|
stoję na spalonej planszy, dziś nie ma ciebie tutaj
|
|
|
niby coś się zmienia, ale jest dalej nie tak
|
|
|
miałem kumpla, chyba nawet przyjaciela
dziś gdy widzę jego pysk to centralnie chuj mnie strzela
|
|
|
biegnę we mgle, nie wiem gdzie, wybacz
|
|
|
boję się imion, nazwisk, twarzy, niespełnionych snów choć przecież każdy marzy
|
|
|
witaj w mozaice prywatnych roztargnień
|
|
|
ty pewnie też tak masz, mnie to prawie przerosło
|
|
|
rap był odskocznią świat smakował gorzko
|
|
|
my kochamy widok mgły, rozmyty widok gubiący ostrość sny
|
|
|
i tylko smak jej ust i zapach perfum zdmuchuje kurz z jej warg
szkoda że na zdjęciu
|
|
|
tysiące słów każde nic nie warte
|
|
|
gdzieś opada konfetti nie ma nas już na dłużej
|
|
|
|