 |
|
Nie, nie zawsze postawiłam na dobrą koleżankę. Nie zawsze byłam sprawiedliwa, nie zawsze wysłuchałam, oceniając z góry. Kiedyś za mocno ktoś wyrwał moje serce złączając ze swoim, aby teraz normalnie funkcjonować. Byłam suką dla każdego, mając wbitkę w uczucia innych. Zbeształam matkę, powiedziałam, że jej nienawidzę - czego żałuję jak cholera. Pierwsze zgony, pierwsze załapane szmaty na półrocze. I nie, nie mogę powiedzieć, że jestem dumna z tego kim jestem, bo jestem rodzajem kogoś, kto najpierw sam rozpierdala sobie życie, błagając o litość, na którą w sumie w ogóle nie zasługuję. I cholernie dziękuję osobą, które każdego dnia mocno kopią mnie w dupę, mówiąc, że zaprzepaszczam sobie przyszłość. I fakt, faktem - wyciągam z tego wnioski. / schoocky
|
|
 |
|
Nie wiem od ilu chamskich tekstów się powstrzymuję tylko dlatego żeby Cię nie zranić, kurwa.
|
|
 |
|
Dziś nie liczy się świat. Tańcz Kopciuszku. Tańcz.
|
|
 |
|
Uśmiechnij się, pierdol to, że każdy głos za Tobą, powtarza Ci, że powinnaś się poddać. Dziewczyno, masz w sobie niezwykłą siłę, magię, i moc do toczenia wielkiego pola bitewnego o lepsze jutro. Czy naprawdę myślisz że te wszystkie lata mogą ot tak zniknąć? Za jednym zamachem żyletki, czy wpakowania do ust pudełka tabletek? Nie, to totalne tchórzostwo, które punktuje równolegle przy zerze. / schoocky
|
|
 |
|
40 milionów serc bije tutaj, zimny kraj, zimne flow, zimna wóda.
|
|
 |
|
Szłam do monopolowego, kupowałam 0,7l i szłam prosto do domu, nie mogąc doczekać się chwili, w której wódka znajdzie się w moim organizmie. Szłam po schodach, moje ręce się trzęsły, a ja biorąc głębokie oddechy, myślałam tylko o tym, aby już to w siebie wlać. Chore, prawda? Wchodziłam do domu i nawet nie rozbierając się z kurtki, otwierałam butelkę i wlewałam jej zawartość prosto do jamy ustnej. Przerywałam jedynie, aby zaciągnąć się marlboro. Nie czułam już jej smaku, w zasadzie - nie czułam nic. Ale ta potrzeba, cholerna potrzeba wypicia wódki, ona mnie zabijała. Z ulgą odstawiałam później butelkę, uśmiechałam się i wracałam do codziennych czynności. Pytasz gdzie rodzina, przyjaciele? Sama nie wiem. Chyba odeszli, bo bali się wziąć choć trochę ciężaru z moich problemów na swoje plecy. Gdyby nie to, że byli jebanymi egoistami, już dawno bym z tego wyszła. Ale przecież nie mogę ich obwiniać, przecież to ja wybrałam taki sposób na życie. / pepsiak
|
|
 |
|
Pamiętaj, że to wszystko kiedyś zniknie. nadejdzie czas, kiedy staniesz się na tyle obojętna, że zapomnisz co to miłość. Życie jest zbyt banalne, by analizować dogłębnie każdą chwilę. Nie jesteś szczęśliwa. Wmawiasz sobie, że otaczają cię wspaniali ludzie. Oni Cię niszczą, wiesz? Nie jesteś w stanie zrobić nic, by zatrzymać ten przeklęty mechanizm miłości. Przyjdzie taki dzień, kiedy zakochasz się kolejny raz i następny i każdy inny będzie uczył Cię czegoś nowego. Tak naprawdę nie zrozumiesz nic, bo wiesz, trzeba docenić prawdziwe uczucie, a nie szukać dziury w całym, by tylko dać ponieść się emocjom. / notte
|
|
 |
|
Wiesz jakie to uczucie, gdy nagle uświadamiasz sobie, że byłaś dla niego nikim?
|
|
 |
|
Może kiedyś zrozumiesz ile tak naprawdę znaczysz dla mnie. Może kiedyś zrozumiesz ile czasu płakałam by zapomnieć, choć rozdrapywałeś rany na nowo. Może przypomnisz sobie, że jeszcze istnieję, że nadal tęsknię i co dzień marzę o tym by cię ujrzeć. Może jeszcze kiedyś usłyszę Twój głos i spojrzę prosto w te niebieskie tęczówki. Może zatęsknisz i zrozumiesz co straciłeś, ale ja już nie wrócę. Nigdy więcej nie dam ponieść się wirowi miłości, bo to mnie niszczy i zabija od środka. Przysięgam, że nigdy więcej o Tobie nie wspomnę, że nie zastanowię się co robisz i gdzie jesteś, tylko wiesz co jest najgorsze? Najgorsze jest to, że ja codziennie się tak oszukuję. / notte
|
|
 |
|
Wolę prawdę. Nawet jeśli miałaby się wiązać z bólem.
|
|
 |
|
Stój i patrz jak odchodzę, bo przecież i tak już nic nie znaczę. Nie, nie ruszaj się. nie próbuj mnie zatrzymać, nie wysilaj się, przecież i tak, powiedziałeś prosto w twarz, że nic już nie czujesz. Nie biegnij za mną i nie patrz prosto w oczy, bo w twoich nie widzę już siebie i tej wielkiej bezgranicznej miłości. Nie mów, że beze mnie to nie to samo, bo nie zmieni się nic, a Ty nigdy nie pomyślisz o mnie będąc z nią. Teraz to ona jest Twoim szczęściem, więc ciesz się chwilą, a potem umieraj z tęsknoty, gdy u mnie na dobre zagości już szczęście. / notte
|
|
 |
|
Wdepłam w błoto - wyszłam z brudnym butem. Zakochałam się w tobie - skończyłam ze złamanym sercem. Wnioski? Muszę ubierać kalosze i nigdy więcej się nie angażować.
|
|
|
|