 |
Wypluwam krew otwartą raną w moim sercu. Nie chcę umierać a samotność jest mordercą.
|
|
 |
Przypominam sobie sny o pięknej przyszłości, do której wszystkie drzwi są zamknięte już bezpowrotnie.
|
|
 |
Weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź i stój tam ze mną, aż się zmęczę i spadnę.
|
|
 |
Lód w mojej krwi rani moje żyły i czuję chłód kolejnych dni, które pewnie jeszcze przeżyję.
|
|
 |
Czy naprawdę już przywykłem do jebanej samotności?
|
|
 |
Przegrajmy życie i przestańmy istnieć.
|
|
 |
Pomyśl o nas, naprawdę ciężko będzie nam się nie rozłączyć...
|
|
 |
Twoje oczy trochę smutne, chyba patrzą prosto w moje.
|
|
 |
I nie ważne, że oddałbym tyle, żeby Cię dotknąć, na końcu i na początku jest samotność.
|
|
 |
I już podjąłem tą decyzję. Nie wracam. Wiem, że to egoistyczne. Przepraszam.
|
|
 |
Uśmiecha się i ma ten dołek w policzku, który tak bardzo lubię i kurwa mać jest śliczna.
|
|
 |
Wiesz głośno mówiła, że mocno mnie kocha cicho rzuciła, chodź mocno na pokaz i nie wiem już po co mówiła te słowa, że wierzy w ten związek bardziej niż w Boga.
|
|
|
|