 |
Moi ludzie żyją jak roboty i się nimi stają.
Trochę smutno, że nie będą już tu ze mną pili za rok.
Ale sami wybrali, brawo. Pierwszy wolny wybór.
Może poza ćpaniem prowadzącym aż na ostry dyżur..
|
|
 |
I na rękę raczej nie jest mi wrzucanie obrączki.
Świat jest za szybki na związki skumałem to wolny.
Wszędzie kurwa dobrze gdzie nas nie ma, także zapomnij.
O tym, że każdy ma życie co jest tematem na książki.
|
|
 |
Są rzeczy co bolą. Co wolą raczej nie wychodzić na wierzch,tylko topić się na dnie.
Więc proszę nie dręczcie mnie..
|
|
 |
To takie złe gdzie idę i po co.
To jaki jestem jest takie niemądre..
|
|
 |
Twoje oczy, tak pełne pytań i lęku, od łez się szklą..
|
|
 |
mówią, że pieniądze szczęścia nie dają. jednak nastały takie czasy, że nie kupisz bez nich marzeń. / tonatyle
|
|
 |
czasem do świętego spokoju potrzebne jest jedynie pomieszczenie dźwiękoszczelne. / tonatyle
|
|
 |
chciałabym wznieść toast za dobre stare czasy. ale są to tak przedawnione chwile, że nawet nie pamiętam, za co mogłabym wypić. / tonatyle
|
|
 |
Spójrz na siebie. Spójrz na to co masz. Podziękuj Bogu, że masz w lodówce masło i jajka- niektórzy nawet tego nie mają. Weź za rękę swoją mamę i podziękuj za wszystko. Powiedz, że ją kochasz. Pomyśl.. oo czym marzysz? Dalekich podróżach, skórzanej torebce, lepszym telefonie? Wiesz o czym marzył chłopiec którego ostatnio spotkałam? O słoiku dżemu. A inny? o kaloszach. Wiesz o czym marzy samotna matka? O tym by jej syn pisał za dziesięć lat maturę. A kobieta z czwórką dzieci? o domestosie. Ludzie marzą o domestosie, jesteś w stanie to pojąć? Wolą kupić chleb by dzieci nie chodziły głodne. Życie jest ciężkie, niektórym po prostu nie wyszło, ale cieszą się że mają siebie. Pomóż im. Wejdź na szlachetnapaczka.pl i znajdź rodzinę której marzenia mogą stać się dzięki Tobie rzeczywistością lub wpłać na nasze konto chociażby złotówkę. Daj impuls innym. Bądź inspiracją do bycia superbohaterem./bekla
|
|
 |
Szlachetna paczka to nie jest zwykły wolontariat. Poznajesz rodziny, wchodzisz w ich życie i nawet nie wiesz kiedy stajesz się ich częścią. Przeżywasz każde wydarzenie, słowo, każdy gest a potem.. potem otwiera się baza i znajduje się darczyńca. Najcudowniejsza osoba, Twój bohater. I dzwonisz do samotnej matki, ledwo wiążącej koniec z końcem, robiącej wszystko by nie odebrano jej syna i mówisz, że jest, że paczka będzie, finał dwunastego grudnia, zrobisz wszystko by było idealnie. A kobieta dziękuje Ci płacząc i płaczecie razem, dzwonisz do darczyńcy i dziękujesz że po prostu jest. To nie jest tylko walka z biedą. To dawanie siły innym, inspirowanie do bycia superbohaterem. Wielkie emocje i radość, że czyjeś święta będą piękne w tym roku, że ktoś pójdzie spać spokojnie bo poświęciłeś swój czas, żeby czuł się ważny./bekla
|
|
 |
Sprzedałyby duszę diabłu za możliwość spotkania się z nim. Jak hieny walczyłyby o jego uwagę, o to, żeby obdarzył je uśmiechem, przeszedł się z nimi przez miasto i dał buziaka na środku ulicy. Poznanie jego rodziny byłoby nieśmiałym marzeniem, podobnie jak odwiedzenie go, leżenie w jego łóżku i wspólna beztroska. Dałyby mu wszystko - swoje ciało, z sercem na czele, swoje myśli, swoją przyszłość. Opakowałyby starannie i wręczyłyby mu z zalotnym uśmiechem. A ja? Dostałam go bez starania. Usilnie wpraszał się do mojego życia, aż udostępniłam mu wąskie przejście, które szybko wykorzystał. Rozumiesz? Miałam przy sobie faceta, na widok którego większość dziewczyn tępo duka: "ideał". Kochałam się z nim, śmiałam się, oglądałam filmy, a za każdym razem w myślach miałam kogoś innego. Paradoks życia.
|
|
 |
Nie rozmawialiśmy od połowy lipca. Przyjechał w dzień moich urodzin na kilka minut - tylko po to, żeby dać mi bukiet ciemnoczerwonych róż. Wydukał najzwyklejsze "wszystkiego najlepszego", jakby same te słowa mogły załatwić sprawę. Jakby miały moc, by skleić rany na sercu. Po tamtym dniu zamilkł. Zatracił się we własnym świecie - nowej rzeczywistości, gdzie nie zarezerwował dla mnie miejsca. Dziś nie czuję bólu. Nie czuję nawet żalu. Jedyne co mi towarzyszy to cicha, pusta obojętność. Na sercu mam blizny. Przeważnie są nienaruszone, dobrze zasklepione. Tylko czasem, w szczególnych momentach, chciałabym po prostu znaleźć się w jego szerokich ramionach i móc powiedzieć najprostsze "dziękuję, że jesteś, tato".
|
|
|
|