 |
Zawsze możesz odejść. Bo zawsze masz wybór. Nigdy nie ma tylko jednego wyjścia. To Ty na zawsze zostajesz odpowiedzialny za swoje czyny. Za miłość, którą utracisz idąc inną ścieżką. Za brak intymności, gdy wybierasz kierunek sławy. Za słowa wypowiedziane zbyt szybko. Za to co robisz, i czego nigdy nie zrobiłeś. Możesz, bo to jest Twoje życie. I nikt inny za Ciebie go nie przeżyje...
|
|
 |
tak . jest jego przeciwieństwem . otulając mnie ciepłem swoich ramion . wpajał mi po raz setny jak cholernie mnie kocha . po raz setny z taką samą czułością jak za pierwszym razem . z tą magią płynąca z jego kochającego serduszka . w ktorym znalazłam swój mały kąt. za który jestem w stanie oddać wszystko i jeszcze wiecej . nie . nie przypominamy wiekszości par. jestesmy jedyni , wspaniali , wyjątkowi . bo przeciez uwielbiam twoją inność kotku . trwaj .
|
|
 |
Chociaż był tam gdzie ja, oddalony tylko o pare metrów.pomimo tego, że w każdej sekundzie mogłam się obrócić i na niego spojrzeć , nie zrobiłam tego. dlaczego ? nie umiem sobie na to odpowiedzieć , może chciałam być ' nie zależna ' ale chyba nie znam znaczenia tego słowa , może chciałam sobie pokazać , że potrafie być silną dziewczyną i nie ulegać mu - może. w dalszym ciągu nie znam intencji kierowanych mną , tak poprostu walczyłam sama z sobą - tak poprostu
|
|
 |
dlaczego ludzie się rozstają? jak można kochać, a później nienawidzić. przecież miało się tyle wspólnych planów, marzeń i pragnień. przecież tyle cudownych chwil spędzonych razem, tyle uśmiechów i tyle zmysłowych spojrzeń wymienionych między sobą. tyle rozmów, tyle wsparcia, tyle sytuacji, tyle wspomnień. tyle słów, że się kocha, że się potrzebuje. i tak po tym wszystkim po prostu koniec? nie znamy sie? a po upływie miesiąca kręci go inna panna? no fakt. szczerze kochałeś. przecież to tylko facet nie? brakiem tupetu to Ty nie grzeszysz..
|
|
 |
pewność, że nigdy nie będziemy sami. że nie opuścimy mieszkania z torbą na ramieniu trzaskając drzwiami. nie pójdziemy przed siebie, bo zwyczajnie będzie zależało nam zbyt mocno. utkniemy w zamknięciu, którym będzie ta boska przyjaźń, zobowiązująca za każdym razem do pozostania i pilnowania mimo wszystko tyłka tej drugiej osoby.
|
|
 |
może po prostu jestem dziwna. może. w sumie chyba się z tym zgodzę. przepraszam, ale cenię rozmowę, a nie kilka słów, w których jesteś w stanie streścić mi to jaki to jesteś zły, jak chce Ci się palić, pić, czy iść na melanż. już nie uderzają mnie fale gorąca, kiedy pomyślę o Tobie. teraz przejrzałam na te moje zielone oczy co tak naprawdę jest ważne. i może życie bez miłości jest beznadziejne. może nie znajdę nikogo. a może kolejny raz będę w związku na odległość. a może właśnie ten mnie uszczęśliwi? "co by było gdyby" te słowa dziś wzięłam do serca.. co by było gdyby ten Ktoś chciał moje małe serce dla siebie i mnie uszczęśliwił?
|
|
 |
no to teraz ma przechlapane. skoro jestem już w jego życiu to najpierw zawrócę mu w głowie, sprawię że będzie o mnie myślał. potem będę go stopniowo w sobie rozkochiwała. nie, nie złamię mu serca wyrzucając jak starą zabawkę. bo miłość przecież trzeba docenić, pielęgnować już w zalążku. więc co chcesz? nic, tylko mnie kochaj
|
|
 |
muszę coś Ci powiedzieć. ale obiecaj, że nikomu nie powiesz. obiecaj! no dobrze. ale pamiętaj to tajemnica. więc.. no .. siedzisz mi w głowie.
|
|
 |
uśmiecham się częściej, moje małe usta układają się w uśmiech. dobra może zwariowałam, ale co poradzę. czuje się jakaś szczęśliwsza, chociaż patrzą na mnie jak na idiotkę, gdy tak uśmiecham się do telefonu czy monitora przeglądając zdjęcia.
|
|
 |
niektórzy zastanawiają się czemu ludzie decydują się na związki na odległość. nie dlatego, że nie potrafią mieć kogoś przy sobie, ale dlatego że znajdują swoją "połówkę" w taki a nie inny sposób. wspólne rozmowy prowadzą do wielu rzeczy. czasem okazuje się, że "uzależniamy się" od drugiej osoby, z którą nawet nie mamy kontaktu fizycznego przez zwykły uścisk. moim zdaniem prawda jest taka, że nie tylko miłość, którą mamy przy sobie daje nam szczęście. a może ten mały ktoś będzie kimś wiernym, kto nie skrzywdzi?
|
|
 |
dziś wzięło mnie na odrobinę refleksji. zastanawiam się czy czasem nie chowam sie przed ludźmi w jakąś skorupkę, gdzie jestem niedostępna dla wszystkich uczuć i potrzeb. za oknem zaczyna się ściemniać, a ja siedzę z podłym humorem, który mam nadzieję, ze poprawi mi pewna osobą swoją obecnością za pewien czas. cierpliwie czekam. wtedy znowu moje usta będą się uśmiechały, znowu zrobi mi się cieplej. może trochę zwariowałam. nie przeczę. ale zaczyna mi zależeć, już nawet nie chyba, a NA PEWNO.
|
|
 |
krótkie wyjście na dwór, podczas którego otoczyło mnie zimne powietrze. chwila trzeźwego umysłu. a w głowie znów wiele oczekiwań od samej siebie, stawiana z każdym dniem wyższa poprzeczka w życiu. romansowałam z fizyką i nową lekturą. czego chcieć więcej? ach tak. jest coś czego chciałabym bardziej od tego romansu z książkami
|
|
|
|