 |
Pragnęłam miłości. Chciałam, żebyś otulał mnie swoimi ramionami i całował w czubek nosa. Chciałam czuć Twoją obecność każdej nocy, gdy zdejmujesz z mojego uda swoją dłoń. Chciałam umrzeć zostawiając każdą cząstkę siebie w Twoim porysowanym sercu. Pragnęłam bliskości. Czegoś co pomoże mi stawiać kolejne kroki nie bojąc się, iż przeszkodą może okazać się, któreś z moich uczuć do Ciebie. Pragnęłam przywiązania. Krótkiej nici, od której nie będziemy mogli się odwiązać, i która będzie trzymać nas przy sobie, nie na zawsze, ale na wystarczająco długo. Pragnęłam Ciebie. Twojego ciała tuż obok mojego, ciepłego oddechu na swoim karku, monotonnych rozmów wieczorami i kłamstw szeptanych sobie prosto do ucha. Pragnęłam miłości, nadal pragnę.
|
|
 |
"Zapal papierosa i puść całe życie z dymem."
|
|
 |
"Chcę mieć Cię tutaj, dziś."
|
|
 |
Założyć różowe okulary miłości.Skoczyć do morza uczuciowego szaleństwa.
|
|
 |
Odbudujemy naszą miłość. Siedząc i pijąc Jack'a całą noc. Mówiąc rzeczy,które nie zostały jeszcze powiedziane. Uśmiechając się do siebie i dotykając swoich dłoni. Jedząc tanią chińszczyznę i przytulając się co chwila. Zatracając się w czułych pocałunkach,czując swoją obecność. Jestem pewna, że odbudujemy.
|
|
 |
Wszystko w porządku. Nadal piję kawę z śmietanką i jedną łyżeczką cukru. Nadal oglądam filmy i wiadomości w telewizji. Nadal rozmawiam wieczorami z bratem i delektuję się nowo skręconą fajką lub jointem. Nadal jem tuczące rzeczy, a później narzekam na swoją wagę. Nadal chodzę z przyjaciółmi na plażę i robię grille w ogrodzie. Nadal uwielbiam wieczorne spacery i czerwone wino. Nadal potykam się na chodniku przed domem i klnę na polskie realia.Nadal Cię kocham. Ale wszystko w porządku, jest może tylko, trochę pusto bez Ciebie.
|
|
 |
Wśród pustych puszek po piwie, zużytych chusteczkach, nie dopalonych papierosów, gubię się miedzy snem, a rzeczywistością. Przy bitach Pezeta próbuję zasnąć i opanować lecące łzy po zziębniętych policzkach, do okna próbują dostać się komary i ćmy widzące lekko tlącą się w kącie lampkę. Zamykam oczy, wracam znowu do przeszłości. Oblana potem szukam ręką po łóżku Twojego ciała, dającego mi w nocy ciepło. Przypominam sobie, że już Cię nie ma, a puste miejsce zajmuje poduszka, do której kurczowo przytulam się. Dostrzegam na niebie księżyc, który oświetla mój cały pokój - jest zaśmiecony, zupełnie jak moje serce.
|
|
 |
"I należysz do mnie, choć to nie kwestia posiadania."
|
|
|
|