 |
|
Nigdy nie dziel się szczęściem. Nie mów skąd je masz i co sprawiło, że się uśmiechasz. Ludzie, to jebani egoiści i będą chcieli Ci to odebrać, pamiętaj.
|
|
 |
|
Warto próbować, bo sukces uszczęśliwia, a porażka poucza.
|
|
 |
|
-Weź szklankę
-No mam , i co??
-upuść ją ...
-Rozbiła się ..co dalej??
-Teraz ją przeproś i zobacz czy się pozbiera...
-....
-Nadal myślisz ze wystarczy przeprosić??
|
|
 |
|
Tak wiem, że jestem szalona.
Lubię oglądać bajki.
Wyjadać nutellę palcami z słoika.
Chodzić na plac zabaw.
Chodzić w piżamie cały dzień.
Ale on jest Debilem i tego nic nie przebije..
|
|
 |
|
może kiedyś zobaczysz ją w oknie w za dużym swetrze, z papierosem w dłoni, bez makijażu który zmyły łzy, może wtedy zrozumiesz jak bardzo cie kochała..\
|
|
 |
|
Pora wyciszyć emocje. Ogarnijmy ten syf.
|
|
 |
|
Mamy sobie do powiedzenia rzeczy, na które nikt jeszcze nie wymyślił słów.
|
|
 |
|
Boimy się kochać. Boimy się momentu, gdy zacznie Nam zależeć,
gdy jedno słowo, jeden moment, jeden gest będzie mógł Nas zniszczyć
|
|
 |
|
usiadła na łóżku, próbując powstrzymać łzy. spoglądała w okno - na zewnątrz strasznie wiało, a krople deszczu co chwila uderzały o szybę. 'więc to koniec?'- zapytał, stojąc za Nią, i nerwowo paląc fajkę. milczała. 'powiedz coś wreszcie' - powiedział już bardziej nerwowo. 'wyjdź' - cicho szepnęła, odwracając się w Jego stronę. 'tylko tyle jesteś w stanie mi powiedzieć, po czterech latach?'-krzyknął. 'wynoś się'- wydarła się najgłośniej jak potrafiła, po czym rzuciła w Jego kierunku ramką z ich wspólnym zdjęciem. odsunął się, patrząc z przerażeniem. zabrał swoją kurtkę, udając się w kierunku wyjścia. 'żałuję. zmarnowałem na Ciebie tyle czasu' - powiedział, zamykając drzwi. gdy tylko wyszedł, osunęła się na podłogę, zasłaniając buzię ręką, by tylko nie krzyczeć. by tylko nie pokazać jak bardzo ją to boli, by tylko znowu nie być tą słabszą... / veriolla
|
|
 |
|
miliony razy powtarzał, że mu zależy. prosił, bym dała mu szansę. stałam, wpatrzona w Niego obojętnie. odmawiałam. za każdym razem słyszał ode mnie słowa: ' nie, daj sobie spokój'. walczył, długo. raniłam Go najmocniej jak tylko potrafiłam. bawiłam się Nim jak lalką. był na każde moje skinienie. dzisiaj Go nie ma. raz w życiu odpowiedziałam mu 'tak', na pytanie, które pamiętać będę do końca życia: 'nie mam z Nim szans?'. nie miał, absolutnie żadnych. dziś, przechodząc obok mnie, nie jest w stanie nawet uśmiechnąć się do mnie. a gdy od czasu do czasu odezwie się - zawsze czuję ten żal bijący od Niego, i mam świadomość, że postapiłam źle - ale była to pewnego rodzaju ochrona. chroniłam Go przed pocałunkami, w których wyobrażałabym sobie Jego jako kogoś innego. chroniłam Go przed dotykiem, przy którym ja czułabym całkiem inne ciało, i inną osobę. chroniłam Go przed całkowitym zniszczeniem - takim, przez które przeszłam ja. / veriolla
|
|
 |
|
nie liczą się lata, liczą się momenty.
|
|
|
|