 |
najczęstsze dwie sytuacje w życiu : albo coś spieprzyłeś , albo ktoś ci coś spieprzył
|
|
 |
tysiące nieogarniętych myśli .
|
|
 |
Nigdy nie szukam frajera. Szukam mistrza, a potem robię z niego frajera.
|
|
 |
każda łza spływająca po policzku posiada inną historie .
|
|
 |
Dla ciebie znajdę słońce nawet tam, gdzie nie ma nieba.
|
|
 |
kotku , nikt nie powiedział , że miłość jest prosta .
|
|
 |
- Czego szukasz? - Miłości. - Ale w szafie? - A co kurwa, zabronisz?
|
|
 |
ja słucham Twoich rad,dla Ciebie staram pozbyć się wad.
|
|
 |
i wchodzę w strefę kolejnych sześćdziesięciu sekund bez Ciebie. bez oddechu.
|
|
 |
- a jeśli któregoś zimowego poranka wzejdzie słońce? ocieplające wszystko i rażące w oczy, niczym to letnie? - zagadnęłam rysując kamykiem po chodniku. - to tak jak my, prawda? - dodałam nie czekając na odpowiedź. spojrzał na mnie z wyrzutem, a następnie opierając się na ręce usiadł na nierówno ułożonej kostce. - ja i Ty. - poprawił mnie mimowolnie. zgarnęłam włosy z twarzy. - nie... nie poprawiaj mnie. ja wiem. ale my, chodziło mi o nas. to nierealne, tak? - wychrypiałam drżącym głosem. i choć do ostatniej sekundy serce zaciskało się z nadzieją, On przytaknął jedynie kiwnięciem głowy.
|
|
 |
zawróćmy, przecież zostawiliśmy tam szczęście.
|
|
 |
[2] - daj mi się o tym przekonać. - odparłam, a zanim zdążyłam się zorientować był już na tyle blisko, że prawie stykaliśmy się wargami. - to granica. - syknął, a ciepłe powietrze z Jego ust wydostało się na moją brodę. - mam Ją przekroczyć? - po czym nie czekając na odpowiedź, przyłożył zmarznięte palce do mojego policzka przyciągając mnie do siebie. Jego pocałunek na dobre ocieplił chłód tamtej grudniowej nocy.
|
|
|
|