 |
You always leave me with doubt.
|
|
 |
Wciąż tak mało jest dobranych par.
|
|
 |
Możesz zostać ile chcesz ;).
|
|
 |
Siedzę i zastanawiam się. Czy jesteś szczęśliwy, czy może tak jak ja odchodzisz od zmysłów. Dlaczego nie ma cię na gg ani na żadnym portalu społecznościowym, co robisz w ciągu dnia, czy sypiasz w nocy, czy czasem o mnie pomyślisz, czy jednak jest to tak, że nie ma mnie już całkowicie w Twoim świecie. Ciekawa jestem czy czasem tęsknisz, czy przypominasz sobie chwilę, gdy byłam obok, gdy patrząc w Twoje oczy uśmiechałam się , chwilę później zatapiając się w Twoich ustach. Czy zdajesz sobie sprawę tak do końca sprawę jak cierpię, jak cholernie mocny zadałeś mi ból, czy cię to w ogóle obchodzi. Czy leżąc nocą w łóżku czasem przypomnisz sobie moje imię i uśmiechniesz się, tak po prostu. Czy wtedy, gdy byliśmy tak blisko czułeś to co ja, czy było ci tak dobrze, czy myślałeś o mnie i biegłeś prze szczęśliwy na spotkanie ze mną. Nie wiem, na prawdę nie wiem i chyba nigdy się nie dowiem.Zadajesz mi kolejny cios prosto w serce. | sajonara.bitches
|
|
 |
Kiedyś to było takie proste, Ty i ja.
|
|
 |
Za kilka lat powiem Ci jak wyszło. Powiem Ci o błędach. Powiem jak rozpierdoliło serce i co się działo w żołądku objętym torsjami. Powiem Ci jak cholernie warto było.
|
|
 |
Nie da się określić miar kochania, schematów, następstw postępowania. Unikaty, każda miłość po kolei. Nieważne jak, ani trochę, nieważne jakimi słowami. Liczą się te gesty i to osobliwe odczucie gdzieś w środku. Kochamy się, na ten swój pojebany sposób, ale kochamy się, wbrew oczekiwaniom i zasadom, słabo widząc świat poza sobą, uznając się za największy priorytet nawzajem, nie planując wspólnej przyszłości, bo nie mamy pojęcia o jutrze, ale ze świadomością, że tylko śmierć może nas rozdzielić.
|
|
 |
Definicje wyuczone z encyklopedii, poglądy na życie zarysowane poprzez wykłady, historie czy tezy zasłyszane od innych, wasze zdanie, niby wasze, a ukształtowane przez innych, przez druk na papierze, podręczniki - po prostu to wszystko nie zgadzało Wam się z Jego osobą. Nie obejmowaliście tego własną świadomością, bo sprawy, które poznaliście z telewizji czy książki, On wchłaniał własnym ciałem. Przed tym mnie przestrzegaliście, przed byciem blisko Niego, bo to inna rzeczywistość, tymczasem jest osobą, która jako jedna z niewielu kmini mój stan i myślenie. Wie coś o życiu. W sumie sporo. Bo przeżywał je wedle szerszych schematów, a nie czytał o marnych podstawach.
|
|
 |
nauczyłam się jednego - lojalność się nie opłaca
|
|
 |
Musisz przejrzeć wszystkie szafki, wszystkie zakamarki, spakować książki, choć część, wszystkich jest za dużo, ubrania, multum zdjęć. Pakujesz w walizki ponad piętnaście lat swojego życia. Łatwo? Chyba kpisz. I odwróć się ode mnie, bo zareaguję na coś bardziej nerwowo, niż zwykle, znów wspomnij, że chyba okres mam i polecić mi odezwać się, jak mi przejdzie. No zostaw mnie, kurwa, przecież nazywałeś się tylko przyjacielem.
|
|
 |
Dzisiaj są problemy, dzisiaj nagle jakiegoś mniej ludzi w moim zasięgu, dzisiaj jakoś większość nie ma czasu i tacy zajęci są, zaabsorbowani życiem równym grom.
|
|
 |
Pieprzona próba wszelkich więzi. Porażające jest to, ile w ludziach jest fałszerstwa. I Boże, cholera, dziękuję za tych prawdziwych, odkąd pamiętam, teraz, na zawsze.
|
|
|
|