 |
|
Bolało mnie to, ale nie chciałam Ci o tym mówić.
|
|
 |
|
jak zniszczona jesteś od wewnątrz? jak bardzo boisz się, że zawładnie tobą zło? ilekroć pytasz siebie, czy wszystko ze mną w porządku, czy ja wariuję?
|
|
 |
|
JUŻ NIGDY NIE BĘDZIEMY SOBIE OBOJĘTNI, NAWET JEŚLI NASZE DROGI SIĘ ROZEJDĄ, ZAWSZE BĘDZIEMY MIELI SIEBIE W SERCACH.
|
|
 |
|
Boże daj tak, abym w końcu nie musiała się niczym martwic.
|
|
 |
|
najgorsze jest to, że nie panujesz nad tym, że się od kogoś uzależniasz.
|
|
 |
|
NAJBARDZIEJ BOLI NIESZCZEROŚĆ ZE STRONY NAJBLIŻSZYCH NAM OSÓB.
|
|
 |
|
znowu to wraca. znowu, kurwa. mam ochotę coś rozjebać, a potem zagrzebać się w pościeli i już nigdy nie wstawać. czuję się jeszcze bardziej bezsilna i bezwartościowa niż kiedykolwiek.
|
|
 |
|
Na jego miejscu nigdy nie wypuściłbym z rąk kobiety, która patrzy na mnie z taka pasją. Gdyby któraś tak na mnie spojrzała, odciąłbym jej nogi, by nie mogła już ode mnie uciec i kazałbym jej przysiąc, że wyrwie mi serce, jeśli kiedykolwiek zapałam uczuciem do innej.
|
|
 |
|
Nigdy już nie usiądziemy w jednej ławce, w jednym rzędzie, w jednym pomieszczeniu. Nigdy nie będę miała okazji patrzeć się Tobie prosto w oczy czy na Twoje włosy, nabijać się z odblasków na stopach. Nigdy w klasie nie usłyszę wywoływanego Twojego imienia i nazwiska. Ten rozdział nie ja zamknęłam do końca, tylko ten czas, który teraz nadszedł.
|
|
 |
|
niesamowicie mnie do Ciebie ciągnie, wiesz?
|
|
 |
|
Dokładnie 365 dni temu była identyczna pogoda. Pamiętna środa, deszcz, który zalał ulice, okna zasłonięte roletami, niezrobione łóżko, laptop jak zwykle odpalony, Kings of Leon wydobywał się z małych głośniczków i nieogarnięta ja na środku nieogarniętego pokoju. Tamtego dnia marzyłam o 1 września. Chciałam powrotu do szarej rzeczywistości, czyli migające, czarne okienko z Twoim imieniem w prawym, dolnym rogu ekranu. Może nie tęskniłam za Tobą jak na początku, ale moja radość była ogromna. Umawianie się na wspólne siedzenie, szukanie sprawdzianów, robienie czy szukanie zadań. Minął rok. Zmiany są ogromne. Nie czekam na Ciebie, nie tęsknię za Tobą, a świadomość, że nie będę musiała oglądać Twojej mordy od poniedziałku do piątku cieszy mnie, jak nowa zabawka. Nigdy więcej nie dam się tak omotać, nigdy już nie będę tak naiwna.
|
|
|
|