![Zapisane słowa jakie przed laty wypowiedział dowódca plutonowy Piotr Buder: ... widząc że Niemcy kierują się w prawo w stronę kanału przerzuciłem cekaem Barana na okno koło pryczy które wychodziło na kanał. Ogień był niesamowity. Cała wartownia trzęsła się po prostu 'chodziła'. Żołnierze byli rozwścieczeni. Kiedy krzyczałem 'przerwij ogień' liczyłem się z ewentualnym wyczerpaniem amunicji żołnierze w ogóle nie reagowali. Musiałem biegać od jednego do drugiego i odrywać ich od broni. Zapał do walki był ogromny . Obrona Westerplatte Dziękujemy.](http://files.moblo.pl/0/4/40/av65_44029_tumblrlnmibbqcmm1qksh73.jpg) |
Zapisane słowa, jakie przed laty wypowiedział dowódca, plutonowy Piotr Buder: ,,[...] widząc, że Niemcy kierują się w prawo, w stronę kanału, przerzuciłem cekaem Barana na okno koło pryczy, które wychodziło na kanał. Ogień był niesamowity. Cała wartownia trzęsła się, po prostu 'chodziła'. Żołnierze byli rozwścieczeni. Kiedy krzyczałem 'przerwij ogień' (liczyłem się z ewentualnym wyczerpaniem amunicji), żołnierze w ogóle nie reagowali. Musiałem biegać od jednego do drugiego i odrywać ich od broni. Zapał do walki był ogromny". / Obrona Westerplatte / Dziękujemy.
|
|
![Serce dwie komory dwa przedsionki które przepompowują krew. Tak bardzo ważne będąc centralnym narządem układu krwionośnego. Powinnam o nie dbać nie nadwyrężać a tymczasem czuję jak ledwo ogarnia to wszystko. Mam ucho na granicy Jego serca plus świadomość że mało obchodzi mnie już to co dzieje się w mojej klatce piersiowej a melodię która dźwięczy mi właśnie w głowie uznaję za priorytet.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Serce - dwie komory, dwa przedsionki, które przepompowują krew. Tak bardzo ważne, będąc centralnym narządem układu krwionośnego. Powinnam o nie dbać, nie nadwyrężać, a tymczasem czuję jak ledwo ogarnia to wszystko. Mam ucho na granicy Jego serca, plus świadomość, że mało obchodzi mnie już to, co dzieje się w mojej klatce piersiowej, a melodię, która dźwięczy mi właśnie w głowie, uznaję za priorytet.
|
|
![Gęsia skórka tworzy się w miejscach w których jeszcze chwilę wcześniej znajdowały się Jego palce. Teraz są o centymetr dalej niewiele wszystko jest tak wolne. Pocałunkami podąża od moich ust przez brodę szyję całuje obojczyki. Gorąco i nawet gdybym znajdowała się na zewnątrz nie miałabym czym oddychać. Zaciskam swoją dłoń na Jego łopatce wraca do moich ust całuje je i daje przygryzać swoją dolną wargę. Chcę więcej nie chcę barier chcę dawać Mu wszystko nie chcę już nic dla siebie chcę podarować Mu to co mam mentalnie pakuję to w papier i wyciągam ku Niemu teraz a On nie chce tego nie zabiera. Sięga po każdy z tych elementów stopniowo a każde muśnięcie jest jakby obietnicą że ostatnie co zrobi to zrani mnie. Śmieje się kiedy moje włosy nagle znajdują się na Jego ustach podczas pocałunku. Przytula mnie a ja mimowolnie mocniej wdycham powietrze kodując Jego zapach. I wtedy cholera właśnie wtedy spogląda mi w oczy i mówi że kocha a mi nie potrzeba niczego więcej.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Gęsia skórka tworzy się w miejscach, w których jeszcze chwilę wcześniej znajdowały się Jego palce. Teraz są o centymetr dalej, niewiele, wszystko jest tak wolne. Pocałunkami podąża od moich ust, przez brodę, szyję, całuje obojczyki. Gorąco i nawet gdybym znajdowała się na zewnątrz, nie miałabym czym oddychać. Zaciskam swoją dłoń na Jego łopatce, wraca do moich ust, całuje je i daje przygryzać swoją dolną wargę. Chcę więcej, nie chcę barier, chcę dawać Mu wszystko, nie chcę już nic dla siebie, chcę podarować Mu to, co mam, mentalnie pakuję to w papier i wyciągam ku Niemu teraz, a On nie chce tego, nie zabiera. Sięga po każdy z tych elementów stopniowo, a każde muśnięcie jest jakby obietnicą, że ostatnie co zrobi to zrani mnie. Śmieje się, kiedy moje włosy nagle znajdują się na Jego ustach podczas pocałunku. Przytula mnie, a ja mimowolnie mocniej wdycham powietrze, kodując Jego zapach. I wtedy, cholera właśnie wtedy, spogląda mi w oczy i mówi, że kocha, a mi nie potrzeba niczego więcej.
