 |
i w końcu nie masz sił przekonywać wszystkich o tym jaka jesteś silna i niezależna. zaczynasz wybuchać spazmatycznym płaczem w miejscach publicznych. nawet najmniejszy incydent taki jak to, że sąsiad nie odpowiedział Ci na Twoje 'dzieńdobry' jest w stanie doprowadzić Cię do rozchwiania emocjonalnego. nie jesteś już w stanie iść boso przez ulicę w środku zimy, pokazując ludziom, że nawet pogoda może Ci naskoczyć. przychodzą dni, kiedy masz ochotę zwinąć się w kłębek i schować pod łóżko czy do szafy. nadchodzi kulminacyjny moment, kiedy masz odwagę przyznać się przed światem, że zwyczajnie potrzebujesz się przytulić.
|
|
 |
kiedy już się otworzysz i zaczniesz bezgraniczne ufać osobie, którą paradoksalnie nazywałaś 'przyjacielem', okazuje się jak bardzo się myliłaś. jak niesamowicie się przeliczyłaś. i nic nie boli tak bardzo jak świadomość, że znowu dałaś się nabrać. znowu uwierzyłaś w ludzką bezinteresowność, dobroć czy chociażby serce. ludzie, którzy śmią nazywać się Twoimi przyjaciółmi go nie posiadają. Ci ludzie, są istotami wypranymi z uczuć. przepełnieni pogardą. w oczy trują uwielbienie względem Ciebie. za plecami obarczają Cię o najgorsze z popełnionych czynów. chcą wykorzystać Cię do cna, a później zostawić w samotności jak klient wydymaną dziwkę.
|
|
 |
Chcę spędzić z Tobą noc , tak po prostu , tak zwyczajnie wez dwie lampki , wino , koc . napewno bedzie fajnie . |imagine.me.and.you|
|
|
 |
Biegniesz stosem myśli , przydeptujesz rzeczywistość, nie wiesz jeszcze o tym że obok masz osobę, która zrobi dla Ciebie wszystko. |imagine.me.and.you
|
|
 |
Pozwól mi uwierzyć w mężczyzn. Nie krzywdź, nie wykorzystuj, nie obiecuj czegoś, czego nie jesteś w stanie spełnić. Bądź i kochaj. Chcę czuć się bezpiecznie.Tylko tyle.. może za wiele?
|
|
 |
Słuchaj Złotko, tu wszystko zależy od Ciebie. Taka jest prawda. Gdy czegoś pragniesz, tak naprawdę czegoś pragniesz, to potrafisz to osiągnąć. Tu wszystko zależy od chęci. Nie poddawaj się, nie warto. Zbliżasz się do celu. Zapamiętaj sobie, że jesteś w stanie osiągnąć więcej niż Ci się wydaję. To inni Ci wmawiają, że nie dasz rady, że jesteś słaba. Jedni się martwią, inni po prostu zazdroszczą. Pokaż zarówno jednym i drugim, że jesteś silniejsza niż myślą, że możesz więcej i że ta krucha dziewczynka już dawno odeszła.
|
|
 |
Brakuję mi ostatnio kogoś, kto zrozumie mnie lepiej niż ja sama. Wytłumaczy mi co i dlaczego robię. Pokaże co zrobić, żeby było lepiej. Wiem, to chyba niemożliwe.
|
|
 |
Nie obiecuj mi wielkiej miłości, namiętności, dzikiego seksu, dość mam również wzniosłych słów. Dziś potrzebuję tylko żebyś mnie mocno przytulił, bez zbędnych przyrzeczeń, konfabulacji i całego tego cyrku.
|
|
 |
♥
Taak,tak. jest znakomicie. Uwielbiam ten stan, kiedy mogę poprostu odciąć się od świata. Kiedy mogę delektować się swoją prywatnością.Odczuwam wewnętrzny spokój.Teraz to już nie jest życie to coś ponad tym. Moje myśli ulatują swobodnie w otchłań.Ach !A ja jestem poprostu szczęśliwa...
|
|
 |
Siedziałam z Nim w moim pokoju. Położył swoją głowę na moich kolanach i patrząc mi w oczy zaczął bawić się kosmykami moich czarnych włosów opadającymi mi na ramiona. Pisałam mu jakieś notatki z historii,bo w poniedziałek ma mieć test.Zlitowałam się i zaczęłam szukać czegoś w stercie książek.-to od początku roku masz ten test?Zapytałam,a On tylko się do mnie uśmiechnął,usiadł i szepnął mi do ucha że tak.Po czym zaczął obalać moją szyję,policzki,a potem usta swoimi nieskazitelnymi pocałunkami.Udając że nie zwracam na Niego uwagi zaciekle notowałam coś w zeszycie.Nie mogłam długo udawać,bo szybko zaczął mnie łaskotać,czego po prostu nie moge i doprowadza mnie to do straszliwego śmiechu.-Ejj przestań.Mówiłam śmiejąc się niemiłosiernie.-Nie przestanę.Mówił nie przerywając.-No,proszę cię miałam Ci pisać notatki! -Jebać notatki.Powiedział rzucając się na mnie.Wylądowałam pod Nim. Nie zdołałam już nawet powiedzieć żeby zszedł i dał mi dokończyć,bo zamknął moje usta toksycznym pocałunkiem.
|
|
 |
Szłam przez szkolny korytarz w towarzystwie kumpeli. Gadałyśmy o wszystkim,po mojej długiej nieobecności w szkole. Nagle obok szatni zauważyłam Jego lśniące oczy i tą cudowną bluzę,którą właśnie wieszał na wieszaku.Zatrzymałam się i tak po prostu się w Niego wpatrywałam. Szybko zauważył moją obecność i z drugiego końca korytarza pomachał mi i z rozpiętymi ramionami zaczął biec w moją stronę jak wariat potrącając wszystkich ludzi na korytarzu. Widziałam te Jego iskierki w oczach i głowę dam sobie ściąć,że w moich one również były.Coś rozweselało mnie od środka.Płomień dzikiej radości buchał we wnętrzu mojego żołądka patrząc na Niego. Przybiegł,objął mnie w tali i uniósł do góry,kręcąc się ze mną na rękach w kółko i krzycząc jak bardzo się za mną stęsknił. Na nic moje prośby żeby mnie postawił,na nic to,że wszyscy na nas patrzą. Dla niego liczyłam się tylko ja,dla mnie tylko On.Spełnienie moich marzeń. |imagine.me.and.you|
|
|
 |
kiedy podniósł po raz pierwszy na mnie rękę, zaczęłam bać się o samą siebie. nie chodziło tutaj o ból fizyczny jaki mi sprawił. bardziej rozchodziło się o mój rozum, który mi odebrało. o to, że potrafiłam kochać kogoś kto mnie krzywdzi. kogoś kogo powinnam znienawidzić. martwiłam się, gdy moja podświadomość toczyła wojny z sercem, starając się przedstawić mu swoje racje. na marne.
|
|
|
|