 |
chyba jestem masochistką. ustawiam budzik na 4:00 rano, a jako dzwonek ustawiam piosenkę, którą uwielbiasz. budzę się wtedy zapłakana, ale nie wyłączam go. siadam na łóżku i wchodzę w galerię, oglądając Twoje zdjęcia, których nigdy nie miałam ani odwagi, ani ochoty usunąć. powoli po policzku spływa mi pierwsza łza, a za nią druga, trzecia i kolejna. wyobrażam sobie wtedy, że jesteś obok i się ze mnie śmiejesz, tak jak zawsze. że właśnie łapiesz mnie za rękę i mówisz, że chyba nikt nie dopełnia się tak idealnie jak my. pamiętasz jeszcze, jak mnie całowałeś, a Ja przerywałam Ci, uśmiechając się? bo Ja nie mogę z pamięci wyprzeć chwil, gdy Twoje błękitne tęczówki bezwstydnie analizowały mój uśmiech. do tej pory pamiętam, jak nie chciałeś przy mnie pić, mówiłeś, że nie chcesz bym kiedykolwiek Cię takiego widziała. wolałeś odprowadzić mnie do domu, niż oglądać mecz z kolegami. pamiętasz to jeszcze? dziś został mi tylko ból, tworzący cholernie masochistyczny poranek.
|
|
 |
|
I pamiętając, że ma zapomnieć - kochała dalej. Kochała i wiedziała, że zanim wymaże z pamięci te wszystkie wspólne chwile, trzymanie się za ręce, to ‘kocham’ wypowiadane raz po raz, aby podkreślić moc więzi, upłynie sporo czasu. Nie chciała, aby upłynął. Chciała pamiętać, że on jest, że zaraz przyjdzie, mocno przytuli i znów nazwie swoim kochaniem. On już nie wróci. Zakopał wielką miłość. Ale ona nigdy nie powie, że był, bo chce pamiętać, że jest.
|
|
 |
Facet bez zarostu jest jak dżdżownica, tyle że większa.
|
|
 |
Nie mów "może", morze jest martwe.
|
|
 |
Największą zbrodnią jest zabić w sobie miłość.
|
|
 |
I w sumie chuj z tym krajem, ludzie tutaj to bestie. Zanim zdążą cię poznać, już pierdolą jaki jesteś.
|
|
 |
Cierpienie z czasem daje uśmiech dwukrotnie silniejszy.
|
|
 |
"nie umiem powiedzieć słowem /
nie słowem tęsknię /
ale rękoma /
zamykającymi przestrzeń /
ale krwią /
opływającą ręce"
|
|
 |
"mój kochany zapytał mnie: czy wierzysz w życie po śmierci? /
odpowiedziałam: uwierzę, ale tylko wtedy, jeśli róża, która /
tego wieczoru zakwitła w naszym ogrodzie, pachnieć będzie po /
zgonie wszystkich swoich płatków."
|
|
 |
"jeśli zechcesz odejść ode mnie /
nie zapominaj o uśmiechu /
możesz zapomnieć kapelusza /
rękawiczek notesu z ważnymi adresami /
czegokolwiek wreszcie - po co musiałbyś wrócić /
wracając niespodzianie zobaczysz mnie we łzach /
i nie odejdziesz /
jeśli zechcesz pozostać /
nie zapomnij o uśmiechu /
wolno ci nie pamiętać daty moich urodzin /
ani miejsca naszego pierwszego pocałunku /
ani powodu naszej pierwszej sprzeczki /
jeśli jednak chcesz zostać /
nie czyń tego z westchnieniem /
ale z uśmiechem /
zostań"
|
|
 |
"kiedy umrę kochanie /
gdy się ze słońcem rozstanę /
i będę długim przedmiotem raczej smutnym /
czy mnie wtedy przygarniesz /
ramionami ogarniesz /
i naprawisz co popsuł los okrutny /
często myślę o tobie /
często piszę do ciebie /
głupie listy - w nich miłość i uśmiech /
potem w piecu je chowam /
płomień skacze po słowach /
nim spokojnie w popiele nie uśnie /
patrząc w płomień kochanie /
myślę - co się też stanie /
z moim sercem miłości głodnym /
a ty nie pozwól przecież /
żebym umarła w świecie /
który ciemny jest i kolor jest chłodny"
|
|
|
|