 |
chyba nie chcesz pozwolić, żeby jakiś tam mięsień w Twojej klatce piersiowej zaważył na Twoim życiu, nie? na tym co jest, a czego nie. nad tym kto był, kto odszedł. nie jest warte tego, żeby dyktować Ci warunki. uczuć nie ma. jest tylko pożądanie. z czasem chęć posiadania kogoś, kto zawsze jest. a na końcu przywiązanie. puste, rutynowe sytuacje nie mające nic wspólnego z sercem.
|
|
 |
życie z dnia nadzień potrafi się kolokfialnie zmienić. nawyki odchodzą w zapomnienie. zawsze po przebudzeniu pierwsze co robiłam, to przeczytanie tych prymitywnych, a jak niezwykłe wiele dających, smsów od Ciebie. teraz telefon służy mi do podświetlenia, kiedy w nocy, w ciemności szukam zapalniczki tylko po to, żeby móc usiąść na rogu łóżka i odpalić papierosa w nadzieji, że uspokoi on moje serce, które wszelkimi siłami stara się wyjść na zewnątrz niczym dziecko tuż przed porodem. nie rozumiem celu tego, że byłeś. przecież wspomnienia bolą, jak żadna inna krzywda, szczególnie fizyczna. skurwysyńsko bolą. w szczególności te najpiękniejsze. wszyscy marzą o wehikule czasu. każdy oddał by wszystko, żeby go mieć. a ja oddałabym wszystko, żeby się go pozbyć. każdej z nocy.
|
|
 |
Tylko ty możesz tak wiele, proszę cię Boże
Pozwól wyjść mi na swoje, minąć w chuj ostre noże
Nie chcę płacić jak za zboże za własne życie
|
|
 |
Kilka zaufanych twarzy, które ze mną idą w przód
Choćbym szedł przez burzę śniegu pod nogami pękał lód
|
|
 |
Ziom mam taki plan, siadaj i słuchaj
Biorę co daje mi Pan i dalej ruszam
Nie zmuszam się do niczego, wiesz jak jest
Sztywniutko brat na zawsze z R.A.P.
|
|
 |
Jak żyć żeby przeżyć, całość do kupy poskładać
Coś zrobić by iść do przodu, nie tylko gadać
|
|
 |
Historia pokazała kto prawdziwy a kto nie
Kto twoim bratem, kto oszukać cię chce
|
|
 |
Jestem sobą i pierdolę modę
Jestem sobą i ty też bądź sobą człowiek
|
|
 |
Bo trzeba wierzyć, nie zostawiać marzeń w tyle
W tym pojebanym wirze jestem sobą, nie płynę
Niezhańbione moje imię, bez wpływu mody widzę
|
|
|
|