 |
Chciałam wierzyć, że w końcu nam się uda. Tak naprawdę już się przyzwyczaiłam do tego ciągłego zrywania kontaktu. Nie rozumiałam tylko dlaczego tak się dzieje.. nadszedl czas naszego wyjazdu. Po raz trzeci mieliśmy spędzić razem dwa tygodnie z tą różnicą, że w tym roku podczas całego pobytu mieliśmy się widzieć tylko od czasu do czasu. Nie chciałam go oglądać dlatego często go unikałam. Nic szczególnego się nie wydarzyłovpoza tym, że miałam pewność, że ma już inną co jak się później okazalo było nieprawdą. Po dwóch tygodniach czas było wracać do domu. Odezwał się. Postanowiliśmy zostać po prostu znajomymi, nic więcej. Cieszyłam się z tego. Cztery dni po powrocie dostałam w ocy dziwnego sms'a, w którym napisał, ze mnie kocha. Rozpłakałam się, nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Tak strasznie sie cieszyłam, jednocześnie miałam setki wątpliwości bo bałam się. Bałam się mu znowu zaufać.
|
|
 |
To moje "normalne" życie nie trwało jednak długo, gdyż po jakimś czasie znowu napisał. Znów zaczęły się sms'y w czasie lekcji, te wszystkie komplementy, słodkie słówka. Jak gdyby nigdy nic nagle sobie o mnie przypomniał, a ja jak taka głupia idiotka pozwalałam żeby znowu się mną bawił. Zbliżały się moje urodziny więc pomyślałam, że przecież mogę go zaprosić. Na imprezie cały czas sobie docinaliśmy. Byłam strasznie wkurzona. Na drugi dzień napisał, przeprosił. Zaproponował randkę. Zgodziłam się. Po tym wszystkim nie przypuszczałam, że kiedyś nadejdzie druga randka. Na tym spacerze po raz pierwszy poczułam, ze mu zależy. Kilka dni później było spotkanie ludzi, którzy byli z nami na wakacjach, po tym spotkaniu wysłał mi sms'a, że zależy mu na mnie. Nie chciałam nic więcej. Moja radość nie trwała zbyt długo bo znowu stało się tak jak poprzednio, znow zero kontaktu. Po raz kolejny dałam się nabrać, tak byłam naiwna. Za każdym razem łudziłam się, że będzie inaczej.
|
|
 |
GNie wierzyłam w to co się dzieje, myślałam, że to jakiś głupi żart. Ten dzień był magiczny. Z czasem jednak zaczeliśmy rzadziej pisać aż w końcu jak zwykle na jakiś czas urwaliśmy nasz kontakt. Miałam już dosyć. Któregoś dnia już nie wytrzymałam i powiedziałam kilka nieprzyjemnych i niepotrzebnych słów. Po kilku dniach wyjaśniliśmy sobie wszystko i doszliśmy do wniosku, że trzeba to wszystko zakończyć bo oboje nie mamy czasu itp. Oboje zaczeliśmy nowe szkoły, na których trzeba się było skupić. Poczułam się tak jakby coś we mnie umarło. Przestałam normalnie funkcjonować powtarzając sobie w głowie w kółko słowa Piha "miłości nie ma między nami, przeszła nawet złość", "to co piękne już minęło to co złe się zakończyło, życie zabiło tą miłość." Teksty Piha bardzo mi pomogly, stwierdziłam, że tak miało być bo przecież w życiu nie ma przypadków. Pogodziłam się z tym wszystkim i zaczynałam żyć normalnie bez niego.
|
|
 |
Przed ostatniego dnia pobytu było pożegnalne ognisko, na którym byłeś. Na początku siedzieliśmy wszyscy razem śpiewając różne piosenki. My nie odzywaliśmy się do siebie bo poprztykaliśmy się kilka dni wcześniej. Leżałam na ziemi obserwując gwiazdy, lecz po chwili on kazał mi położyć się na jego karimacie, po czym usiadł obok. Zaczęłam go łaskotać. Zaczęła się wielka bitwa na łaskotki. Gdy byliśmy już zmęczeni, postanowiliśmy się położyć. Ktoś wpadł na pomysł żeby spać przy ognisku, na co wszyscy się zgodzili. Położyliśmy się obok siebie. Po chwili złapał mnie za rękę. Myślalam, że śnię. To była dla mnie wyjątkowa chwila, na którą czekałam cały rok. Zaczął bawić się moimi palcami, gładzić po nadgarstku, szyji, policzku. Mówił takie piękne słowa, a ja czułam, że jestem najszczęśliwszą osobą na całym świecie. Kochałam go, naprawdę go kochałam. Tym razem po powrocie do domu było inaczej. Nie przestawaliśmy ze sobą pisać. W końcu umówiliśmy się na randkę.
