 |
Po co komuś jakieś wyświechtane 'kocham Cię', skoro facet wstaje przed Tobą, robi Ci śniadanie i na talerzyku układa serduszko z truskawek? No po co?
|
|
 |
A więc zgoda. Miała swoje wady, ale jakie to ma znaczenie, gdy przychodzi do spraw serca? Kochamy to, co kochamy. Rozum nie ma tu nic do gadania. Pod wieloma względami bezrozumna miłość jest najprawdziwsza. Każdy może coś kochać p o n i e w a ż. To tak łatwe, jak wsunąć grosz do kieszeni. Ale miłować coś p o m i m o? Znać wady i też je kochać? To jest rzadkie, czyste i doskonałe.
|
|
 |
Obiecał, że będzie przy niej zawsze, w dni szczęśliwe i w te złe, w zdrowiu i w chorobie. Obiecał, że ją uchroni przed wszystkim, że będzie nad nią czuwał, ale zawsze obiecuje się więcej, aniżeli można dotrzymać.
|
|
 |
każdy facet jest wyjątkowy. może dlatego, że każdy rani w inny sposób.
|
|
 |
i nawet najgłupsze rzeczy kiedy jesteś zakochany, zapamiętujesz jako coś pięknego.
|
|
 |
Wiem, co znaczą niespełnione obietnice. To znęcanie się i zadawanie bólu osobie, której mówi się, że się ją kocha, obiecuje coś, a potem jednym słowem lub czynem zmienia te przyrzeczenia w nic niewartą kupkę gównianych banałów. Mam swój honor i cenię szczerość. Nigdy bym czegoś takiego nie zrobił, bo to oznaka słabości.
|
|
 |
Najpiękniejszym prezentem, który możemy dostać jest człowiek, który jest. Który daje swoją obecność. Który odbiera telefon. Który dotrzymuje słowa. Każda miłość zaczyna się od obecności i do obecności się sprowadza.
|
|
 |
Boisz się miłości? Uwierz mi, że ja też. Doświadczeni przeszłością boimy się zaufać, że tym razem może być lepiej, że będzie dobrze. Ale tylko razem możemy sprawić by szczęście było dla nas osiągalne.
|
|
 |
Dopiero człowiek, przy którym przestajemy się bać i wstydzić swojej zwyczajności, niedoskonałości, bycia nie w formie, że nie stać mnie na coś, boję się, nie znoszę; dopiero możliwość pokazania takich rzeczy przy kimś, przy kim nie boimy się, że nas za to zostawi - buduje prawdziwą więź.
|
|
 |
|
Usiadłam przy grobie dziadka, i odpaliłam znicz. - Cześć dziadku. Przywitałam go cicho. Czułam, że jest blisko, mimo tego, że nie widziałam go. - Dużo zmieniło się odkąd Cię niema, i wiem, że ta zmiana na pewno by Cię nie zadowoliła. Nie był byś dumny z moich myśli, ani z tego co się ze mną dzieję. - Przepraszam Cię. Wiem, że obiecałam Ci być silna. Miałam być dobra dla ludzi i dawać przykład. miałam pomagać bratu i rodzicom, nawet wtedy kiedy od Nas odchodziłeś . Wiem, tak powinno być. Za to też Cię przepraszam, bo nie jestem. Nie potrafię być, mimo słów, które zawsze powtarzałeś. Mimo śmiechu ile dawałeś, mimo radości, która w Tobie była. - Osłabiło mnie to wszystko, Twoje odejście, o którym nie jestem w stanie zapomnieć. Przepraszam Cię, za wszystko. I choćby nawet za to, że bez Ciebie dziś nie jestem w stanie funkcjonować. Nie potrafię. Bo Ty stanowiłeś wielkie szczęście, którego zabrakło,tuż po Twoim odejściu. Bez Ciebie nie będę już taka jak kiedyś,za bardzo tęsknię. Przepraszam.
|
|
 |
|
Tęsknię za Nim. Za jego ciepłem, za jego ogromem miłości, i jego uśmiechem. Za jego poczuciem humoru, i za tym ile dawał mi przez te lata, w których był przy mnie. Jego uśmiech, i jego słowa, zawsze sprawiały, że kąciki ust same unosiły się ku górze. On zawsze wiedział, jak podnieść na duchu, i jak sprawić by ktoś się uśmiechał. I choć czasem denerwował swoim zachowaniem, to jednak nic w przeciwieństwie do tego jakie szczęście dawał. Potrafił cieszyć się z tego co miał, gdyż nie było tego za wiele. On z niczego, potrafił zrobić coś cholernie wyjątkowego. Potrafił wszystko. Był jak Anioł Stróż,który zawsze z uśmiechem czuwał przy Nas, żebyśmy się nie pogubili. I udało mu się to. Pokazał nam jak walczyć, i jak to jest mieć cierpliwość, gdy życie nie toczy się najlepiej. Pokazał, że można być szczęśliwym, mimo tego, co tak naprawdę Nas otacza. I to w Nim lubiłam, że nigdy nie poddawał się, mimo tego, co działo się w koło. Takiego go pamiętam - szczęśliwego. Kocham Cię, dziadku.
|
|
 |
|
Pamiętasz mnie? Pamiętasz kolor moich oczu? A pamiętasz barwę mojego głosu? Pamiętasz to, kiedy pierwszy raz usłyszałeś mój głos, i spławiłam Cię, bo nie miałam czasu, wtedy się pokłóciliśmy. Pamiętasz tą pierwszą kłótnie? Po której nie odzywaliśmy się do siebie przez tydzień. Pamiętasz to? Najdłuższy okres, kiedy nie rozmawialiśmy ze sobą. Okres, w którym trudno Nam było odezwać się do siebie. Po tygodniu jednak to Ty przeprosiłeś. Pamiętasz te pierwsze przeprosiny? Pierwsze i nie ostatnie. Pamiętam to jeszcze, że nigdy nikogo nie przepraszałeś. Byłeś zimnym draniem i nie potrafiłeś wydusić z siebie tych słów. Do mnie jednak się przełamałeś.Pokazałeś mi,że jestem dla Ciebie kimś bliskim. Pamiętasz to? Bo ja bardzo dokładnie. Pamiętam, kiedy przyznałeś się, że jesteś zimny, ale, że nie chcesz mnie ranić. Przyznałeś się do błędu, i po raz pierwszy przyznałeś mi rację. Pamiętasz? Pamiętasz tą przyjaźń ponad wszystko? Powiedz mi teraz, co się z Nami stało? Gdzie to wszystko jest?
|
|
|
|