzewa, krzywy. Żadnej postaci, zamkniętego terenu. Czyżbym była tu sama? Podnoszę się, tańczę, biegam w kółko. Macham rękoma. Na palcu siada mi kolorowy motyl. Tak cudowny zapach unosi się koło mojego nosa. Oczy dostrzegają ławkę. Podchodzę do niego. Obchodzę, siadam. Spoglądam w dół, na jej nóżki. Zauważam wyryty tekst : YOU ARE IN HEAVEN.
|
|
 |
Czasami boli tak bardzo, że krzyczę z bólu i myślę, że nie może być gorzej. Wtedy los uświadamia mi jak cholernie się myliłam i wtedy milczę. Ból jest tak wielki, że drgnięcie warg może spowodować, że rozkruszę się na milion, niezdolnych do ponownego złożenia kawałków. /esperer
|
|
 |
Wystartowałam kiepsko, jako ostatnia. Zawsze byłam inna i w trasie tego wyścigu lubiłam sobie psuć serce jakimiś frajerami, a wątrobę wódką. Kiedy inni w czasie przerwy pili wodę, ja dopalałam kolejną fajkę i poprawiałam szpilki na stopach. Buntowałam się, nie wierzyłam w to, że świat może być inny, bo w końcu co może mnie spotkać dobrego w momencie, kiedy przeszłam przez taki syf? W pewnym momencie piłam żeby zapomnieć, chciałam wymazać z pamięci te chore obrazy z domu, widok brata, który znowu staczał się na samo dno, łzy matki i krzyk ojca. Jasne, może miałam wybór, przecież nikt nie kazał być mi taką pyskatą dziewuchą, ale mimo wszystko cieszę się. Wylądowałam na dnie, raz ja dostałam po ryju, raz ja kogoś obijałam. Z zakrwawioną mordą spojrzałam do góry i wiesz co zobaczyłam? Wyścig dalej trwa, a jedynym kierunkiem w jakim mogę teraz biec jest do góry. Odbiłam się, zawody trwają, ale mam gdzie indziej metę. /esperer
|
|
 |
Nic łatwiejszego niż zmienić kobietę przeciętną w wyjątkową. Wystarczy ją pokochać.
|
|
 |
Czego się nauczyłam? Związek to dwie osoby i dla własnego dobra nigdy nie opowiadajcie o Waszych problemach, bo Wy się pogodzicie, a ludzie będą pamiętać i to wykorzystywać./esperer
|
|
 |
Nadal czuję skutki tej znajomości, chociaż nasze kontakty dawno się zerwały. Zjebał mi pogląd na facetów, w związku już nie jestem tak otwarta jak kiedyś, spierdolił mi coś w środku, a aktualny chłopak nie może tego naprawić. Na czym to polega? Ciągle się boję. Boję się, że on odejdzie, że mnie zostawi, że podniesie rękę, a każda kłótnia doprowadza mnie do płaczu, nawet jeśli poszło o to kto wyniesie śmieci. Wiem, że nie każdy jest taki jak tamten, ale standardowo on popierdolił system, a teraz wszyscy muszą po nim sprzątać i płacić za jego skurwiony charakter./esperer
|
|
 |
Nie trzeba być idealnym, żeby idealnie do kogoś pasować.
|
|
 |
Zaprowadzę Cię tam, gdzie wzrok nie sięga. Pokażę Ci świat. To będzie nasza chwila.
|
|
|
|