 |
Wplotłam palce w jej włosy, tuląc do siebie i trzymając przy sobie, jakby w ten sposób chcąc chronić ją przed każdym czyhającym niebezpieczeństwem.
|
|
 |
Spytaj ją co czuje gdy, gdy nadejdzie trzeźwy świt, spytaj ją czy o czymś śni..
|
|
 |
Odkąd odszedłeś zawalił mi się świat, nie jestem już sobą i coraz rzadziej się uśmiecham. Odszedłeś, a to życie wciąż z uporem trwa.. //bereszczaneczka
|
|
 |
|
“wiesz, rok mija i mi chyba trochę przykro, miałeś być tu ze mną, a nie kurwa wyjść stąd.”
|
|
 |
Po co nadal szukam Twoich Twoich ust, czemu znów zadaje sobie ból, zamiast zapomnieć? //bereszczaneczka
|
|
 |
Chodź ze mną tam i zostaw codzienność, gdzie kończy się świat, zaczyna się wieczność.
|
|
 |
Daj mi poczuć, że Ci zależy na mnie tak naprawdę..a nie tylko wtedy jak coś chcesz. //bereszczaneczka
|
|
 |
Noc z soboty na niedzielę. W tle film, na który żadne z nas nie zwraca uwagi. Ona wtulona we mnie, szepcze monolog o szczęściu z mojej obecności przy niej. Uśmiech nie schodzi z mojej twarzy, gładzę ją po włosach i całuję delikatnie w czoło. Pierwsza wspólna noc. Ani na sekundę nie odstępuje ode mnie choćby na centymetr, boi się, przecież za kilka godzin zniknę. Wtula się mocniej, a po jej policzkach płyną łzy, słyszę jak pociąga nosem. Zaciskam mocno powieki, łzy napływają do oczu. Oddalam się od niej, unoszę palcem jej twarz za podbródek i ocieram jej łzy. Otwiera oczy. Uśmiecham się lekko zatapiając wzrok w jej ślepiach. Muskam delikatnie wargami jej usta i mocno przytulam do siebie, prosząc o nie wylewanie większej ilości łez. Nie pomaga. Staram się być jak najbliżej, nie chcę rozłąki. W końcu usypia, a ja oślepiona blaskiem księżyca rozmyślam o zbliżającym się pożegnaniu. Spoglądam na nią, by upoić się jeszcze jej widokiem tak słodko śpiącej i spojona z jej ciałem, zasypiam.
|
|
 |
Pierwsze spotkanie. Pierwsza wymiana spojrzeń, zdań, uśmiechów. Pierwszy dotyk, styk ciał. Pierwsza nieśmiałość i zawstydzenie. Pierwsze łzy tęsknoty, pierwszy pocałunek. Pierwsze wyszeptane 'Kocham Cię'. Wszystko pierwsze, ale jakże prawdziwe i szczere, radosne.
|
|
 |
Te onieśmielające mnie spojrzenie i oczy, które nie dawały mi śmiałości, ani odwagi by móc zagłębić się w tej szaro niebieskiej toni, wciąż mi się śnią. Zakochałam się w tych ślepiach, dziś mogłabym już patrzeć w nie godzinami i widzieć w nich własne odbicie.
|
|
 |
|
karmisz złudzeniami.
|
|
|
|