|
Potrafię akceptować ludzi. Gorzej idzie mi z zaakceptowaniem samej siebie.
|
|
|
Jak mogę kochać i umieć kochać skoro nigdy nie byłam kochana?
|
|
|
Rzygam tym tłumem zakochanych, zazdroszczę im tego szczęścia którego nigdy nie będę miała.
|
|
|
Mam dosyć udawania , że jest okej bo wcale tak nie jest. trzęsę się jak galaretka obawiając się nadejścia kolejnego dnia .
|
|
|
Błądzę gdzieś na dnie i nie mogę się odbić. Chyba zdechnę tam, wiesz?
|
|
|
Boże nie radzę sobie, jestem w totalnej rozsypce i najgorsze jest to , że właśnie nikt mnie nie pozbiera.
|
|
|
I znowu myślę co mogłoby być gdybym tego nie spieprzyła. Może właśnie teraz bym była z Tobą szczęśliwa?
|
|
|
Z minuty na minutę coraz bardziej jest mi ciężej, przeszłość lubi wracać właśnie w tedy gdy jestem słaba.
|
|
|
Pierdolę głupoty byle nie myśleć. Zaprzątam głowę błahostkami próbując wybić sobie Ciebie z głowy i jakoś mi wcale to nie wychodzi..
|
|
|
Ughhh , tak mogę szczerze się przyznać do tego , że boję się uczuć. Boję się dawać siebie całej gdyż nigdy nie dostanę pieprzonej gwarancji od osoby w której ulokuję swoje uczucia. Tyle razy moje zaufanie było już nadużywane , że chuj już nie wierzę.
|
|
|
Miałam nie żyć już przeszłością i kurwa wciąż do niej wracam gubiąc się.
|
|
|
Nie mogę wziąć tego pieprzonego oddechu, duszę się. Chcę się dusić, chcę..
|
|
|
|