|
Miłość mojego życia. Osoba, z którą wszystko dzielę,
która mnie rozumie, rozśmiesza i sprawia,
że potrafię marzyć. Żyć z nim, budzić się codziennie rano,
patrząc sobie w oczy, dzielić radości i smutki,
trudy i niespodzianki i tę chęć, żeby tak było dalej,
przez te wszystkie lata, zawsze razem. Poszczęściło mi się.
Kocham i jestem kochana.
|
|
|
Policzki nie pamiętają już
Twoich ust.
A wazon już dawno przestał
tęsknić za delikatną łodygą konwalii.
|
|
|
myślisz że nie pamiętam, a ja już nie potrafię żyć wspomnieniami.
|
|
|
przyjdziesz do mnie,
a ja przywołując
najlepszy uśmiech powiem:
‘nie, dzięki, pieprz się.’
|
|
|
W końcu stwierdziła, że świat jest zbyt wielki,
miłość niebezpieczna, a Matka Boska zbyt wysoko w niebie,
aby wsłuchiwać się w prośby dzieci.
|
|
|
Odchodziła w zamierzonym pośpiechu.
Wymyśliła sobie, że tak będzie mniej boleć.
Albo jeśli nie mniej, to przynajmniej krócej
|
|
|
wolałeś swoje życie kretyna,
szczęście by nas znudziło.
zdechniemy osobno, samotnie
|
|
|
za każdym razem, kiedy tamtędy przejeżdżam,
wydaję mi się, że spostrzegam nasze dwie obejmujące się postacie,
ale na tej ławce nikogo nie ma.
przeszłość?
|
|
|
klęski się zdarzają. nikt ich nie uniknie.
dlatego czasem lepiej przegrać bitwę o swoje marzenia niż zostać pokonanym,
nie wiedząc, po co się walczyło.
|
|
|
Miała dwadzieścia lat i nigdy nie nauczyła się żyć.'
|
|
|
|