|
|
 |
Po kilku tygodniach znalazłeś kolejną dziewczynę. To było dla mnie zbyt dużo. Było podobnie jak poprzednio, znowu zerwaliśmy nasz kontakt, tym razem byłam jednak silniejsza. Zbliżał się czas naszego ponownego "wyjazdu" jak w ubiegłe wakacje. Tym razem jednak towarzyszyła mi córka innych znajomych rodziców, a także jak się później okazało moja najlepsze przyjaciółka. Już pierwszego dnia podszedł do nas pod pretekstem opieki nad nami bo poprosili go o to nasi rodzice. Rozmawialiśmy przez chwilę, ale była to nasza pierwsza rozmowa od kilku miesięcy, przez następne dni rozmawialiśmy coraz częściej, przez co mi wszystko wróciło. Przez caly rok czekałam na te wakacje i w końcu nadeszły.
|
|
 |
Rozmawialiśmy o wszystkim, doskonale się rozumieliśmy. To Ty nauczyłeś mnie słuchać rapu. W pewnej chwili zdałam sobię sprawę, że uzależniłam się od Ciebie tak bardzo, że nie mogłam przestać o Tobie myśleć. Liczyłam, że nasze relacje kiedyś się zmenią. Niestety po jakimś czasie dowiedziałam się, że wróciłeś do swojej byłej. Nie umiem opisać tego jak się wówczas poczułam. Nasz kontakt się urwał, przestaliśmy do siebie pisać, zrezygnowaliśmy z zakładów, na mieście odwracaliśmy wzrok udając, że się nie znamy. Było ciężko, nie umiałam się z tym pogodzić, ale wsparcie przyjaciół sprawiło, że dałam w końcu radę. Po jakimś czasie dotarła do mnie informacja, że jesteś wolny. Nie robiłam sobie zbędnych nadzieji. Napisałeś. To co udało mi się poukładać zniknęło za sprawą jednej wiadomości. Byłam na siebie zła, że znowu na to pozwalam, że znów się w to wkręcam, ale nie umiałam inaczej, nie umiałam i nie chciałam zrezygnować.
|
|
 |
Pamiętam jak Cię pierwszy raz zobaczyłam, od razu wpadłeś mi w oko, ale myślalam, że to tylko takia hmm chwilowa, wakacyjna słabość. Nawet nie pomyślałam o tym, że kiedyś między nami mogłoby się coś zdarzyć, choć nie ukrywam, że chciałam tego. Przez dwa tygodnie obserwowałam Cię, nie romawialiśmy ze sobą, ale po Twoim zachowaniu wywnioskowałam, ze jesteś typem "pozera" szczerze? Podobało mi się to. Pod koniec naszego pobytu kilka razy udało nam się porozmawiać i moje zdanie o Tobie było jeszcze lepsze. Po powrocie myślałam, że nasz kontakt się urwał. Znalazłeś mnie na jednym z portali i tak oto zaczeliśmy pisać ze sobą, rozwijając naszą znajomość. To, że nasi rodzice się znali i "kumplowali" nie pozostawało bez znaczenia. Przez rok dużo rozmawialiśmy, a ja z każdym dniem zakochiwałam się coraz bardzej.
|
|
 |
Tak, kurwa wciąż go kocham. Tak wiem, że jestem glupia, ale nie potrafię i nie chcę być z nikim innym. On jest dla mnie wszystkim i choć wiem, że już nigdy nie będziemy razem trudno mi o nim zapomnieć.. tak naprawdę zawsze wierzyłam, że to wszystko nie stało się przez przypadek, że to było coś więcej. Chyba się pomyliłam.
|
|
|
|