głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika najwieksze.pragnienie

łagodna jestem tylko wtedy  gdy mam świeżo pomalowane paznokcie. w innych przypadkach  bez kija nie podchodź. chyba  że jesteś fanatykiem uszczerbków na zdrowiu.

abstracion dodano: 24 listopada 2010

łagodna jestem tylko wtedy, gdy mam świeżo pomalowane paznokcie. w innych przypadkach, bez kija nie podchodź. chyba, że jesteś fanatykiem uszczerbków na zdrowiu.

Zdaję sobie sprawę  że nic nie trwa wiecznie. że kiedyś nasze uczucie wyblaknie jak stara fotografia  a każde z nas odda swoje serce w depozyt komuś innemu. wiem  że kiedyś te wszystkie motyle  które beztrosko latają w okolicach mojego żołądka  zwyczajnie odlecą. doskonale wiem  że w końcu to wszystko wygaśnie  jak płomyk zapachowej świeczki. ale to nie istotne. ważne jest tu i teraz. nie ważne jest to  że kiedyś będziemy sobą gardzili  że kiedyś znienawidzimy się z miłości. ważne  jest to  że teraz jedno skoczyłoby dla drugiego z dachu  najwyższego wieżowca w mieście.

honey123 dodano: 24 listopada 2010

Zdaję sobie sprawę, że nic nie trwa wiecznie. że kiedyś nasze uczucie wyblaknie jak stara fotografia, a każde z nas odda swoje serce w depozyt komuś innemu. wiem, że kiedyś te wszystkie motyle, które beztrosko latają w okolicach mojego żołądka, zwyczajnie odlecą. doskonale wiem, że w końcu to wszystko wygaśnie, jak płomyk zapachowej świeczki. ale to nie istotne. ważne jest tu i teraz. nie ważne jest to, że kiedyś będziemy sobą gardzili, że kiedyś znienawidzimy się z miłości. ważne, jest to, że teraz jedno skoczyłoby dla drugiego z dachu, najwyższego wieżowca w mieście.

miło mi Cię  pustko gościć w moim sercu. zaparzyć herbaty?

abstracion dodano: 24 listopada 2010

miło mi Cię, pustko gościć w moim sercu. zaparzyć herbaty?

pojechali na Jego motorze w środku mroźnej  bezwietrznej nocy  w nieznane. pruli przed siebie  a adrenalina pulsowała rytmicznie w ich skroniach  jak po wypiciu butelki drogie alkoholu. śnieg zmysłowo osiadał na ich ciała. starała się złapać płatki śniegu na język jak za czasów kiedy była kilkuletnią dziewczynką. On brał ją na barana  żeby była bliżej nieba. żeby ułatwić jej łapanie  małego  białego szczęścia.

abstracion dodano: 24 listopada 2010

pojechali na Jego motorze w środku mroźnej, bezwietrznej nocy, w nieznane. pruli przed siebie, a adrenalina pulsowała rytmicznie w ich skroniach, jak po wypiciu butelki drogie alkoholu. śnieg zmysłowo osiadał na ich ciała. starała się złapać płatki śniegu na język jak za czasów kiedy była kilkuletnią dziewczynką. On brał ją na barana, żeby była bliżej nieba. żeby ułatwić jej łapanie, małego, białego szczęścia.

lubię przy Tobie palić. lubię mieć przy sobie  dwa uzależnienia w jednym pakiecie. uwielbiam  się z Tobą całować  kiedy w moich płucach subtelnie buszuje nikotynowy morderca. kocham  kiedy z frustracją oczach  prosisz  żeby zgasiła  tłumacząc  że chcesz mieć mnie przy sobie najdłużej jak to możliwe.

abstracion dodano: 24 listopada 2010

lubię przy Tobie palić. lubię mieć przy sobie, dwa uzależnienia w jednym pakiecie. uwielbiam, się z Tobą całować, kiedy w moich płucach subtelnie buszuje nikotynowy morderca. kocham, kiedy z frustracją oczach, prosisz, żeby zgasiła, tłumacząc, że chcesz mieć mnie przy sobie najdłużej jak to możliwe.

możesz zabrać mnie do domu i przywiązać do blatu stołu  aby mieć pewność  że Ci nie ucieknę. wystarczy filiżanka kawy od czasu do czasu  a będę wniebowzięta. więcej wymagań nie posiadam. będę Twoim eksponatem  który będziesz pielęgnował. Twoją ołtarzykiem do którego będziesz się prymitywnie modlił. będę Twoim wszystkim.

abstracion dodano: 23 listopada 2010

możesz zabrać mnie do domu i przywiązać do blatu stołu, aby mieć pewność, że Ci nie ucieknę. wystarczy filiżanka kawy od czasu do czasu, a będę wniebowzięta. więcej wymagań nie posiadam. będę Twoim eksponatem, który będziesz pielęgnował. Twoją ołtarzykiem do którego będziesz się prymitywnie modlił. będę Twoim wszystkim.

