 |
posprzątałam w pokoju, ogranęłam z grubsza w domu. ale to nie pomogło. ten burdel, jest wokół mnie nadal. chaos w sercu i cyrk w bani też pozostał.
|
|
 |
siedziała w wannie pełnej piany ze słuchawkami w uszach. nuciła pod nosem, że ma wy*ebane, ale w sercu czuła, że jest najsamotniejszą osobą na świecie..
|
|
 |
rozmowa dwóch kumpli, przy wczorajszej akcji z wejściem do męskiego wc. - ale ona jest dziwna. weszła do męskiej toalety.. - w takim razie ty też jesteś dziwny, bo też tam chodzisz.
|
|
 |
byłam w szpitalu z dziadkiem, który skręcił sobie nogę. obok mnie siedział jakiś pan. czekał na prześwietlenie palca. był bardzo przestraszony, a wskazujący palec od jego lewej ręki był wygięty w inną stronę. wychodząc z gabinetu szepnął pod nosem ' koniec wędkowania. ' nie wiedziałam o co chodzi, ale kiedy wychodziłam ze szpitala zobaczyłam, że ten pan ma tylko cztery palce u jednej z dłoni. coś mnie ruszyło, więc podeszłam i zapytałam czy nie było innego wyjścia. odpowiedział ' wiem, że to jest obrzydliwe.. ' przecież nie o to chodzi. co miał pan na myśli z wędkowaniem ? ' - kontynuowałam. ' wędkowanie było jedyną sensowną czynnością w moim monotonnym życiu. dwadzieścia lat temu .. dwadzieścia lat temu miałem wypadek samochodowy. zginęły moje dzieci, żona.. rodzina posądza mnie o tę tragedię. jednak sprawcą był pijany kierowca jadący z naprzeciwka.. bez palca też da się funkcjonować, ale nie tak jak kiedyś. ' - odpowiedział ze łzami w oczach. te słowa mnie wzruszyły. (cz.1)
|
|
 |
zaproponowałam mu kolację, rodzice się zgodzili. był mi dozgonnie wdzięczny. niby nic, a dla człowieka który od ćwierć wieku nie ma rodziny znaczy wszystko. (cz.2)
|
|
 |
zapłakane oczy, mokra od łez poduszka, mnóstwo chusteczek - jedne z wielu synonimów słowa ' zawsze. '
|
|
 |
kim jesteś ? co tutaj robisz ? w ogóle cię nie poznaję. znamy się..? pytała patrząc załzawionymi oczami w lustro..
|
|
 |
- poważnie ? - nie, na żarty.
|
|
|
|