 |
uwielbiam stan, gdy czuję na mym ciele jego ciepły, nierówny oddech. / uzalezznionaodniego
|
|
 |
|
Pocałunek jest tym momentem, kiedy zawsze mimowolnie opuszczasz powieki ku dołowi delektując się smakiem, zapachem, bliskością. Jest jedną z tych chwil, których nie ogląda się z otwartymi oczami. To ten moment, kiedy patrzymy sercem. Tylko sercem. [ wezniepierdol ]
|
|
 |
|
niepoprawny skurwiel i niepoprawna romantyczka? coś w tym jest. /happylove
|
|
 |
|
Lubię Ciebie. Twoją obecność, która dostarcza mi tyle nieba, ile tylko zdołam objąć swoim sercem. Lubię szept. Ten całkiem ciepły i łagodny, kiedy siedzisz obok mnie. Lubię Twoje delikatne wargi i niepewny uśmiech. Lubię nieznany kolor Twoich oczu i wieczory, kiedy leżymy na trawie i rozmawiamy. Lubię jak delikatnie muskasz mnie włosami. Lubię nawet tą nieopisaną pustkę, kiedy czuję się niekompletny tylko dlatego, że jesteś dalej niż na odległość moich dłoni. /podobnopopierdolony
|
|
 |
nie mam pojęcia jak to wszystko się stało. byliśmy w sklepie, kupiliśmy po piwie i paczkę czipsów, poszliśmy na łąkę blisko stawu. było tam słychać rechoczące żaby i świerszcze. na trawę siadła już rosa, gdyż był już wieczór, właściwie późny wieczór. usiedliśmy na mokrej, równo skoszonej trawie i zaczęliśmy siorpać piwo i pożerać czipsy. nagle zobaczył pierwszą gwiazdę, ja kolejną i znów i znów. pomyśleliśmy życzenia, nagle mnie pocałował, długo i namiętnie, po skończonym incydencie wyszeptał mi prosto do ucha - no moje życzenie już spełnione, a jak Twoje ? a ja rzuciłam się mu w ramiona i pocałowałam go równie mocno, długo i namiętnie. / uzalezznionaodniego
|
|
 |
kłamstwa niczego nie załatwiają. ani nawet nie ułatwiają, przynajmniej na dłuższą metę. najlepiej powiedzieć prawdę, a później posprzątać uczciwie bałagan. / uzalezznionaodniego
|
|
 |
no to sru, dziwko / uzalezznionaodniego
|
|
 |
erotyczne wiadomości zamieńmy w rzeczywistość. / gdzieś podobne widziałam
|
|
 |
kilka słów, może zmienić dosłownie wszystko. / uzalezznionaodniego
|
|
 |
|
siedziałam po turecku na Jego łóżku. chwilę wcześniej z trudem udało mi się namówić Go na przyjęcie prezentu 'bez okazji'. rozpakowywał, aż w końcu trzymał w dłoniach czerwony kawałek materiału uformowany na bokserki i czytał krótki napis - 'dawca orgazmów'. - co to kurde jest, głupku. - powiedział śmiejąc się i zbliżając do mnie. - przymierzyć? - wymruczał wgniatając mnie swoim ciałem w materac. odnalazłam dłonią Jego kark i przyciągnęłam Go do siebie. - po... tem. - odparłam z trudem, kiedy nasze oddechy zdążyły już się za sobą pomieszać.
|
|
 |
czułam się trochę jak wydrążona w środku, nawet może nieco smutna, tak to jest, kiedy na coś się długo czeka i robi wiele przygotowań, w kółko się o tym myśli, a potem wszystko mija, zostawiając uczucie pustki. / uzalezznionaodniego
|
|
|
|