 |
Sobie k艂贸d nie rzucam pod nogi, wysz艂am - nie wchodze do tej samej wody.
|
|
 |
Dziele na p贸艂, wiele dziele na p贸艂. Ja i Ty ca艂o艣膰 - jak rado艣膰 i b贸l.
|
|
 |
P艂acz, walcz, zr贸b wiele pr贸b. Tw贸j 艣miech chce s艂ysze膰 zn贸w 馃挅
|
|
 |
Zamach na nas dwoje, my oboje winni wojen.
|
|
 |
Grad, deszcz, huragan s艂贸w. Milcz, wrzeszcz, ale b膮d藕 tu !
|
|
 |
Zamach na nas dwoje, a my winni po po艂owie.
|
|
 |
By艂am ju偶 kiedy艣 w tym miejscu, m贸wi臋 sobie. By艂am ju偶 bardziej samotna, bardziej niepocieszona, bardziej zrozpaczona ni偶 teraz. Ju偶 tutaj by艂am i przetrwa艂am. Tym razem te偶 jako艣 przez to przejd臋./zakazanami艂o艣膰
|
|
 |
Id藕 tak d艂ugo, a偶 odnajdziesz sw贸j drogowskaz szcz臋艣cia..
|
|
 |
Zachowujmy si臋 po ludzku. Rozmawiajmy. Ewentualnie zacznijmy si臋 rozbiera膰 .
|
|
 |
呕ycz臋 Ci, aby najbli偶szy rok by艂 prze艂omowym w twoim 偶yciu. By艣 za r贸wne 365 dni, b臋d膮c daleko st膮d, wiedzia艂a ju偶, 偶e prawdziwa mi艂o艣膰 naprawd臋 istnieje. 呕ycz臋 Ci du偶o odwagi w dokonywaniu wybor贸w, w podejmowaniu decyzji. Czasem zboczenia z wytyczonej 艣cie偶ki na rzecz nieznanej, ale tej wymarzonej drogi. 呕ycz臋 Ci wytrwa艂o艣ci w d膮偶eniu do szcz臋艣cia. Wstawaj
z kolan, nawet gdy nie zauwa偶ysz 偶adnej pomocnej d艂oni. Krzycz, gdy wszyscy b臋d膮 oboj臋tni. Walcz o siebie. Ten czas si臋 nie powt贸rzy.
|
|
 |
My艣l臋, 偶e najgorsze s膮 takie 偶yciowe przeci膮gi. Gdy kto艣 stoi u wej艣cia
i niby Ci臋 kocha, ale jednak nie kocha. A Ty, mo偶e i da艂aby艣 rad臋 odej艣膰, ale nawet nie bierzesz si臋 za pr贸b臋 odej艣cia, bo masz t臋 g艂upi膮 nadziej臋, 偶e ta osoba jednak wejdzie. Wi臋c ca艂y czas czekasz i z dnia na dzie艅 ten przeci膮g owiewa Ci臋 coraz mocniej. A ta osoba, nie wpuszcza nikogo do 艣rodka, ale sama te偶 nie wchodzi. Stoi w przej艣ciu i blokuje. A Ty wci膮偶 zostawiasz uchylone drzwi i plujesz sobie za to w twarz, czekaj膮c czy zdecyduje si臋 wej艣膰, albo chocia偶by raczy pieprzn膮膰 z ca艂ej si艂y tymi cholernymi drzwiami, aby艣 wiedzia艂a w ko艅cu na czym stoisz..
|
|
|
|