 |
Przecież ja tam nie wrócę. Nie ma mowy. Ja naprawdę nie dam rady. Nie mam siły wstawać z łóżka, a co dopiero ścierać się ze szkołą. Jeszcze trzeba tyle zaliczyć, tak mnóstwo do zrobienia, a ja nie mam siły, tak po prostu. Skupić się na czymś? To niemożliwe. Wszystko mnie rozprasza. Chciałabym dorównać do mojego poziomu, żebym mogła stwierdzić, że nie jestem aż tak żałosna jak mi się wydaje. Ale nie dam rady. To nie tak, że sobie wmawiam. Potrafię racjonalnie ocenić swoją wartość i inteligencję. Których aktualnie nie ma w ogóle.
|
|
 |
znane nazwisko , nie zrobi z Ciebie znanego człowieka
|
|
 |
Sprawiłam przyjemność moim rodzicom , moimi ocenami .Sprawiłam przyjemność mojemu byłemu chłopakowi gdy pojawiłam się na jego urodzinach w czerwonej obcisłej sukience.Sprawiłam przyjaciółce przyjemność gdy przyszłam do niej w środku nocy z czekoladą mówiąc - przetrwamy to razem. Ale kiedy ktoś mi sprawi przyjemność?
|
|
 |
Na przerwie uciekłam do toalety w szkole. Skuliłam się pod ścianą , łzy same poleciały , myśli znów zaczeły krążyć mi po głowie, ledwo chwytałam powietrze , łzy rozmazały mój makijaż , nagle pojawiły się dziewczyny z mojej klasy , każda udawała zainteresowaną moim stanem zaczeły sie pytania - czy mogę Ci pomóc? - co się dzieje? a ja tylko się uśmiechnełam i powiedziałam - no co wy gadacie , ćwiczyłam do roli wiecie u nas w szkole ma być przedstawienie i muszę być przekonująca.
|
|
 |
znów zaczęłam nałogowo palić , pić , ciąć się i ćpać. Potrzebuję pomocy. Ale ludzie to egoiści nie dostrzegają tego ,że mam sztuczny uśmiech , że mam dojśc pomagania innym swoimi marnymi radami , bo mi samej świat się zawalił.
|
|
 |
Co to znaczy: „prawdziwe”? Jak możesz zdefiniować „rzeczywistość”? Jeśli mówisz o tym, co możesz poczuć, co możesz powąchać, spróbować lub zobaczyć, to rzeczywistość jest tylko elektrycznymi impulsami interpretowanymi przez twój mózg.
|
|
 |
Jeśli chcesz wiedzieć jaka będzie przyszłość, wyobraź sobie but depczący ludzką twarz. Wiecznie
|
|
 |
od zawsze zastanawiałam się skąd u ludzi bierze się ta pierdolona perfidia. najpierw wywiercają ci olbrzymią dziurę w brzuchu by upchnąć tam wszystkie ich bezsensowne problemy, a potem jak gdyby nigdy nic zostawiają cię bez najmniejszego słowa wyjaśnienia z całym tym emocjonalnym gównem. każdy by chciał zostać wysłuchany, ale słuchać nie ma komu. wszyscy pierdolą by tylko zostać choć trochę zauważonym. pierdolę takie coś. czy to takie trudne pojąć, że gówno mnie obchodzą cudze problemy skoro nie potrafię uprzątnąć nawet własnych ? sorry, ale nie potrafię się rozdwoić.
|
|
 |
Masz pistolet, naładowany. Tu jest cel, proszę, stoi przed tobą. Strzel. No już! Tylko postaraj się trafić w głowę, ewentualnie w serce, nie chcę zostać kaleką. Zbyt brutalnie? Trucizna. Polej nią coś co zjem, albo nie, lepiej nie, wlej ją do napoju- nie będę nic jeść, przynajmniej umrę chuda. Poczekaj więc z tą trucizną tak z trzy tygodnie. Dalej ci nie pasuje? Żyletka, sznur, koc, nóż, siekiera, klif+przepaść=lot+zderzenie z ziemią (wiesz o co mi chodzi). Hak, czołg, samochód, pociąg, rzeka, morze, zastrzyk, tabletki, proszę, jeśli nie ty, to kto? Podobno stać cię na wszystko dla mnie, zrób więc jedyną rzecz, o jaką cię w życiu poprosiłam. Zrób to.
|
|
 |
Uciekam od bliskości. Brzydzę się ludźmi. Boję się świata. Wypijam jedną lub dwie herbaty, a potem spaceruję samotnie po ulicach idąc w kierunku ‘Bliżej nieokreślonym’, aż nabiorę chęci do życia, po czym wracam do mojej samotni: przed laptopa, do ołówków i stosów kartek.
|
|
 |
Hej, Bólu, czy czasem nie powinieneś iść już do domu? Zażarłeś już całą radość, wypiłeś miłość do ostatniej kropelki, a i tak nie chcesz pójść gdzieś indziej i znaleźć sobie innego… przyjaciela? Chyba coś tu nie gra. Nie chcę być w stosunku do ciebie niegrzeczna, ale naprawdę już nie mam ochoty dłużej z tobą przebywać. Mało tego, nie mam cię już nawet czym częstować. Może powinnam pójść do jakiegoś sklepu czy coś, zaopatrzyć się w te, no, marzenia, optymizm, radość i inne przysmaki, ale nie mam na to pieniędzy- bo wszystkie wydałam na środki mające wypędzić cię raz na zawsze, a kto jak kto, ale ty doskonale wiesz ile one kosztują. Sam widzisz: nie jesteś tu mile widzianym gościem. Śmiało mogę cię porównać do karalucha. I tak, wiem też, że wystarczyłaby dezynsekcja, ale musisz zrozumieć- w moim otoczeniu nie ma nikogo, kto mógłby cię wykurzyć. Więc po tym wszystkim, co razem przeszliśmy, powinieneś oddać mi przysługę i odejść. Proszę.
|
|
|
|