|
|
![Podkurczone nogi dłonie wciśnięte pod Jego bluzę i wodzące po gorącym brzuchu głowa oparta o Jego pierś i bicie serca dobiegające uszu. Jedną ręką masuje moje plecy drugą włosy. Szepcze o tym co czuje. Oddychanie jest zbyt trudne.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Podkurczone nogi, dłonie wciśnięte pod Jego bluzę i wodzące po gorącym brzuchu, głowa oparta o Jego pierś i bicie serca dobiegające uszu. Jedną ręką masuje moje plecy, drugą włosy. Szepcze o tym, co czuje. Oddychanie jest zbyt trudne.
|
|
![Pidżama party twarz już boli mnie od śmiechu i mimowolnie pojawia się wspomnienie podobnych nocy sprzed roku czy dwóch lat. Gdzieś między atakami tej euforii była masa rozkmin były pytania opowieści marzenia nieśmiało wypowiadane na głos. Wszystkim tym niepewnym wyznaniom przewodziła jeden człowiek On. Szeptem mówiłam o wspomnieniach wcześniejszych wydarzeń. Obezwładniała mnie tęsknota. Życzenia. Miałam wtedy jedno największe życzenie: mieć Go znowu. Dziś jest inaczej. Dziś zasypuje mnie wiadomościami. Dziś pachnę Nim i jestem szczęśliwa najbardziej.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Pidżama party, twarz już boli mnie od śmiechu i mimowolnie pojawia się wspomnienie podobnych nocy sprzed roku czy dwóch lat. Gdzieś między atakami tej euforii była masa rozkmin, były pytania, opowieści, marzenia nieśmiało wypowiadane na głos. Wszystkim tym niepewnym wyznaniom przewodziła jeden człowiek - On. Szeptem mówiłam o wspomnieniach wcześniejszych wydarzeń. Obezwładniała mnie tęsknota. Życzenia. Miałam wtedy jedno, największe życzenie: mieć Go znowu. Dziś jest inaczej. Dziś zasypuje mnie wiadomościami. Dziś pachnę Nim i jestem szczęśliwa, najbardziej.
|
|
![Wymieniasz mi Jego mankamenty tak jakbym w ogóle miała jakieś prawo mieć wyrzuty za to co było tym bardziej że moje zachowanie nie odstawało na zbyt dużą skalę. Przedstawiasz mi zaciekle o dziwo nie na piśmie szereg Jego wad. Mówisz mi jaki to nieidealny jest jak wiele brakuje Mu do człowieka jaki marzy się Tobie a ja uśmiecham się ironicznie dobrze kochanie bo to dla mnie ma być najlepszy nie dla Ciebie.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Wymieniasz mi Jego mankamenty, tak jakbym w ogóle miała jakieś prawo mieć wyrzuty za to, co było, tym bardziej, że moje zachowanie nie odstawało na zbyt dużą skalę. Przedstawiasz mi zaciekle, o dziwo nie na piśmie, szereg Jego wad. Mówisz mi, jaki to nieidealny jest, jak wiele brakuje Mu do człowieka jaki marzy się Tobie, a ja uśmiecham się ironicznie - dobrze, kochanie, bo to dla mnie ma być najlepszy, nie dla Ciebie.
