 |
miała wszystko, prócz tamtych jedynych, bezpiecznych ramion. | nieracjonalnie
|
|
 |
I wcale nie jest lepiej, chociaż zrobiłam wszystko by było inaczej.. | nieracjonalnie
|
|
 |
Spotkanie Jego w całkiem nowym dla mnie świecie było czymś zupełnie dalekim, obcym, niemalże niedostępnym. Dotknięcie Jego dłoni, wtulenie się w ramiona, które przecież jakiś czas temu były moim miejscem bezpieczeństwa, teraz graniczyło z cudem.. Poczucie Jego bliskości, niepowtarzalny dźwięk Jego głosu był w pewien sposób za dotkliwie mocnym szklanym murem, którego nie byłam w stanie zburzyć.. Ta świadomość skracała mój oddech, powodowała mocny ucisk w klatce piersiowej, a przecież musiałam żyć dalej, funkcjonować, patrzeć na kolejne dni, tym razem bez kogoś drugiego, najważniejszego.. | nieracjonalnie
|
|
 |
Brakuje mi Jego głosu. Najbardziej potrzebnego mi dźwięku.. | nieracjonalnie
|
|
 |
Tylko miłość, może być tak kurewsko zaskakująca. | nieracjonalnie
|
|
 |
Kiedyś „był.. Teraz „bywa”. Uwierz, tą różnicę się odczuwa.. | nieracjonalnie
|
|
 |
I pamiętaj – jeśli nic do mnie nie czujesz, nie dawaj mi powodów do tego, bym myślała, że jest inaczej. | nieracjonalnie
|
|
 |
Patrzę, jak życie wysuwa mi się rąk.. czuję, jak z każdą kolejną chwilą otrzymuje coraz mocniejsze ciosy.. jak z każdym kolejnym dniem upadam niżej.. i nie próbuję wstać, nie ratuję tego życia, nie umiem już, nie chcę.. | nieracjonalnie
|
|
 |
Pozwól mi proszę, jeszcze raz zobaczyć te oczy, usłyszeć ten głos, poczuć ten dotyk. | nieracjonalnie
|
|
|
|