|
dzieli nas ogromna przepaść, przepełniona wszystkim tym czego sobie nie mówimy.
|
|
|
Radzę sobie. Może czasem boli mnie głowa bo za dużo wypiję z przyjaciółmi nie myśląc o konsekwencjach, może zapach moich perfum zniknął a w moje rzeczy wsiąknął dym z papierosa, może czuć ode mnie z daleka wódką i może ubieram się niedbale. Może mam ostry język i może nie opowiadam już głupich bajek, tylko historie przez ludzi prawdziwych opowiadane. Może mam sprawy i siedzę w sali z kumplami czekając na naszą kolej i może nie śpię bo alkohol zdjął mi dziś znów sen z powiek.
|
|
|
- Patrz,idzie twoja była. No,no, nieźle się trzyma. Powiedział jego kumpel. On spojrzał prędko i wlepił spojrzenie w jej osobę. Zamilkł. Serce zaczęło mu bić szybciej. Nogi zrobiły się jak z waty. Znów wróciła mu ta cholerna potrzeba zapalenia. Ona-stała sama. Nie widziała go. Nagle ktoś do niej podszedł. Cmoknął ją czule na powitanie. Odeszli.- Ona już odeszła stary, musisz to zrozumieć,że dla niej wasz rozdział się zakończył.
|
|
|
- Jesteś pewna,że chcesz to zakończyć? Mam odejść i nigdy już nie wrócić? Zapytał patrząc jej głęboko w oczy. - Wybaczyłbyś mi gdybym zdradziła cię z twoim największym wrogiem? Wiesz, miałam do ciebie bezgraniczne zaufanie, myślałam że jesteś inny niż wszyscy, że mnie nie oszukujesz. A widzisz, oszukiwałam sama siebie. Odpowiedziała zarzucając na niego obojętne spojrzenie. - Już mnie nie kochasz? Zapytał kierując oczy w ziemię. - Tak, zaczynam się zastanawiać czy cię kiedykolwiek kochałam, to wszystko było jednym wielkim kłamstwem. My, było złudzeniem. Ostatni raz spojrzała mu w jego małe źrenice i odeszła.
|
|
|
Przepraszam, przepraszam, przepraszam, wróć do mnie, nienawidź mnie ale wróć, jesteś moją duszą, moim sercem, moim wszystkim, kocham Cię, umieram bez Ciebie, kocham Cię, nienawidzę się i kocham Cię, wróć do mnie, błagam Cię.
|
|
|
na dziś i na jutro planuje znów jakiś trip, nic z tym już nie zrobię, wołałam już nie raz o pomoc lecz nikt się nie odwracał, pozwól mi usnąć w spokoju, pozwól mi zniknąć i nie wracać nigdy już, odchodze dziś w zapomnienie, cisza nagle cie ogarnia, już nie czujesz uczucia,prawda?
|
|
|
gdy będziesz płakać błagam zadzwoń [...] nikt Ci nie da tego co mogłem Ci dać ja
|
|
|
poczekam aż zatęsknisz wtedy powiem ci spierdalaj
|
|
|
Nagle zdajesz sobie sprawę, że wszystko się skończyło. Naprawdę. Nie ma już powrotu. Czujesz to. I próbujesz zapamiętać, w którym momencie to wszystko się zaczęło. I odkrywasz, że zaczęło się wcześniej niż myślisz. Długo wcześniej. I to w tej chwili zdajesz sobie sprawę, że to wszystko zdarzyło się tylko raz. I nie ważne jak bardzo się starasz, nigdy już nie poczujesz się taki sam. Nie będziesz już nigdy czuć się jak trzy metry nad niebem.
|
|
|
chcę go, pragnę go, chcę żeby nam razem było pięknie
|
|
|
Zostawiłeś mnie idąc do niej. Nie myślałeś wtedy że mnie ranisz, że nigdy ci tego nie wybaczę, że spowodujesz znowu łzy na mojej twarzy. Przecież to była chwila uniesienia miłosnego. I wiesz co? Jebie mnie teraz już to wszystko. Czekam na moment, kiedy zobaczysz mnie z kimś innym. Tak,dokładnie- mówiłeś zawsze, że tego nie zniesiesz. I obiecuję że zranię cię bardziej niż ty mnie, obiecuję, że taki silny chłopak jak ty rozpłynie się w swoich łzach. Będziesz miał przeze mnie czarne sny, jestem w stanie zrobić to nawet dziś.
|
|
|
2/ Chciał do niej podejść, wyrzucić to gówno które przed chwilą dostała ale nagle ktoś do niej podbiegł. Ona rzuciła mu się na szyję i czule pocałowała. Była znów szczęśliwa. Pytasz czy można tak szybko się w kimś znów zakochać? Nie,nie można, ona już nie wierzy w przeznaczenie, dla niej miłość zamarzła i stała się kimś podłym, skąd wiesz, że za rogiem nie stoi ktoś nowy. Nie ma już sumienia, ona rano leczy kaca i wiesz co? Nie wstydzi się już swoich kłamstw, jej serce pokrył gruby lód.
|
|
|
|