|
|
![Trzy miesiące temu? I znów słyszę jego imię z Twoich ust popierdoliło Cię rób co chcesz ale wiesz jak to się skończy Twoja sprawa lecz zobaczysz będziesz cierpieć . Wszyscy którzy wątpili w Niego we mnie w nas w tą więź w te uczucia z wiernością wśród priorytetów którą stawialiście pod największym znakiem zapytania pierdolcie się.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Trzy miesiące temu? "I znów słyszę jego imię z Twoich ust, popierdoliło Cię", "rób co chcesz, ale wiesz jak to się skończy", "Twoja sprawa, lecz zobaczysz, będziesz cierpieć". Wszyscy, którzy wątpili w Niego, we mnie, w nas, w tą więź, w te uczucia - z wiernością wśród priorytetów, którą stawialiście pod największym znakiem zapytania, pierdolcie się.
|
|
![A to co było takie nie tak i co zmieniło się teraz wpływając zarazem na całe moje życie jest w pewnym stopniu dowodem na to jak kurewsko ważny dla mnie jest.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
A to, co było takie nie tak i co zmieniło się teraz, wpływając zarazem na całe moje życie, jest w pewnym stopniu dowodem na to jak kurewsko ważny dla mnie jest.
|
|
![Wkurza i śmieje się i jest tak dziwnie zazdrosny i puszcza moją dłoń by chwilę potem znów robić miejsce na moją w swojej kieszeni. Zadaje głupkowate pytania czy aby na pewno nie chcę siedzieć na innych kolanach po czym muska moje wargi. Żegna się ze mną całusem i już ma odchodzić wraca łącząc nasze usta na kolejne kilka minut a potem przyciąga mnie do siebie bardziej szczelnie obejmuje rękoma. Kilka swobodnych muśnięć zaciska swoją dłoń na mojej i pada to cholerne kocham Cię i wymiękam.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Wkurza i śmieje się, i jest tak dziwnie zazdrosny, i puszcza moją dłoń, by chwilę potem znów robić miejsce na moją w swojej kieszeni. Zadaje głupkowate pytania, czy aby na pewno nie chcę siedzieć na innych kolanach, po czym muska moje wargi. Żegna się ze mną całusem i już ma odchodzić, wraca, łącząc nasze usta na kolejne kilka minut, a potem przyciąga mnie do siebie bardziej, szczelnie obejmuje rękoma. Kilka swobodnych muśnięć, zaciska swoją dłoń na mojej i pada to cholerne "kocham Cię", i wymiękam.
|
|
![Dopijam zimną już kawę i znów dziwne kminy i mam takie schizy tak mi niedobrze tak rozpierdala mi serducho Piechocki w głośnikach i to kolejna schiza bo ja nie mam serca. I na szybko napisana wiadomość gotowa do wysłania zaproszenie z chorymi zamiarami znowu cholera znowu... I adresat już jest i to wcale nie Jego numer.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Dopijam zimną już kawę i znów dziwne kminy, i mam takie schizy, tak mi niedobrze, tak rozpierdala mi serducho Piechocki w głośnikach - i to kolejna schiza, bo ja nie mam serca. I na szybko napisana wiadomość, gotowa do wysłania, zaproszenie z chorymi zamiarami, znowu cholera, znowu... I adresat już jest, i to wcale nie Jego numer.
|
|
![Jestem nienormalna walcząc o coś kiedy wszyscy na starcie to przekreślają. Wątpić i w sumie pierdolić te miesiące gdy inni zaczęli wierzyć że no cholera może i wyjdzie.](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Jestem nienormalna, walcząc o coś, kiedy wszyscy na starcie to przekreślają. Wątpić i w sumie pierdolić te miesiące, gdy inni zaczęli wierzyć, że no cholera, może i wyjdzie.
|
|
|
|