 |
Nie miał pojęcia o tym, ile razy przez niego płakała, ile zarwała nocy, bo egoistyczny dupek musiał się upodlić z kumplami przy kresce na lustrze, i setce na barze. / Stostostopro .
|
|
 |
znów twoje przećpane spojrzenie, ta dziwna radość, bo ja jestem czy zażyłeś kolejną kreskę? gubie sie, ale nieważne, ważne że ponownie jesteś. przytulasz mnie do siebie, mało nie tracę oddechu, jak wtedy gdy pierwszy raz pojawiłeś sie na mojej drodze. uśmiechasz sie, tak pięknie i jestem w stanie wybaczyć ci wszystko. błądzisz dłońmi po moim biodrze, tak tęskniłam za twoim dotykiem. moje roztrzaskane wnętrze zaczyna sie scalać, delikatnie przy każdym twoim kocham./slaglove
|
|
 |
Doceniajcie to, co macie. Wykorzystujcie szansy, jakie dostajecie. Wybaczajcie. Zanim powiecie kilka słów głęboko je przemyślcie. Żyjcie tak, żeby nigdy nikt z was nie chciał cofnąć czasu, bo są rzeczy, a raczej błędy, które trudno naprawić. Zyskać jest łatwo, ale stracić można coś w mgnieniu oka.
|
|
 |
i może popełniam błąd. może kocham go za bardzo. i może będę później zajebiście cierpieć. ale do cholery jestem w tym momencie szczęśliwa. tak bezwarunkowo cholernie szczęśliwa..
|
|
 |
będzie źle.
będzie jeszcze gorzej niż teraz.
będą jeszcze bardziej szare dni,
niż te podczas których egzystujesz teraz.
będzie najgorzej jak może być.
|
|
 |
Tak często mam ochotę wyłączyć się z tego świata. odejść, nie pozostawiając po sobie żalu. z daleka od tych kłamstw, chamstwa, zdrad i fałszu, od tych uczuć, które tak bezlitośnie ranią ludzi.
|
|
 |
Życie jest cholernie ironiczne, potrzebujesz hałasu by docenić ciszę, smutku by docenić szczęście, nieobecności by docenić obecność.
|
|
 |
I udowodnij mi, że w tym całym syfie nie zostałam sama.
|
|
 |
Z ledwością łapała oddech, powietrze było gęste i chłodne, trząsła się każda część jej drobnego ciała, nie z zimna, nie ze strachu, poprostu nie miała już sił. Spojrzała w jej zimne oczy i drżącym głosem oznajmiła "jestem gotowa". "Dobrze kochaniutka" powiedział jej zaczerpnięty głos, rozmówca złapał ją swoją zimną dłonią i szedł tam, gdzie musiała być, gdzie jej miejsce.
|
|
 |
Więc wypijmy za ten świat który nie chce nas teraz.
Za ten bit, za ten rap co opętał nas nieraz.
|
|
 |
dopiero późną nocą, przy szczelnie zasłoniętych oknach. Gryziemy z bólu rece, umieramy z pieprzonej miłości.
|
|
|
|