 |
Ty nigdy nie istniałeś. Nigdy Cię nie było, nie miałeś znaczenia. /esperer
|
|
 |
Nie mówię już o tym. Nie chodzę przybita i już rzadko kiedy można mnie zobaczyć ze łzami w oczach. Nie wypominam Ci tego, nie wszczynam kłótni i nie robię dramatycznych scen. Właściwie już nie próbuję zrozumieć tej sytuacji, wyjaśnić co tak naprawdę się stało. Chyba już nie mam żalu, nie cierpię na bezsenność, naprawdę. Wiesz dlaczego już nie robię tych wszystkich rzeczy? Bo staram się Ci wybaczyć, ale nigdy nie zapomnę. /esperer
|
|
 |
Siedziałam mu na kolanach bawiąc się jego palcami i wtulając twarz w miejsce zagłębienia obojczyka. Wodził dłonią po moim ramieniu i od czasu do czasu rzucaliśmy krótkie zdania,patrząc na siebie z delikatnym uśmiechem. Wiedziałam,że to ostatnie minuty kiedy mam go tak blisko siebie, bo pociąg już wjeżdżał na peron.-Muszę iść.-Mocniej się w niego wtuliłam i wymruczałam ciche-Nie zostawiaj mnie.-Wiedziałam, że to głupie, wiedziałam,że musi wracać,a mimo wszystko nie chciałam przyjąć tego do wiadomości. Po chwili ciszy poddałam się i zaczęłam zsuwać swoje nogi z jego kolan.-Ej, co ty robisz?-Spojrzał na mnie, a ja zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co mu chodzi.-A całus?-Nachylił się nade mną i szybko pocałował, a ja językiem oblizałam wargi,na których został jego smak. Wstał z ławki, a ja nadal nie ruszyłam się z miejsca. Dopiero kiedy stanął przed samym wagonem, poderwałam się do góry i krzyknęłam, że chcę jeszcze raz. Uśmiechnął się , a ja stanęłam na palcach sięgając jego ust./esperer
|
|
 |
Czytałam ostatnio stary pamiętnik. Stek bzdur głupiej trzynastolatki,która piszę o kompletnie nieistotnych rzeczach. Horoskopy, wycinki z gazet,różowe naklejki i język grzecznego dziecka. Znudzona tym zerknęłam na ostatnią stronę. Dokładnie tak jakby pisał to ktoś inny, chociaż wyraźnie rozpoznawałam swoje pismo. Zero rysunków i zdrobniałych słówek. Przeczytałam cały wpis i mimowolnie wezbrały się w moich oczach łzy. Wtedy po raz pierwszy spotkałam jego, zakochałam się, zostałam pierdolniętą tą strzałą amora. Pomimo tego, że były jeszcze wolne strony, zrezygnowałam z tego zeszytu i zaczęłam zapisywać nowy. Może i jeszcze potrafiłabym poradzić sobie z tą pierwszą miłością, ale spotkałam go znowu po trzech latach. Ponownie mnie złamał. /esperer
|
|
 |
Weźmiemy ślub w kościółku w miasteczku, w którym spotkaliśmy. Ja będę mieć klasyczną białą suknię z welonem i bukiet z piwonii, a ty będziesz ubrany w czarny garnitur. Pierwszą piosenką, do której zatańczymy na naszym weselu będzie "Let's do it" Alanis Morisette.Znalazłam już nam dom. Jest opuszczony i stary, ale piękny - jak z bajki. Ma zielone okiennice i stryszek, a otoczony jest niskim płotkiem. Będziemy mieć dwoje dzieci - córkę Irminę, która będzie mieć po tobie rude włosy, które będę jej zaplatać w warkoczyki i syna Tomka, który będzie mieć wiecznie zmierzwione brązowe włosy po mnie. Będziemy jeździć na wakacje nad jezioro, nad którym się poznaliśmy. Widzisz? Wszystko mam już zaplanowane. Szkoda tylko, że nawet nie wiesz, że cię kocham. / sercowyprokurator
|
|
 |
I to będzie takie pierdolnięcie. Nagłe olśnienie. Możesz wtedy robić kanapki, pisać kartkówkę z matmy czy nudzić się na rodzinnym obiedzie. Nieważne, to trafi Cię na pewno w najmniej spodziewanym momencie. Kolejne mrugnięcie będzie przełomem, bo właśnie wtedy uświadomisz sobie jak on cholernie jest dla Ciebie ważny ,i że tęsknisz. /esperer
|
|
 |
Podepczę wspomnienia o Tobie czarnymi szpilkami. Z klasą nie uronię ani jednej łzy, wypuszczę tylko nikotynę z płuc tak jakbym wyrzucała Cię równocześnie z mojego wnętrza. Jesteś już tylko pustą butelką, dopalonym papierosem, przeczytaną książką. /esperer
|
|
 |
Nie mów 'do widzenia' skoro na myśli masz 'żegnaj'. /esperer
|
|
 |
Jesteś jak święta. Przydarzasz się raz w roku, a potem każesz na siebie czekać. /esperer
|
|
 |
Jego oczy mają wspaniały brązowy odcień. Da Vinci, Matejko, Picasso, Kossak - żaden z tych mistrzów malarstwa nie potrafiłby tak wymieszać kolorów, by powstał odcień tak piękny, tak głęboki jak odcień jego tęczówek. Kolor ten stworzyła sama Matka Natura, by wstrzykiwać jad w moje serce, bo wiem, że te oczy nigdy nie będę patrzyły na mnie z miłością. / sercowyprokurator
|
|
 |
Ja stałam po jednej stronie siatki, on po drugiej.Jak zawsze zaczęliśmy się kłócić, czyja drużyna wygra. - Przegracie - powiedział z szyderczym uśmiechem. - Założysz się? - zapytałam zaczepnie. -Ok. - O co? - spytałam. - Jeśli wygrasz, zrobię wszystko, co mi każesz. Jeśli przegrasz, będziesz musiała zrobić to, co ci powiem.-Zgoda.-powiedziałam po czym zaczął się mecz. Szliśmy łeb w łeb. Moja drużyna przegrała w tie-breaku.Wychodząc ze szkoły zauważyłam go opartego o barierki. - Chodź. Musimy omówić nasz zakład. - krzyknął do mnie.Podeszłam do niego. - Wygrałem - powiedział. - No - przyznałam niechętnie. - Zrobisz wszystko co ci powiem, prawda? - Nie mam wyjścia. Zakład to zakład. - powiedziałam. - Pocałuj mnie - szepnął. - Co? - spytałam zdziwiona. - No, całuj - powiedział. Zbliżyłam się do niego i delikatnie musnęłam jego usta. Zniknęło wszystko, co nas otaczało. Byliśmy tylko my. - To jeszcze zakład? - spytał odrywając się od moich ust. - Nie, już nie - szepnęłam. / sercowyprokurator
|
|
 |
Daję ci dowód miłości codziennie rano wstając z łóżka. Bo robię to tylko dla ciebie. Zwlekam się z łózka, bo wiem, że spotkam ciebie. Mam w głowie to, jak cudownie przytulasz mnie i szepczesz do ucha, że mnie kochasz. Wychodzę z domu z twojego powodu. Nie robię tego dla siebie, rodziców czy nauczyciele. Oni nie są ważni. Ważny jesteś tylko ty. Więc nie mów mi, że nie jesteś pewny moje miłości, bo uwierz mi, że nigdy nikogo nie kochałam tak, jak ciebie. / sercowyprokurator
|
|
|
|