pamiętam jak zagapiliśmy się jadąc busem i nie wysiedliśmy tak gdzie trzeba. kiedy w środku nocy pałętaliśmy się po zupełnie dla nas obcym  mieście. wlokłeś moje ciężkie bagaże i nie pozwalałeś mi ich nawet dotknąć  twierdząc  że nie mogę się przemęczać. doskonale pamiętam  że byliśmy bez grosza na drogę powrotną. właśnie wtedy sprzedałeś ten swój  ukochany bilet z tego pamiętnego meczu  który nosiłeś ze sobą w portfelu od lat  strzegąc jak oczka w głowie. pamiętam  kiedy za resztę kupiłeś paczkę moich ukochanych żelek i nad jakiś obcą nam rzeką  na rozświetlonym wieczornymi lampami moście  siedzieliśmy  udając  że jemy wykwitną kolacje w jakiejś restauracji. machałam beztrosko nogami  dotykając opuszkami stóp lodowatej wody. Ty tylko słodko  przepraszałeś  że nie jesteś w stanie jej ogrzać.

abstracion dodano: 23 listopada 2010

pamiętam jak zagapiliśmy się jadąc busem i nie wysiedliśmy tak gdzie trzeba. kiedy w środku nocy pałętaliśmy się po zupełnie dla nas obcym, mieście. wlokłeś moje ciężkie bagaże i nie pozwalałeś mi ich nawet dotknąć, twierdząc, że nie mogę się przemęczać. doskonale pamiętam, że byliśmy bez grosza na drogę powrotną. właśnie wtedy sprzedałeś ten swój, ukochany bilet z tego pamiętnego meczu, który nosiłeś ze sobą w portfelu od lat, strzegąc jak oczka w głowie. pamiętam, kiedy za resztę kupiłeś paczkę moich ukochanych żelek i nad jakiś obcą nam rzeką, na rozświetlonym wieczornymi lampami moście, siedzieliśmy, udając, że jemy wykwitną kolacje w jakiejś restauracji. machałam beztrosko nogami, dotykając opuszkami stóp lodowatej wody. Ty tylko słodko, przepraszałeś, że nie jesteś w stanie jej ogrzać.

pamiętam  kiedy specjalnie dla Ciebie udawałam krnąbrną blondynkę nie potrafiącą matematyki. tylko po to  żebyś mógł mi z tym stoickim spokojem  uroczo jak nikt inny pod słońcem tłumaczyć równania matematyczne.

abstracion dodano: 23 listopada 2010

pamiętam, kiedy specjalnie dla Ciebie udawałam krnąbrną blondynkę nie potrafiącą matematyki. tylko po to, żebyś mógł mi z tym stoickim spokojem, uroczo jak nikt inny pod słońcem tłumaczyć równania matematyczne.

życzę Ci  abyś idąc z nią za rękę  przewrócił się o te nędzne sznurówki i powybijał sobie połowę zębów. słyszałam  że nie przepada za szczerbatymi.

abstracion dodano: 23 listopada 2010

życzę Ci, abyś idąc z nią za rękę, przewrócił się o te nędzne sznurówki i powybijał sobie połowę zębów. słyszałam, że nie przepada za szczerbatymi.

tuż przed Twoimi oczami  usunę Twój numer z mojego telefonu. pokazując na dowód  książkę telefoniczną. przecież nie masz pojęcia  że znam go na pamięć. później zmysłowo odgarnę swoje miedziane włosy i kuszącą zaciągnę się papierosem. gasząc go na Twoim podręczniku od matmy  który trzymasz w dłoniach  wykrzyczę   astalavista bejbe! i odwrócę się napięcie pełna satysfakcji  przeszywającej mnie na wskroś od środka.

abstracion dodano: 23 listopada 2010

tuż przed Twoimi oczami, usunę Twój numer z mojego telefonu. pokazując na dowód, książkę telefoniczną. przecież nie masz pojęcia, że znam go na pamięć. później zmysłowo odgarnę swoje miedziane włosy i kuszącą zaciągnę się papierosem. gasząc go na Twoim podręczniku od matmy, który trzymasz w dłoniach, wykrzyczę - astalavista bejbe! i odwrócę się napięcie pełna satysfakcji, przeszywającej mnie na wskroś od środka.

tak naprawdę to jedyne do czego się nadajecie  to wbicie od czasu do czasu gwoździa w ścianę.  wykorzystać i zostawić.   jesteście warci tylko tych dwóch czynności  względem Was. Was  mężczyźni. Was  parszywy podgatunku ludzkości  nie będący w stanie uszanować pięknej egzystencji tego światu. nas   kobiet.

abstracion dodano: 23 listopada 2010

tak naprawdę to jedyne do czego się nadajecie, to wbicie od czasu do czasu gwoździa w ścianę. wykorzystać i zostawić. - jesteście warci tylko tych dwóch czynności, względem Was. Was, mężczyźni. Was, parszywy podgatunku ludzkości, nie będący w stanie uszanować pięknej egzystencji tego światu. nas - kobiet.

najgorsze momenty  są wtedy kiedy rano nie biegniesz pełna zapału  aby odpalić papierosa  a ręce bezwiednie opadają Ci z bezsilności. budzisz się rano i siadając na brzegu łóżka  zaciskasz dłonie na swojej purpurowej pościeli  z rozdzierającego Cię od środka bólu. który jest niemal nie do wytrzymania  tak jak wtedy gdy ktoś zarzuca Ci coś  czego nie zrobiłaś.

abstracion dodano: 23 listopada 2010

najgorsze momenty, są wtedy kiedy rano nie biegniesz pełna zapału, aby odpalić papierosa, a ręce bezwiednie opadają Ci z bezsilności. budzisz się rano i siadając na brzegu łóżka, zaciskasz dłonie na swojej purpurowej pościeli, z rozdzierającego Cię od środka bólu. który jest niemal nie do wytrzymania, tak jak wtedy gdy ktoś zarzuca Ci coś, czego nie zrobiłaś.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć